Bałam się tu zaglądać i bałam się tej właśnie wiadomości. Myślę, że najgorzej mają Ci, którzy będą tęsknić...nie umiem nic więcej teraz napisać, będzie nam bardzo brakować Mefisia :((( Trzymaj się Przemku, bo Tobie teraz najtrudniej Beata Wrocławianka
Przemku, Lui, nie wiem, co napisać, bo płaczę. Tyleż samo z powodu Mefista, co wciąż jeszcze z powodu Songa, który musiał odejść dokładnie pół roku temu, 16. listopada. Mam nadzieję, Mefisiu, że spotkasz gdzieś za Tęczowym Mostem Songa. Może sobie pospacerujecie razem...
Napiszę meila do Was za parę dni.Dziś żegnaj Kochany Kocie i Przyjacielu. Od Ciebie Mefisto zaczęła się moja przygoda z blogiem. Dziękuje .Gosia z Jelcza
Jeśli mi odejść będzie trzeba, Bo odejść kiedyś musi każdy, To nie daleko, nie do nieba, A tylko do najbliższej gwiazdy; Aby jej blaskiem, jej promieniem , Choć jeszcze nie wiem jak to zrobię, Słać Ci najczulsze zapewnienie, Że moje serce jest przy Tobie. I choć nas dzielić będą lata, Bo wiesz jak krótko żyją koty, Postaram się do końca świata Zabliźniać rany Twej tęsknoty. (J.F. Klimek)
Tak bardzo mi przykro....Piękny Kochany Mefistusiu,,,Kochany Koci Przyjacielu,Wędrowniczku,Żegnaj Kochany.....Łzy płyną............pancia Kukusia.......
Żegnaj wspaniały Przyjacielu...a gdy spotkasz moją ukochaną Kizię - Mizię powiedz jej, że tęsknię już piąty miesiąc. Przemku i Lui nie ma słów, które mogła bym napisać - ja też to przeżyłam i nadal boli. Ściskam Was - Ania
Na początku popłynęły łzy. Współczuję. Też to przeżyłam niedawno. Gdy moja mała przyjaciółka odeszła myślałam, że mi serce z bólu pęknie. I w tym strasznym bólu, następnego dnia przeszukałam internet. I znalazłam to, co chciałam, wprawdzie po angielsku, ale w takiej chwili nawet język nie jest przeszkodą. Znalazłam informacje o reinkarnacji zwierząt, o ich powrotach.Wiedziałam o tym od zawsze, ale teraz potrzebowałam szczegułów. Zajmuje się tym pani BRENT ATWATER. Jeżeli będziesz chciał, to Mefiś do Was wróci. Przecież nie będzie tam w nieskończoność siedział. Jesteś wyjątkowo dobrym człowiekiem. Do kogo miałby wrócić, jak nie do Was. Ja czekam na moją przyjaciółkę. Poprosiłam ją o to, aby miała taki sam wygląd i te same charakterystyczne znaki na ciela, które miała. No i wogóle o znaki, abyśmy się odnalazły. Poczytaj sobie historie o powrotach. W języku angielskim, bo w języku polskim nie ma nic. Kraj katolicki i ludzie nie mają takiej wiedzy. Jeżeli choć troszkę Wasz ból się zmniejszył i przerodził w nadzieję i oczekiwanie, to taki był mój cel. Pozdrawiam Was z całego serca i Mefisia, obecnie mieszkającego w świecie Nie Fizycznym, który na pewno jest szczęśliwy i dobrze się ma. Ela
A wiesz Elu, że masz rację. Miesiąc po śmierci ukochanej Kizi -Mizi wypatrzyłam w DT Bezę - taki sam wygląd, taki sam charakter. W jednej, widzę ich dwie - tęsknię, ale serce już tak nie boli. Ania
Dziękuję Ci Aniu, że mnie poparłaś. Wiem, że jest to temat kontrowersyjny. A daleka jestem od tego, aby na blogu Przemka dawać powód do nieporozumień między ludźmi. Ale tak polubiłam tego człowieka (Przemka, oczywiście), że powiedziałam sobie, że zaryzykuję. Nie mogę patrzeć, jak cierpi. Postanowiłam więc podzielić się wiedzą, którą mam. Zwierzęta wracają, jeżeli je w swoich myślach o to poprosimy. Niech więc cudowny Mefiś powróci do Was. Tylko trzeba trochę poczekać. Przecież jakaś kotka musi urodzić małe, aby To, co zamieszkiwało ciałko Mefisia, mogło zamieszkać w nowym ciałku, czyli świadomość. Słodziutki Mefisiu, wracaj szybko, abyś znów mógł jeździć na wycieraczce. Pozdrawiam z całego serca Przemka i Lui, Ciebie Aniu, oraz wszystkie osoby, które pokochały Mefisia. Ela
Bałam się tu zaglądać.Ale stało się.Klawiatura mokra od łez.To tu kiedy pierwszy raz zaglądnęłam na Waszą stronę.Mefisto był najszczęśliwszym kotem na świecie.To Wy kochani stworzyliście mu tutaj raj na ziemi.Żegnaj kochany-nigdy Cię nie zapomnę ,choć znałam Cię tylko wirtualnie.Panie Przemku .Lui Lu,ja tak jak Wy "w świecie zwierząt i ptaków ,niczym w zaczarowanym ogrodzie znajduję wierność ,czułość i miłość".
