Mój doświadczony przez los, choroby i przypadłości M.E.F.I.S.T.O. (Miaucząca Encyklopedia Futrzakowych Schorzeń Treściwie Opisana) zaliczył kolejny poziom w swojej historii chorób. Jakiś czas temu zauważyłem na jego pyszczku, ni to guzek ni to brodawkę. Wyglądało to dosyć niepokojąco, przy skórze można było wyczuć grudki zakończone suchym czopem. Paskudztwo zaczęło się powiększać. Bez specjalistycznych badań nie można było określić czym właściwie to coś jest. Materiał tkankowy był jednak zbyt mały by w Polsce laboratoryjnie uzyskać wiarygodną odpowiedź. Istniała obawa, że Mefisto sam lub podczas zabawy i bójek z Morfeuszem może sobie to rozdrapać, co w przypadku jakiejś złośliwej francy mogłoby się skończyć bardzo źle.
Wczoraj wykonaliśmy zabieg usunięcia tego czegoś. Mefisto dobrze zniósł całą operację, jest już w domu i dochodzi do siebie po narkozie. Nic więcej na razie na ten temat nie napiszę, bo wycięty materiał został wysłany do histopatologa aby ocenić charakter materiału tkankowego. Oby to nie było nic złośliwego i przerzutowego...
Strony
- Strona główna
- Spis treści
- Mr BALDRICK
- MEFISTO
- MORFEUSZ
- MOIRA
- MORGAN
- PISZCZAŁEK
- OJCZYMATKA
- Pająki
- Kącik wideo
- Gadżety I
- Gadżety II
- Zrób to sam
- PlaKOTy
- KOTmiksy
- Paszczowisko
- Pacjent: Mefisto
- Pacjent: Morfeusz
- Pacjent: Moira
- Pacjent: Piszczałek
- Pacjent: Baldrick
- Akcje i apele
- KAKTUSY
- Kocie gangi - gra o kotach
Bidulek! Jeszcze ten abazur musi na lebku nosic.
OdpowiedzUsuńZdrowia zyczymy!
A.K.M.B. :)))
"Abażur" już zdjąłem bo to masakra jakaś dla kota. Trzymam w pogotowiu i gdyby zaczął drapać ranę i szwy to pewnie trzeba będzie znów mu to założyć. Na razie nie drapie ale może zacząć gdy się będzie goić i swędzieć.
UsuńOjej! Wciąż te choróbska po kotach chodzą. Ja leczę teraz Kayorna, który ma wrzód od zadrapania. Trzymam kciuki z Mefisto, aby na tym był koniec jego choroby.
OdpowiedzUsuńJa trzymam w takim razie kciuki nie tylko za Mefisto ale za wszystkie doświadczone choróbskami futrzaki.
UsuńWidziałam już na FB :(
OdpowiedzUsuńJeszcze tu napiszę że trzymam mocno kciuki .
Ucałuj czarne pyszczydełko od nas <3
Cmokam, cmokam w ten pyszczek jak u Frankensteina :)
UsuńTrzymam kciuki za zdrowie Mefisto. Oby okazało się, że już jest po sprawie i rzecz była niegroźna.
OdpowiedzUsuńNa wyniki trzeba dosyć długo czekać, około miesiąca, tak więc trochę nerwówki jeszcze będzie. Ale jestem dobrej myśli.
UsuńBędzie dobrze (musi być !!!) Również podłączam się do trzymaczy kciuków. Pozdrowienia dla Was, i dziś wyjątkowo dodatkowa porcja głasków dla rekonwalescenta.
OdpowiedzUsuńRównież to wierzę. Mefisto już tyle choróbsk przeszedł i z jednej strony to żal go bardzo a z drugiej wiem, że to twarda sztuka.
UsuńBiedny Mefisto. Trzymamy kciuki bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTeraz co dzień zasuwamy do lecznicy na zastrzyki i kontrolę. Lubił zawsze tam chodzić ale od zabiegu już mniej chętnie, nieufnie żebym go tam nie zostawił.
UsuńWszystkiego zdrowego dla Mefisto i też trzymamy kciuki za brak złośliwości w pobranych wycinkach:)
OdpowiedzUsuńPonoć nie siedziało to bardzo głęboko a i wycięte i oczyszczone zostało aż do zdrowej tkanki. Ładnie się goi i wierzę, że będzie dobrze. Ale wystarczy już tych wszystkich przypadłości, które trafiły się Mefisto w jego krótkim jak dotąd życiu.
UsuńCholerne choróbska, ściskamy kciuki i pazury za Mefistusia ! musi być dobrze ! trzymcie się chłopaki ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że (odpukać w niemalowaną kuwetę) rana dobrze się goi a i Mefisto znosi to dzielnie. Po narkozie nie mógł kilka godzin wydobyć z siebie dźwięku a teraz wydziera się już tradycyjnie pod drzwiami :)
UsuńWidać, że i Morfeuszek jest zatroskany i zaniepokojony (być może tym kołnierzem ochronnym...). W każdym bądź razie Mefisto wygląda nieźle, widać, że to kochane i zadbane kocisko :))))) Trzymamy kciuki we Wrocławiu z całych sił!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHah, Morfeuszka niesamowicie ten kołnierz interesował, tym bardziej, że Mefisto chodził w nim do tyłu :)
UsuńDo tyłu?? to Ci historia....aż dziw, że Morfeusz nie chciał przymierzyć tego kołnierza, bo chyba nie przymierzył, skoro nie ma w nim fotki ;-)))))
UsuńTak, nawet do domku czy kuwety zasuwał na wstecznym biegu :) Morfeuszowi nie zakładałem a i z mefisto dosyć szybko zdjąłem to chomąto :)
UsuńBiedny Mefi! Ale wierzę, że spadnie na przysłowiowe cztery łapy!
OdpowiedzUsuńOsuwam od siebie złe myśli co do wyników próbki na które czekamy. Obserwuję go bacznie ale "udajemy', że wszystko jest w porządku i żyjemy normalnie, bo to mądre kocisko i reaguje na moje nastroje a stresu mu dodatkowego wprowadzał nie będę. Nawet już chętniej wczoraj poszedł ze mną do weterynarza, z godnością przyjął zastrzyk tylko jak to wet powiedział: obdarzył go wzrokiem bazyliszka :)
UsuńDołączam do trzymających kciuki za Mefista. MM
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Damy znać po ściągnięciu szwów o samopoczuciu Mefisto oraz oczywiście o wynikach badań tkanki.
Usuń