KOTmiksy

KO(T)miksy / Kotmiksy, czyli kocie komiksy mojego autorstwa. Seria "Świat według kota".

Uwaga! Obrazki na tym blogu po kliknięciu otwierają się w lightboxie, który ma ograniczone rozmiary. Aby uzyskać lepszy, bo większy widok możecie kliknąć prawym przyciskiem myszy na obrazek i nacisnąć "otwórz w nowym oknie lub karcie".

KOTmiks spacerowy. Alternatywa...


KOTmiks spacerowy. Obciach na szelkach...


Pocztówka z wakacji...


Kot a teściowa...



Ławeczka. KOTmiks spacerowy...

Króciutki kotmiks o tym, co może się przydarzyć podczas spaceru. Niektórzy powiadają, że to przynosi szczęście, ja po prostu mówię... "Shit happens"...

Wersja pionowa:


Wersja pozioma:



Przy okazji tworzenia tego kotmiksu, przypomniałem sobie projekty okładek, które kiedyś wykonałem dla zespołu Pigs Like Pigeons:


Jako ciekawostkę podam, że basista tego zespołu, jest z zawodu lekarzem weterynarii, pracującym w zakładach mięsnych. Któregoś dnia przyglądając się dreptającym świnkom wyobraził sobie, że nagle dostają skrzydeł i odlatują... I tak powstała ta absurdalna ale nietuzinkowa nazwa zespołu...


Joga różne dziwa robi...

"JOGA - człowiek, co sztukę zwaną jogą uprawia. Wielce ci on lubi źwierza wszelkiego małpować. Jak krowę widzi, to tak se nogi zaplecie, że krowi pysk udaje, a w on czas krowę, co stoi w wielkim osłupieniu, łatwiej mu wydoić (...). Kobiet zażywają. Siedzi Joga, jeno dziurkę uchyli, a winniczka wypuści i czeka, aby go któraś dosiadła (...). Pojadają Jogi jedynie korzonków, bulw, olpuchów, a bobu lubią wielce. Jak taka Joga poje, a czuje, że go wzdymie, to on u dołu zawrze, a gazu nie puści, wdech tęgi powietrza zrobi, a gardło zatka językiem, niby korkiem. Jak gaz z dołu i powietrze z góry się spotkają, to Joga pęcznieje i lekko z ziemi się unosi, a jak wiatru dostanie, to się i przemieszcza.  Lewitacyją to się zowie (...)". Różne Joga dziwa robi. Ale ludzie dobre są, a jak ukontentowani w kupie się zbiorą, to buczą cicho jak pszczółki. A miłe ci to dla ucha, jeno miodu z tego ni ma (...)



W dzisiejszym moim KO(T)miksie po raz pierwszy występuje Lui Lu. Przyznacie, że udany debiut?

Sam komiks powstał na podstawie pewnego rysunku, który zauważyłem na jakimś kocim blogu. Nie było tam jednak podane źródło, ale gimnastykując się mocno i zadając komputerowi pytań mnóstwo, dotarłem jakoś do Marty Zabłockiej - autorki tego rysunku i jej bloga. Skontaktowałem się z nią i dostałem błogosławieństwo na wykorzystanie pomysłu w moim komiksie. Za co serdecznie dziękuję.

Oryginalny rysunek Marty prezentuję obok. Zapraszam również na jej bloga, gdzie znajdziecie mnóstwo jej świetnych i mocno pokręconych rysunków i komiksów: http://zycie-na-kreske.blogspot.com/



Motto komiksu o joginach pochodzi ze starej księgi z 1746 r. Ks. Benedykta Chmielowskiego "Nowe Ateny" - uznawanej za pierwszą polską encyklopedię powszechną. "Nowe Ateny" od lat są dla mnie źródłem dobrego humoru, a z tekstów tam zawartych można by tworzyć skecze na miarę Monty Pythona. Tak, tak, to właśnie z tamtej księgi pochodzi definicja konia, czyli "Koń jaki jest każdy widzi".

Mnóstwo tam innych definicji, które przyprawiają mnie o napady śmiechu. Wspomnę tylko o "Koza - śmierdzący rodzaj zwierząt", czy moje ulubione "Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba" :))) Niestety, nie znalazłem tam definicji kota. Myślę, że brzmiała by podobnie do definicji psa, którą wymyślił Baldrick, bohater mojego ulubionego serialu "Czarna Żmija"... czyli "Pies - nie kot".



