Gadżety I

Dział pt. "kocie gadżety", gdzie będą umieszczane różne przedmioty, zarówno te użytkowe jak domki, legowiska, drapaki, kuwety, czy też kocie zabawki, jak i nie pełniące żadnej istotnej funkcji czyli typowo dekoracyjne takie kocie pierdułki, którymi upiększamy swe mieszkania.

Zobacz też: Kocie gadżety dekoracyjne >>>


II. Kocie przedmioty użytkowe:


Koci domek z drapakiem:




Domek z pudełek (zrób to sam):



Transporter (Pet Cargo Cabrio):

Praktyczne rozwiązanie dla ludzi podróżujących ze swoimi zwierzakami lub po prostu w drodze na wizytę u weterynarza:



Posiadany przez nas transporter jest dosyć spory i ciężki. Przeznaczony do długich podróży, np. lotniczych (posiada stosowny atest). Pozostał u nas w spadku po Baldricku, który zanim trafił do nas, miał wylądować w Anglii. Jest przestronny, posiada otwory wentylacyjne i przeźroczyste frontowe drzwiczki, wyposażony jest też w dwa pojemniki (korytka) na karmę i wodę. Poprzez uchylną klapkę umożliwia podanie jedzenia i picia bez potrzeby otwierania drzwiczek, dzięki czemu unikniemy ryzyka ucieczki zwierzaka z transportera podczas stresującej podróży. Można go też rozłożyć i złożyć poprzez system zatrzasków, które umożliwiają też otwarcie transportera z dowolnej strony. Całkowicie otwierana góra transportera - dzięki temu wyciąganie lub wkładanie zwierzaka jest łatwiejsze, gdy ten stawia opór. Górna rączka umożliwia zastosowanie pasów bezpieczeństwa w samochodzie. Stabilna podstawa ma antypoślizgową strukturę, podniesiony poziom dna zapewnia zwierzęciu czystość i suche podłoże (rynienka kanalizacyjna, jako element podstawy, powoduje że rozlana woda, pokarm, lub mocz zbiera się po bokach).

 

Jak widać transporter po wyścieleniu kocykiem sprawdza się również jako legowisko/kryjówka dla kocurka:



Jadłodajnia:



A łyżka na to...

Niepozorny wydawałoby się, ale bardzo praktyczny gadżet. Łyżka z jednej strony ma "ostre" zakończenie a z drugiej posiada ząbki, dzięki którym łatwo pokroimy konserwę lub mięsko dla naszego wąsacza. Jest też długa i łukowato wyprofilowana co pozwala na sięgnięcie do samego dna puszki i wyciągnięcie stamtąd wszystkich kawałeczków:



Pokrywki...

A skoro już o puszkach mowa...Rzadko się zdarza, że nasze kociaki wpałaszują od razu całą puszkę. Wtedy pojawia się problem, co zrobić z resztą. Standardowo wsadzamy więc nadpoczętą puszkę do lodówki. Jadnak już oderwanym wieczkiem szczelnie nie przykryjemy wierzchu, co powoduje, że niechciany zapach konserwy rozchodzi się po lodówce, a pozostała reszta karmy po prostu wysycha i szybko cię psuje. Rozwiązaniem są takie pokryweczki/wieczka, które pasują do tradycyjnych kocich puszek:



Legowisko:






Zabawki:

Czas na przedmioty, które oprócz pełnej miski oczywiście, są najmilsze kocim sercom, czyli zabawki wszelakie, które nie tylko umilają i urozmaicają dosyć monotonny domowy tryb życia naszych kotów, ale też pobudzają do ruchu, zwiększają aktywność, stymulują rozwój fizyczny ale też psychiczny...








Skrzynia ze skarbami:

Bardzo kochamy swoje koty. Rozpieszczamy je i coraz zakupujemy nowe gadżety. Walają się w naszych domach wszędzie, na podłodze, półkach, pod łóżkami. Nic to dla nas strasznego, ale trzeba czasem zapanować nad tym chaosem. Nasze koty szybko się nudzą i potrzebują nowych bodźców, dlatego też warto czasem pochować część zabawek i co jakiś czas wyciągać te stare, by robiły za nowe :) Zakupione przeze mnie pudło do (samodzielnego montażu) jest na tyle spore, że mieści wszystkie kocie zabawki, nieużywane chwilowo kocyki, poduszeczki, zapasową miskę i inne kocie gadżety:








Bonus, czyli "gadżety" nietypowe...