Wiem, że patrzysz. Utul tęsknotę i ból Przemka. Ty masz swoje sposoby. Wy wszystkie macie,,, Pozdrów, Kochany, Murkę i moje Koteczki... Czekajcie na nas. Do zobaczenia, Przyjacielu...
"(...) Panie Boże, powiedziałeś "Proście", rzekłeś "Proście, a będzie wam dane"... Wiesz, że wczoraj po tęczowym moście poszedł do Ciebie mój kot kochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością, miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon, proszę, o Panie, zawołaj go głośno, bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo. (...) Panie Boże, a gdy tak się stanie, że i mnie zabrać stąd będzie trzeba, pozwól, by wyszedł mi na spotkanie, kiedy będę wędrować do nieba..."
Co do reinkarnacji, ja w nią nie wierzę. Ale wierzę, że zwierzęta, a szczególnie koty, mogą przysyłać/przysyłają inne w kochające ramiona swoich opiekunów...
To nie chodzi o reinkarnację. Chodzi o to, że w ciągu miesiąca znalazłam taką samą kotkę, jak ukochana Kizia-Mizia, która odeszła za TM. Ja nawet nie wiedziałam, że w moim mieście są DT, a jednak... Ania
Tak bardzo walczyłeś o Mefisto. Strasznie smutno, że nie udało się i przegrał walkę z tą okropną chorobą. Wiem jak boli taka strata. Bardzo Wam współczuję. My wszyscy też będziemy tęsknić za Mefisto :-(
Zaglądam i wciąż oczy mnie pieką. Myślę o Was. Los dał Wam piękne chwile z Mefisiem. Szkoda że krótko ale ważne że były. Pierdolety jakieś piszę ale słów nie ma...
Oj zajęcia bywają bardzo cennie w takiej sytuacji, sama na szczęście(???) jak umarł mój 16 letni piesek miałam bobasa w domu i nie miałam kiedy ze zmęczenia zapłakać... (karmienie i łapanie resztek snu między pieluchami etc)... Czas leczy rany... A teraz wierzę, że On wrócił. W naszym Amberku. Mefisio też wróci. Może już gdzieś jakiś mały czarny noeborak szuka Przemka?
Matko Bosko.. tego to się nie spodziewałam. Co sie stało z moim ulubionym blogowym kotem :( ?! Strasznie mi przykro mi Przemku, trzymajcie się dzielnie.
Przemku spotkałam w sklepie dziewczynę,która pracuje w zoo,spytałam ją o Przemysię.Niedżwiadek jest sam na wybiegu. Czuje się czasem lepiej a czasem gorzej . Dostaje leki.Pozdrawiam Całą Tawernę Gosia z Jelcza
Ewo, Przemek działa i to bardzo prężnie na rzecz bezdomnych zwierząt, czyli robi to co Ojczymatka niechcianych i porzuconych umie robić najlepiej. Został Kierownikiem (Kierownikiem przez DUŻE "K")Schroniska i udoskonala kojce, wybiegi dla kociaków i podpisuje umowy adopcyjne swoim podopiecznym. Tym zwierzakom nic lepszego nie mogło się przytrafić. Pozdrawiamy
śmierć Przyjaciela boli bardziej i dłużej. przytulam Was! przyjdzie taki dzień, że radość z tego, że Mefisto był z Wami zwycięży ten ból.
OdpowiedzUsuńBałam się tu zaglądać i bałam się tej właśnie wiadomości. Myślę, że najgorzej mają Ci, którzy będą tęsknić...nie umiem nic więcej teraz napisać, będzie nam bardzo brakować Mefisia :(((
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Przemku, bo Tobie teraz najtrudniej
Beata Wrocławianka
Przemek, Lui, tak mi okropnie przykro. :((
OdpowiedzUsuńMefisto, pozdrów Ruficzka, powiedz mu, że strasznie go nam brakuje. :(
Jestem z Wami... Sciskam bardzo mocno. ♥
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro... :((
OdpowiedzUsuńPrzemku, Lui, nie wiem, co napisać, bo płaczę. Tyleż samo z powodu Mefista, co wciąż jeszcze z powodu Songa, który musiał odejść dokładnie pół roku temu, 16. listopada.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, Mefisiu, że spotkasz gdzieś za Tęczowym Mostem Songa. Może sobie pospacerujecie razem...
bardzo mi przykro, lzy cisna sie do oczu, spieszmy sie kochac kotki, tak szybko odchodza, za szybko.... :(
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję i ogromnie mi Was żal, wszystkich :(((
OdpowiedzUsuńNapiszę meila do Was za parę dni.Dziś żegnaj Kochany Kocie i Przyjacielu. Od Ciebie Mefisto zaczęła się moja przygoda z blogiem. Dziękuje .Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńKiedyś....
OdpowiedzUsuńJeśli mi odejść będzie trzeba,
Bo odejść kiedyś musi każdy,
To nie daleko, nie do nieba,
A tylko do najbliższej gwiazdy;
Aby jej blaskiem, jej promieniem ,
Choć jeszcze nie wiem jak to zrobię,
Słać Ci najczulsze zapewnienie,
Że moje serce jest przy Tobie.
I choć nas dzielić będą lata,
Bo wiesz jak krótko żyją koty,
Postaram się do końca świata
Zabliźniać rany Twej tęsknoty.
(J.F. Klimek)
ŻEEGNAJ MEFISIU..... Pozdrów naszego Kitusia:(
Strasznie mi przykro. Sciskam mocno.
OdpowiedzUsuńKocica-Sewa
On wróci
OdpowiedzUsuńO kocie, który odszedł na zawsze
Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.
JFKlimek
ogromnie współczuję :(
Strasznie, strasznie nam smutno :( Nie zapomnimy Ciebie, Mefisiu.
OdpowiedzUsuńPrzytulamy Was wszystkich:*
Monika i Nasze Kociki
Bardzo mi smutno, bardzo Wam współczuję. To tak boli...
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro....Piękny Kochany Mefistusiu,,,Kochany Koci Przyjacielu,Wędrowniczku,Żegnaj Kochany.....Łzy płyną............pancia Kukusia.......
OdpowiedzUsuńŻegnaj wspaniały Przyjacielu...a gdy spotkasz moją ukochaną
OdpowiedzUsuńKizię - Mizię powiedz jej, że tęsknię już piąty miesiąc.
Przemku i Lui nie ma słów, które mogła bym napisać - ja też to
przeżyłam i nadal boli.
Ściskam Was - Ania
Na początku popłynęły łzy. Współczuję. Też to przeżyłam niedawno. Gdy moja mała przyjaciółka odeszła myślałam, że mi serce z bólu pęknie. I w tym strasznym bólu, następnego dnia przeszukałam internet. I znalazłam to, co chciałam, wprawdzie po angielsku, ale w takiej chwili nawet język nie jest przeszkodą. Znalazłam informacje o reinkarnacji zwierząt, o ich powrotach.Wiedziałam o tym od zawsze, ale teraz potrzebowałam szczegułów. Zajmuje się tym pani BRENT ATWATER. Jeżeli będziesz chciał, to Mefiś do Was wróci. Przecież nie będzie tam w nieskończoność siedział. Jesteś wyjątkowo dobrym człowiekiem. Do kogo miałby wrócić, jak nie do Was. Ja czekam na moją przyjaciółkę. Poprosiłam ją o to, aby miała taki sam wygląd i te same charakterystyczne znaki na ciela, które miała. No i wogóle o znaki, abyśmy się odnalazły. Poczytaj sobie historie o powrotach. W języku angielskim, bo w języku polskim nie ma nic. Kraj katolicki i ludzie nie mają takiej wiedzy. Jeżeli choć troszkę Wasz ból się zmniejszył i przerodził w nadzieję i oczekiwanie, to taki był mój cel. Pozdrawiam Was z całego serca i Mefisia, obecnie mieszkającego w świecie Nie Fizycznym, który na pewno jest szczęśliwy i dobrze się ma. Ela