Pet fashion, czyli: Pies, to brzmi du...r...nie.

Długi weekend majowy. Jak ktoś (czyli większość) dobrze zakombinował z wolnym w pracy lub (również jak większość) brzydzi się pracy i wogóle nie zhańbił się zatrudnieniem gdziekolwiek  to korzysta właśnie z dziewięciodniowej, słonecznej, pięknej majówki. Większość... czyli znowu kurde nie ja! Tymczasem za oknem radośnie przygrzewa słoneczko. Ci co nie wyjechali gdzieś poza miasto, smażą tyłki nad Sanem lub siedzą pod parasolkami w Rynku sącząc beztrosko chłodne piwko. Uśmiechnięci, radośni, wyluzowani. A niech im wszystkim zajady w kącikach ust popękają z tej radochy! Mimo mnóstwa zaległego urlopu gniję sobie w nieklimatyzowanym biurze. Stary ruski wiatrak mieli duszne powietrze. Na kim tu wyładować rosnącą frustrację? Za oknem wyfiokowana pańcia stuka w bruk koślawo na niedopasowanych szpilkach. Na smyczy piesek. Równie "cudny inaczej" jak jego pańcia, równie pokracznie dreptający na kaczych łapkach. Kokardka na szyi, druga na ogonku. Jak to się ślini, jak merda tym chwastem. I co się tak cieszysz, ty ciotowaty, dupą szczekający łaj łajku!

Dziś KO(T)miks o... modzie, czyli "Być psem to brzmi du...r...nie".  W rolach głównych oczywiście Mefisto oraz wskrzeszona na Waszą prośbę gadzina mego brata, gekon Makula.

Nie mogłem się oprzeć... znów troszkę się oberwie Makuli. Sorry, gadzino:



Świat według kota: Psy i koty.

Miło mi przedstawić nowego bohatera moich KO(T)miksów, Makulę, gekona mojego brata, którego poznaliście w poście "Gadzina". Dziś w dosyć niewdzięcznym charakterze, ale jak na debiutanta, to i tak duża i znacząca rola. Na tyle brawurowo zagrana, że z pewnością dostanie angaż w kolejnych KO(T)miksach.



Catwoman.
Takie tam... na Dzień Kobiet...

Przebiśniegi...

Tęskniliście za wiosną? Ja nie bardzo. Kocham zimę, surowe i mroźne krajobrazy, siarczyste mrozy. Może dlatego, że to właśnie w pewną zimową, grudniową noc, obwieściłem światu swe nadejście. Zima ma w sobie jakąś magię, kojarzy mi się z czystością i nieskalaniem. Pierwsze ciepłe dni natomiast ukazały całą szkaradotę naszych miast, miasteczek i wiosek, którą do tej pory litościwie przykrywała śnieżna kopuła. Spod topniejącego śniegu, niczym na stanowisku archeologicznym, zaczęły ujawniać się artefakty naszego (nie)dorozwoju cywilizacyjnego. Sterty śmieci, błoto i pierwsze oznaki wiosny - przebiśniegi, czyli wszędzie walające się psie odchody. Nie ukrywam, że chętnie wytarzałbym twarze właścicieli psów w odchodach ich pupilków. Może to nauczyłoby te wszystkie pańcie z pieskami sprzątania po sobie.



Świata urządzenie oczami Mefisto widziane:

Odkąd człowiek udomowił koty, wiele się zmieniło. Z dzikiego drapieżcy, kot stał się domowym zwierzakiem użytkowym (nigdy nie tracąc przy tym swego indywidualizmu), by z kolei z wielkiego łowczego myszy, przejąć zupełną kontrolę na człowiekiem. Mówienie, że jest się "właścicielem kota" jest niedoskonałym i z gruntu fałszywym stwierdzeniem. Przypomina to trochę próbę filozoficznego rozważania "czy my mamy mózg, czy mózg ma nas". Świetnym przykładem wyjaśnienia relacji kot-człowiek, jest porównanie postrzegania świata i człowieka przez kota, z postrzeganiem go przez innego domowego zwierzęcia, za przeproszeniem kotów, psa:
Pies: "Człowiek daje mi jedzenie, mieszkam w jego domu, mogę spać w jego łóżku, zaberia mnie na spacer – jest moim bogiem!"
Kot: "Człowiek daje mi jedzenie, mieszka w moim domu, może spać w moim łóżku, czyści moją kuwetę – to ja jestem jego bogiem!