Koty potrafią się bawić niemal wszystkim co jest wokół nich dostępne. Ich radość z zabawy nie zawsze spotyka się z naszą aprobatą...

O przygodzie Mefisto z choinką pisałem już w poście "Z policyjnej kartoteki...":



Poza ponadczasowymi i nieśmiertelnymi gadżetami w stylu sznurek i pudełko - ręka opiekuna należy również do ulubionych "zabawek" naszych kotów:



Wiecie do czego może służyć miotełka do kurzu?



Bez wahania odpowiecie "Do zabawy oczywiście!". I tu Was zaskoczę... w naszym domu taka miotełka okazała się być narzędziem skuteczniej dyscyplinującym nawet od pana Kapcia. Gdy Mefisto zbytnio dokazuje (czytaj drze niemiłosiernie japę pod drzwiami, mimo że dopiero co wrócił z długiego spaceru) wystarczy wyciągnąć tą miotełkę. Ucieka co sił i chowa się w jakiejś kryjówce. Przez jakiś (za krótki jak dla mnie) czas jest cisza i spokój. Prawdopodobnie jej wielkość i wygląd przypomina mu nastroszony ogon agresywnego kocura, stąd taka reakcja.

ciąg dalszy nastąpi...


10 komentarzy:

  1. Ech..fajne kartonowe domki..u mnie nie zdają relacji.Są zjadane w 2 dni:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. To długie pudło też właśnie zakończyło żywot :) Mefisto obgryzł raz z jednego raz z drugiego końca i tym sposobem doszedł do środka :) Szkoda, bo to było jego ulubione, a ciężko na takie długie trafić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne kartonowe domki! U nas kartony poniewierają się takie zwykłe - mało artystyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planie jeszcze zbudowanie dużego i wielopoziomowego zamku z takich pudeł, ale nie mogę nazbierać kartonów odpowiedniej wielkości i grubości. Przytargałem do domu już trochę pudeł, ale każde jest z innej bajki i burzy mi to koncepcję. Na szczęście widzę, że sąsiedzi mnożą się jak króliki i kupują mnóstwo pampersów w twardych pudłach :) Stąd często można mnie spotkać grzebiącego w śmietniku :))))

      Usuń
  4. puk, puk:)
    u mnie kartonowe domki(takie wzmocnione, bo sadzonki drzewek w nich przyszły) zakończyły żywot szybko. nasz filipek, też czarny jak smoła, wszedł do pudła, ale ono było zamknięte z drugiej strony. no to po co iść na łatwiznę i wracać? trzeba sobie wygryźć wyjście. a jak wyjście, to i reszta w strzępy poszła. pozdrawiam i głaski dla kocurka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puk, puk, że się tak odpukam :)
      Wiem o czym mówisz, to zupełnie naturalna dzikość naszych kotków: w naturze unikają miejsc, z których nie ma drugiego wyjścia, muszą mieć różne drogi ucieczki w razie czego. Ale Mefisto też podgryza pudełka nawet jak są na przestrzał. Strasznie go to bawi, wygryzanie kartonu gryz po gryzie, po czym rozrzuca to wokół :)

      Usuń
  5. Moja też się boi takiej szczotki :). Bardzo fajna ta "skrzynia ze skarbami", gdzie była kupiona?

    OdpowiedzUsuń
  6. "Skrzynię" wypatrzyłem w E.Leclerc. Jest z grubej tektury do samodzielnego montażu, bardzo pojemna i wytrzymała. W jej wnętrzu składuję gadżety, zabawki i inne kocie skarby. Góra skrzyni robi za legowisko a że jest strategicznie ustawiona przy lodówce to sama rozumiesz, że kocurki lubią to miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do choinki to my już dawno postawiłyśmy na choinkę ze słomianymi bombkami :d Kradną oczywiście, ale przynajmniej sie nic nikomu nie może stać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z moich kotów zaliczył "wypadek" z choinką ale od tamtego "trach-piździach" już dają sobie z nią spokój. Nie wiem czy w tym roku postawię choinkę bo ciekawość Moiry z pewnością doprowadzi do jej demolki. Może zamiast choinki to drapak udekoruję?

      Usuń