OdpowiedzUsuńA wiesz Elu, że masz rację. Miesiąc po śmierci ukochanej
UsuńKizi -Mizi wypatrzyłam w DT Bezę - taki sam wygląd,
taki sam charakter. W jednej, widzę ich dwie - tęsknię,
ale serce już tak nie boli. Ania
Dziękuję Ci Aniu, że mnie poparłaś. Wiem, że jest to temat kontrowersyjny. A daleka jestem od tego, aby na blogu Przemka dawać powód do nieporozumień między ludźmi. Ale tak polubiłam tego człowieka (Przemka, oczywiście), że powiedziałam sobie, że zaryzykuję. Nie mogę patrzeć, jak cierpi. Postanowiłam więc podzielić się wiedzą, którą mam. Zwierzęta wracają, jeżeli je w swoich myślach o to poprosimy. Niech więc cudowny Mefiś powróci do Was. Tylko trzeba trochę poczekać. Przecież jakaś kotka musi urodzić małe, aby To, co zamieszkiwało ciałko Mefisia, mogło zamieszkać w nowym ciałku, czyli świadomość. Słodziutki Mefisiu, wracaj szybko, abyś znów mógł jeździć na wycieraczce. Pozdrawiam z całego serca Przemka i Lui, Ciebie Aniu, oraz wszystkie osoby, które pokochały Mefisia. Ela
UsuńŻegnaj koteczku. Przemek, bardzo współczuję. To boli, oj, jak boli...
OdpowiedzUsuńNo i popłakałam się od rana.
OdpowiedzUsuńŻegnaj Piękny Kocie,
Bardzo mi przykro i współczuję straty.
Niech będzie szczęśliwy za Tęczowym Mostem.
Straszliwie mi przykro... :((
OdpowiedzUsuńStrata przyjaciela zawsze wyrywa kawałek serca...
Kiedyś przeczytałam cytat ze każdy kot który odchodzi zabiera kawałek serca. I tak po wielu latach można zostać z kocim sercem....
OdpowiedzUsuńBardzo mocno Wam współczuję...... bardzo.....
OdpowiedzUsuń:( Żegnaj Mefisto... :( Bardzo Wam współczuję, to jest niewyobrażalny ból stracić przyjaciela :(
OdpowiedzUsuńBałam się tu zaglądać.Ale stało się.Klawiatura mokra od łez.To tu kiedy pierwszy raz zaglądnęłam na Waszą stronę.Mefisto był najszczęśliwszym kotem na świecie.To Wy kochani stworzyliście mu tutaj raj na ziemi.Żegnaj kochany-nigdy Cię nie zapomnę ,choć znałam Cię tylko wirtualnie.Panie Przemku .Lui Lu,ja tak jak Wy "w świecie zwierząt i ptaków ,niczym w zaczarowanym ogrodzie znajduję wierność ,czułość i miłość".
OdpowiedzUsuńpłaczę i ściskam Was mocno :-(
OdpowiedzUsuńŻycie choć piękne tak kruche jest... ;(((((((( Mefisiu będziesz żył w pamięci wielu i wierzę że w lepszym świecie. ściskam :*
OdpowiedzUsuńTak mi przykro... bardzo Wam współczuję.
OdpowiedzUsuńWspólczuję serdecznie.
OdpowiedzUsuńMefisto...
OdpowiedzUsuńWiem, że patrzysz.
Utul tęsknotę i ból Przemka. Ty masz swoje sposoby. Wy wszystkie macie,,,
Pozdrów, Kochany, Murkę i moje Koteczki...
Czekajcie na nas.
Do zobaczenia, Przyjacielu...
"(...)
OdpowiedzUsuńPanie Boże, powiedziałeś "Proście",
rzekłeś "Proście, a będzie wam dane"...
Wiesz, że wczoraj po tęczowym moście
poszedł do Ciebie mój kot kochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę, o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.
(...)
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba..."
Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
Co do reinkarnacji, ja w nią nie wierzę.
OdpowiedzUsuńAle wierzę, że zwierzęta, a szczególnie koty, mogą przysyłać/przysyłają inne w kochające ramiona swoich opiekunów...
To nie chodzi o reinkarnację. Chodzi o to, że w ciągu
Usuńmiesiąca znalazłam taką samą kotkę, jak ukochana
Kizia-Mizia, która odeszła za TM. Ja nawet nie wiedziałam,
że w moim mieście są DT, a jednak...