Siedem życzeń...

"Siedem życzeń" to świetny serial z lat 80-tych. Jednak... Mefisto to wie, Wasze kocury też to wiedzą, a i my sami po cichutku musimy przyznać, jakaż to bujda na resorach. I nawet nie chodzi tu o to, że nie ma gadających kotów. W realnym świecie bowiem...


KOTmiks kulinarny. Słonina...
PS Fortepian można zasłonić, ale czy słonia da się zafortepianić?


Nowy Whiskas...


w wersji poziomej:


Sam pomysł nie jest nowy. Wykorzystałem go na jednym z pierwszych PlaKOTów, którego jednak jeszcze nie prezentowałem, a do którego "pozował" mi Mr Baldrick:



Jak sobie pościelisz... tak się wyśpią inni...


Jestem "szczęśliwym" posiadaczem dwóch zaawansowanych technologicznie i unikatowych zestawów multimedialnych, pracujących w trybie nocnym, nieprzerwanie między 2 w nocy a 6 rano.


Zestaw Głośnochrapiący Lui Lu.
 
1) "Piggy Tune" - dźwięki chrumkania,
2) "Husquarna Tune" - dźwięk kosiarki lub piły ręcznej podczas cięcia drewna,
3) "Lingua Mode" - losowo uruchamiane odtwarzanie fraz w dziwnym narzeczu.
dodatkowo zestaw jest wyposażony w:
4) "Monty Python Mode ver. 1" - Tryb motoryczny charakteryzujący się losowo generowaną trajektorią przemieszczania się po łóżku przywodzącą na myśl "Ministerstwo Głupich Kroków".



Zestaw nieustannego alarmowania "Mefisto".

1) "Minstrel Mode" - kolekcja średniowiecznych melodii na dudy, piszczałki i basetle wyjątkowo wykonywanych paszczowo,
2) "Emergency Tunes" - kolekcja sygnałów alarmowychoraz dżwięków wydawanych przez pojazdy służb ratowniczych,
ponadto zestaw wyposażony jest w:
3) "Monty Python Mode ver. 2" - tryb motoryczny charakteryzujący się losowo generowaną trajektorią przemieszczania się po łóżku przywodzącą na myśl "Maraton Osób Nietrzymających Moczu".



Przykładowe losowo generowane trajektorie przemieszczania się po łóżku w zaimplementowanych trybach "Monty Python ver. 1 i ver.2":


Z tymi zestawami nigdy nie przegapisz wschodu słońca!!!




KO(T)miksy/Kotmiksy, czyli kocie komiksy. Autor: Przemysław Grządziel

KO(T)miksy / Kotmiksy, czyli kocie komiksy mojego autorstwa. Seria pt. "Avenger - Koci Mściciel".

Uwaga! Obrazki na tym blogu po kliknięciu otwierają się w lightboxie, który ma ograniczone rozmiary. Aby uzyskać lepszy, bo większy widok możecie kliknąć prawym przyciskiem myszy na obrazek i nacisnąć "otwórz w nowym oknie lub karcie".


Narodziny Mściciela (Genesis).

Zapowiadając kilka dni temu wizję mojej nowej serii kotmiksowej i publikując plaKOT z nowym bohaterem, niejako rzekłem przysłowiowe "A". Słowo się rzekło, konsekwencja wymaga, by od "A" przejść dalej, np. do słów "kultywator zbożowy", "warząchew" czy "durszlak"... Przedstawiając pierwszy zarys wizerunku Mściciela należało nadać mu jakąś historię, swoiste genesis, przekuć w byt...odebrać poprzednie życie, by powołać do nowego... Zresztą zobaczcie sami...




