Nawet niezmiennie od ponad półtora miesiąca obrażony Mefisto przyłączył się do zabawy... próbując pociągać drinka przez słomkę...
Nie pozwalam mu oczywiście topić smutków w alkoholu. Zresztą, podejrzewamy, że ten jego foch w związku z zaadoptowaniem Morfeusza, to tylko poza dumnego kocura. Gdyby "nienawiść" do młodszego braciszka była rzeczywista, to nie oglądalibyśmy takich obrazków:
Morfeusz na dobre zadomowił się już w naszej Tawernie i wzorem wszędobylskiego Mefisto testuje każdy kącik...
Nazywamy go "Odkurzaczem", gdyż pałaszuje niewiarygodne ilości jedzenia, nie pozostawiając nawet okruszka. To jeszcze syndrom bezdomnego kota, który musiał walczyć o każdy kęs i na wszelki wypadek, gdy tylko nadarzała się okazja najadał się na zapas... Powoli dociera do niego, że u nas niczego mu nie zabraknie i potrafi czasem grzecznie czekać na przygotowanie jedzenia...
... ale i tak wykorzystuje każdą okazję, by coś ukraść ze stołu...
Morfeusz okazał się też równie sprawnym lecz bardziej bezwględnym niż Mefisto killerem pająków...
Cudne te nasze M&M'sy :)
PS Serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia. Przesyłam Wam ciepłe myśli, życzę by ten rok jak i kolejne upłynęły bez trosk, za to w serdeczności wśród Waszych bliskich i w miłości do zwierząt. Futrzakom zaś kochających, czułych ale przede wszystkim odpowiedzialnych opiekunów.
Nowy rok powitałem w totalnej niemocy, niejakim zawieszeniu pomiędzy tym co już za mną a niepewnym jutrem. Zostawiłem za sobą większość działań, którymi zajmowałem się przez lata, wyeliminowałem też toksyczne znajomości i "przyjaźnie" które nie sprawdziły się w chwilach prób, towarzysko się przy tym wyobcowując. Szukając nowej drogi, którą mógłbym pójść dalej a dającą poczucie spełnienia i zapewniającą stabilizację i bezpieczeństwo jutra - nie potrafię jeszcze określić, jaki dla mnie będzie ten rok.
Nie znoszę pustki, nie potrafię obijać się - dla mnie zawsze coś się kończy, coś się zaczyna.Cokolwiek jednak zrobię to z myślą o moich najukochańszych istotach - Lui Lu, Mefisto i Morfeuszu...
O! Jak dobrze, że wróciliście :)!... Lui Lu pięknie wygląda z precelkami we włosach (z włosów?). A Mefisto i Morfeusz to już kumple! :D
OdpowiedzUsuńHah, te Jej precelki miały być na chwilkę, żeby się falki porobiły na włosach, ale tak mi się spodobały, że zostały na głowie przez całego Sylwestra :)
UsuńJeeezuuuuu!!! Jaka tarantula!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze macie w domu obroncow przed takimi mutantami. Nigdy jeszcze nie widzialam na zywo tak wielkiego pajaka.
Dosiego!
U mnie w domu same takie mutanty. Te pająki (kątniki) przeważnie nie są takie duże ale u mnie trafiają się same przerośnięte. Nie przeszkadzają mi i nie robię im krzywdy. Lui tylko domaga się wytępienia, a kocury spełniają jej życzenie :)
UsuńPiękne zdjęcia ,a M&Mesy cudowne ;))
OdpowiedzUsuńWidać że przyjaźń kwitnie,a Morfeusz ma pyszczek słodziaka ;))
A takie zmiany w życiu czasem na dobre wychodzą ... Czego serdecznie życzę !
Dziękujemy w imieniu EmEnEmsów :)
UsuńTo nie jest łatwa przyjaźń, nie taka od pierwszego wejrzenia. Rozwija się powoli ale jak widzę kiedy sobie radośnie razem brykają to cieszę się, że Mefisto nie jest już sam.
Co do zmian, to zobaczymy jak będzie. Byłem zmęczony ostatnimi latami i mocno rozczarowany ludźmi, więc zrobiłem porządki :)
Z was tez są niezłe słodziaki ;) To ostatnie zdjecie jest świetne!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze ze odciąłeś zbędne pędy. Będą nowe, ładniejsze.
Powodzenia w Nowym Roku dla waszej całej 4-ki!
Pięknie dziękujemy :) Z tą słodkością to nie przesadzamy, co by nie mdliło :) Co do zbędnych pędów i chwastów, to masz rację - o swój "ogród" trzeba dbać, eliminować to co go niszczy a pielęgnować to co wartościowe i piękne. Buziaki na cały rok!
UsuńNo to mieliście niezłą imprezę na ponad trzystu gości!! ;))
OdpowiedzUsuńWidzę, że Twoje M&M'sy (cudowne określenie!) żyją w coraz lepszej komitywie. Mefisto musi zachowywać pozory focha, bo przecież nie godzi się żeby wielki Mefistofelis tak łatwo pokazał swoje uczucia wobec tego młokosa burasa! ;))
Najlepszego w Nowym Roku:))
Oj, tak! Najlepsze sylwestrowe towarzystwo, którego bym nie zamienił za nic w świecie!
UsuńMasz rację - trudno się spodziewać, że Jaśnie Hrabia z Sierocińca, Książę Ciemności, Pani i Władca Mefistofelis, miał (miauuu) ot tak na zawołanie spoufalać się z gówniarzerią :) Buziaki!
Fajne zdjęcia! I kotów, i Wasze!
OdpowiedzUsuńPorządki zrobione, więc życzę Wam w nowym roku, żeby droga przed Wami była zawsze szeroka i wygodna, bez niebezpiecznych zakrętów, a za pozostałymi zakrętami tylko przyjemnych niespodzianek.
Ninka.
Cześć Ninka! Odpowiadam z duuuużym poślizgiem, ale jak widzisz nastąpiła u mnie przerwa. W każdym razie dziękuję za życzenia, ale powiem Ci, że nigdy nie wybierałem prostych rozwiązań, czy to na drodze czy w życiu, więc pełno u mnie zakrętów, ba, serpentyn i wiraży wręcz :) Duża buźka :*
UsuńWitam w Nowym Roku,serdeczności dla Was wszystkich.
OdpowiedzUsuńMefisto i Morfeusz cudnie razem wyglądają,jakoś nie widzę tych antypatii między nimi,potrafią się rozkosznie tulać.
Moje kociaki też polują na pająki i nie tylko,biedne pająki nie mają szans z nimi,jak już się jakiś trafi to po nim.
Swoją drogą to masz nerwy,żeby pozwalać buszować milusińskim obok gitary.
Podoba mi się w Waszej Tawernie.^..^ :)
Heloł, heloł! Pewnie u Was Nowy Rok już nabrał rozpędu ale ja jakoś jeszcze zaskoczyć nie mogę (przynajmniej falstartu nie zaliczyłem kleksa w gacie nie popuszczając). Mefi i Morfi regularnie się tłuką co przekornie oznacza coraz większą komitywę między nimi. W każdym razie po tawernie rozlega się rozkoszny tupot ich łapinek. Pająki niestety chyba na dobre wyniosły się od nas - musiała wśród nich roznieść się fama o dwóch takich killerach :) A wiesz, że o dziwo (odpukać) gitara jeszcze nie zaliczyła gleby? To przy dwóch takich rozrabiakach jest dziwne.
UsuńDzień dobry. Czyżby ten tytuł miał być sugestią zakończenia nie tylko "toksycznych" układów, ale również twórczości blogowej? Mam nadzieję że to tylko chwilowe i krótkotrwałe "zawieszenie", a nie całkowite zakończenie działalności. Pozdrawiam Was baaaaardzo cieplutko i serdecznie, a M&M-som (rzeczywiście genialna nazwa) duuuuuuuuuuuużą porcję "głasków" :):):)
OdpowiedzUsuńA tam kurna dobry. Księciunio po kolędzie chodzi i nie rozumie, że skoro nad drzwiami nie naszkrobałem BMW, to znaczy że nie jest mile widziany!
UsuńTytuł... hmmm... rzeczywiście była to swego rodzaju (ż)aluzja, by rzucić to i owo w pierony. Przerwa w blogu trochę się przeciąga, ale całkowicie nie zrezygnuję. Po prostu nie chcę tłuc postów, jak Kombii kolejne "hiciory" :) Wrócę, może mniej intensywnie niż dotychczas, ale wciąż będę wstukiwał na blogu swym paluchem giętkim to co pomyśli głowa :) M&M'sy ugłaskane - zapowiadają, że następne dary wotywne złożone w kuwecie w Twej intencji zostaną zakopane :)))
Zgadzam się z przedmówcą ... jakoś Was tu mało ostatnio !!!
OdpowiedzUsuńW nowym Roku wszystkiego co najlepsze dla Was i kociaków :-)))
Mało nas, mało nas... a waga co innego pokazuje :)
UsuńNo to wszystkiego Naj... w tym 2013 roku i oby Nam wszystkim dobrze się działo. :))
OdpowiedzUsuńNo to Naj...!!! A i żeby Tobie również się dobrze działo, a działo to i armata, więc oby Ci się dobrze armatało :)))
UsuńPrzemek, gdzie się podziałeś? Brakuje nam Ciebie!
OdpowiedzUsuńJestem, jestem... tylko, że trochę mnie nie widać... Odpisałem Ci na mailu, pokrętnie i brzmiąco jak kapryszenie dzieciaka z fochem na cały świat, ale taki jakiś zły czas i myśli chmurne. Pracuję nad tym, odpowiedzi szukam.
UsuńCieszę się, że trafiłam na Państwa blog, pozdrawiam serdecznie razem z Maćkiem (czarnym) :-)
OdpowiedzUsuńBarbara
Witaj Basiu! Miło Cię tu gościć, zaglądaj, przeglądaj, oglądaj i czytaj do woli. Ja również pozdrawiam. Do usłyszenia!
UsuńGdzie się podziałeś? Pytam za Anką Wrocławianką, bo już i na jej blogu jesteś poszukiwany!
OdpowiedzUsuńNinka.
Oooo, to już listy gończe za mną rozsyłane? "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?". Za niedługo powrócę do blogowej kociosfery i nadrobię w pierwszej kolejności co tam u Was, na Waszych blogach i u Waszych zwierzaków słychać, bo się zapuściłem straszliwie (ale myję się).
UsuńDzięki ci Latający Potworze Spaghetti !!!!! Jesteś(cie)! Teraz już spokojnie możemy poczekać na koniec "dołka". Pozdrawiam wieczorowo Was oboje. No i oczywiście futrzaki :)
OdpowiedzUsuńPopieram poprzednią wypowiedź i też pozdrawiam - ale porannie:)
OdpowiedzUsuńNinka.