Jak Wasze koty radzą sobie z upałami? Moje M&M'sy najczęściej zalegają na podłogowych panelach, okupują łazienkę...
... lub szukają innych chłodniejszych miejsc...
Moje chłopaki zawsze mają zostawioną miseczkę świeżej wody (wymienianej kilka razy dziennie) ale tylko Morfeusz z niej korzysta. Mefisto nigdy sam z własnej woli nie pija wody ani innych płynów pod żadną postacią. Tak ma i już. Jako potomek pustynnych łowców czerpie niezbędne do życia płyny z pożywienia, nie potrzebując dodatkowego nawodnienia. W takie upalne dni jak teraz podaję mu jednak wodę strzykawką czego bardzo nie lubi ale ta jego abstynencja mnie niepokoi gdy zaczyna ziać z gorąca.
Morfeusz za to oprócz opróżniania miseczek z wodą często przesiaduje w wannie domagając się otwarcia kranu, by pochłeptać kapiącej wody:
Łazienka, jako najchłodniejsze miejsce w Tawernie, jest nie tylko schronieniem przed upałami. To również ich Świątynia Dumania za sprawą rozstawionych tam kuwet, ale też świetne miejsce do zabaw. Morfeusz kradnie stamtąd chusteczki, wyciąga... majtki z bieliźniarki... a ostatnio stał się maniakalnym złodziejem podpasek, które wygrzebuje z opakowań, śmiesznie truchta z nimi w pyszczku, by nie zostać złapanym na gorącym uczynku i ukrywa je w jakichś swoich tajnych schowkach.
Morfeusz zawsze też sadowi się na moje kolana, gdy ja pragnę sobie troszkę "podumać" w latrynie. Mruczy wtedy rozkosznie i potrafi zapaść w drzemkę. Sympatyczne to bardzo, tyle że najczęściej jego latrynowa drzemka na moich kolanach zdarza się o poranku, gdy spieszę się do pracy.
Inne zastosowanie latryny znalazł Mefisto, który uwielbia oglądać jak spuszczam wodę w kibelku i obserwuje tworzące się podczas tej czynności wodne wiry:
Latryna to też miejsce dla kocich akrobacji. Mefisto z lubością wdrapuje się na kaloryfer drabinkowy, by dumnie spoglądać na nas maluczkich jako Pan na Szczycie Świata:
Dla przypomnienia filmik "CATsassin's Creed" z jego akrobatycznych wyczynów:
To co uwielbiają oba moje kocurki to moczenie sobie łapek w wannie. Czekają obaj niecierpliwie abym skropił wannę wodą by móc zamoczyć łapinki. Jest to świetny przyczynek do zabawy. Tak zmoczeni wyskakują z wanny i ganiają się po całym domu. Na mokrych łapkach ślizgają się po panelach jak na lodowisku, nie łapią zakrętów, wpadają na ściany i meble. Śmieszne te moje świrki.
Ogłoszenia parafialne:
Zapraszam do udziału w konkursie zorganizowanym przez zaprzyjaźniony blog "Maskotka i pieska". Jest to konkurs fotograficzny o temacie „Gdzie diabeł nie może tam kota pośle!”.
Szczegóły konkursu: tutaj>>>
Śpieszcie się, bo zgłoszenia można wysyłać już tylko do 2 sierpnia 2013 do godz.20.00. A nagrody są zaprawdę zacne:
PS Dodam tylko, że konkurs jest związany ze zbliżającymi się urodzinami jednego z moich blogowych ulubieńców: kocura Lucyfera, którego pozdrawiamy serdecznie a życzenia złożymy w stosownym czasie.