Ania
Bardzo Wam współczuję straty przyjaciela :(((
OdpowiedzUsuńŻegnaj Mefisiu , brykaj z naszym Filipkiem za Tęczowym Mostem ...[*]
Tak bardzo walczyłeś o Mefisto. Strasznie smutno, że nie udało się i przegrał walkę z tą okropną chorobą.
OdpowiedzUsuńWiem jak boli taka strata. Bardzo Wam współczuję. My wszyscy też będziemy tęsknić za Mefisto :-(
Zaglądam i wciąż oczy mnie pieką. Myślę o Was. Los dał Wam piękne chwile z Mefisiem. Szkoda że krótko ale ważne że były. Pierdolety jakieś piszę ale słów nie ma...
OdpowiedzUsuńZaglądam i myślę...
OdpowiedzUsuńStrata każdego przyjaciela boli :( Ja przebolałem przyjaciela, który z nami był ponad 16 lat ehh.
OdpowiedzUsuńZaglądam i czekam spokojnie. Całe szczęście że masz pewnie teraz sporo zajęć. Czasu na myślenie mniej...
OdpowiedzUsuńOj zajęcia bywają bardzo cennie w takiej sytuacji, sama na szczęście(???) jak umarł mój 16 letni piesek miałam bobasa w domu i nie miałam kiedy ze zmęczenia zapłakać... (karmienie i łapanie resztek snu między pieluchami etc)...
UsuńCzas leczy rany...
A teraz wierzę, że On wrócił. W naszym Amberku.
Mefisio też wróci. Może już gdzieś jakiś mały czarny noeborak szuka Przemka?
To prawda i oby jak najszybciej się już odnaleźli...
UsuńBeata Wrocławianka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO borze, dopiero teraz zobaczyłam tego posta...
OdpowiedzUsuń;C tak mi przykro. Chociaż znałam go tylko z twojego bloga, to płaczę jak patrze na te zdj.
Tawerno wróć, czekamy :(((((
OdpowiedzUsuńTęsknię za Wami! Ojczymatko nie poddawaj się....
OdpowiedzUsuńnooo :-(
UsuńMatko Bosko.. tego to się nie spodziewałam. Co sie stało z moim ulubionym blogowym kotem :( ?!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro mi Przemku, trzymajcie się dzielnie.
Nadrobiłam zaległości.. już wiem.. :((
UsuńPrzemku - wróć do nas.
OdpowiedzUsuńPrzecież jest Morfeusz i Moira - chcemy się z nimi zaprzyjaźnić.
Pozdrawiam Ania
:*
OdpowiedzUsuń:-*
OdpowiedzUsuńPrzemku spotkałam w sklepie dziewczynę,która pracuje w zoo,spytałam ją o Przemysię.Niedżwiadek jest sam na wybiegu. Czuje się czasem lepiej a czasem gorzej . Dostaje leki.Pozdrawiam Całą Tawernę Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńPrzemku...
OdpowiedzUsuńzaglądamy i czekamy
OdpowiedzUsuńgdybyśmy mogli zrobić coś więcej
:-*
Dajmy im jeszcze trochę czasu na żałobę w ciszy. Jutro dopiero miesiąc. Potem będziemy Przema mobilizować :*
OdpowiedzUsuńMeficzku, czy wyszedłeś dziś na spotkanie rudemu Franiowi?
OdpowiedzUsuń- zaopiekuj się NIM.
Ania
A więc żegnaj Tawerno, wielka szkoda :(((
OdpowiedzUsuńczy ktoś wie co u Przemka? proszę o info
OdpowiedzUsuńEwo, Przemek działa i to bardzo prężnie na rzecz bezdomnych zwierząt, czyli robi to co Ojczymatka niechcianych i porzuconych umie robić najlepiej. Został Kierownikiem (Kierownikiem przez DUŻE "K")Schroniska i udoskonala kojce, wybiegi dla kociaków i podpisuje umowy adopcyjne swoim podopiecznym. Tym zwierzakom nic lepszego nie mogło się przytrafić.
UsuńPozdrawiamy
Jestem przekonana, że nikt bardziej kompetentny od Przemka na to stanowisko by się nie nadawał. Dzięki Ateno.
UsuńMartwię się ciut jakby mniej.
tak bardzo mi przykro....
OdpowiedzUsuń