Dotychczasową serię kotmiksową "Świat według kota" będę nadal tworzył, póki będziecie chcieli je nadal oglądać. Nowa seria trafi zaś do osobnego działu: "KOTmiksy - Avenger/Koci Mściciel".  Tak dla rozróżnienia dwóch serii (zamiast dotychczasowego baneru Tawerny) kotmiksy te opatrzone też będą innym nagłówkiem:


Dziękuję wszystkim bywalcom mojej Tawerny za wspieranie moich pomysłów, podtrzymywanie wiary, że robienie tych moich kotmiksów ma jednak jakiś sens (pewnie tak głęboko ukryty, jak klucze do domu, gdy spieszę się do pracy). Szczególne podziękowania dla Mraux za pomysł ze szramą, dzięki czemu Mściciel Mefisto zyskał bardziej zawadiacki wygląd.





Powyższy PlaKOT dedykuję:
nieodpowiedzialnym opiekunom postrzegającym zwierzęta jako przedmioty lub zabawki,
samorządom nie wypełniającym swych zadań wobec bezdomnych zwierząt,
politykom i kolejnym ekipom rządzącym, które pod szumnymi hasłami ekologii pozornie i wybiórczo podchodzą do praw zwierząt i ochrony środowiska naturalnego,
fundacjom i stowarzyszeniom żerującym na dobrym sercu miłośników zwierząt defraudując na własne cele pieniądze i środki przekazywane im na rzecz zwierząt,
schroniskom, które zamieniły te przytułki w umieralnie dla zwierząt,
tym którzy w sposób nielegalny jak kłusownicy i usankcjonowany przez prawo jak myśliwi uprawiają morderczy proceder na dzikich zwierzętach,
oraz wszystkim tym, którzy w sposób bezmyślny i okrutny traktują zwierzęta…


Ten blog jest poświęcony moim dwóm kocurom, Mefisto i nieodżałowanemu Baldrickowi, więc tym samym traktuje wyłącznie o kocich sprawach. Pojawiają się tu wpisy mniej lub bardziej poważne  - z przewagą tych na luzie i często z przymrużeniem oka. Jest jednak wiele rzeczy i zjawisk na tym naszym padole, które smucą, drażnią, złoszczą, przerażają. Takie, wobec których, nie potrafię przejść obojętnie. Dręczące myśli zsyłają, spać spokojnie nie pozwalają, wzburzenie wywołują, głośno krzyczeć i protestować każą. Rzeczy podłe, okrutne, odrażające... choćby takie jak przedstawione przeze mnie w poście "Okrutnicy - Miłośnicy". Zdarzają się na co dzień i wokół nas, więc choć pragnąłbym, aby było jak najmniej okazji do wywoływaniu tematu, z pewnością nieraz jeszcze będą przeze mnie opisywane, piętnowane, nagłaśniane.

Wiem, że często obraz bardziej przemawia do widza niż słowo. Biorąc pod uwagę moje epistoły i niezatrzymywalną słowną sraczkę, pomyślałem że jako narzędzia, poza słowem, użyję również moje kotmiksy.

Postanowiłem więc powołać do życia nową serię kotmiksową "Mephisto Avenger - Koci Mściciel". Oczywiście, dotychczasowe kotmiksy, nazwijmy je obyczajowo-humorystyczne, nadal będę płodził, gdyż sprawia mi to mnóstwo frajdy i mam w zanadrzu jeszcze kilka pomysłów. Nowa seria, według tego co mi wstępnie chodzi po głowie, będzie poważniejsza, mroczniejsza, może też czasem smutna i skłaniająca do refleksji, lub w charakterystyczny dla mnie sposób również humorystyczna, lecz mówiąca o rzeczach ważnych, poważniejszych, trudniejszych.

Na początek, pragnę zaprezentować Wam plakat reklamujący nową serię.

Koci Mściciel. Przeciwko aktom okrucieństwa wobec zwierząt.
Mephisto Avenger. Against Cruelty to Animals. You will be Punished.
Jak zauważyliście postać "mrocznego" Mefisto pojawiała się już u mnie wcześniej, jak choćby w kotmiksie "Przebiśniegi" znanego bardziej jako "CHWDPsom...", czy plaKOTów "Bij Bolszewika...":

 

Ale, po raz pierwszy, świadomy i zaplanowany Mefisto otrzymuje (niczym duet Dr Jeckyll i Mr Hyde) swoiste alter ego w postaci Mściciela w planowanej nowej serii kotmiksowej. Co więcej, zmieniłem "herb" naszego bohatera. Dotychczas, czaszka na piersi Mefisto, była stylizowaną na ludzką czaszką Punishera. Mściciel otrzymał zaś swój własny koci "skull & bones".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz