Aloes jest nie tylko miejscem jej drzemek. Moira jest zwinna, skoczna i radosna. Można ją często przyłapać jak niczym wiewióreczka wdrapuje się na tego sukulenta.
Widać, że to jej ulubione miejsce bo na parapet przynosi swoje zabaweczki.
Rośnie moje maleństwo (waży już 800 gramów), co można zauważyć porównując poniższe zdjęcie...
.. z tymi zrobionymi dwa tygodnie wcześniej...
... ale wciąż jest kruszyną na tle któregoś z moich M&M'sów...
... ciekawe kiedy i jej dupalek przestanie mieścić się w doniczce...
Acha, mój wspaniały Echinopsis zakwitł ponownie. Z boku wypuścił też"potomstwo", które na wiosnę przesadzę do innej doniczki, by móc się cieszyć dwoma lub trzema kwitnącymi "patefonami".
Wyjątkowo zielono tu dziś u mnie. Na koniec wprowadzę więc troszkę więcej kolorów:
rosnie jak na drozdzach,albo na kaktusach ....:P
OdpowiedzUsuńKaktusy za to dzięki moim łobuziakom zupełnie odwrotnie - marnieją a wręcz znikają :)
UsuńJa zbieralam dzisiaj z podlogi moj aloes tygrysi (http://de.wikipedia.org/wiki/Tiger-Aloe), wykopany z doniczki przez Bulke. Inny, ktorego nazwy nie znam, znalazl miejsce ostatniego spoczynku na kompostowniku.
OdpowiedzUsuńA czort z nimi, wazne, ze dziecko ma radoche! :)))
Lubię aloesy a ten tygrysi jest bardzo ładny poprzez swoje prążki. Mam też takiego i kilka innych odmian. Bardzo często kwitną - po kilka razy w roku. Zawsze mi żal gdy któregoś zdemolują moje koty ale na szczęście aloesy bardzo szybko się rozmnażają i po każdym roku stoję przed problemem co zrobić z nadwyżką.
UsuńAż miło popatrzeć jak Mała przybiera na wadze!!! Też bym chciała żeby moje kocię choć trochę przytyło. Trzeba przyznać, że Moirze do pyszczka w zielonym:) Piękne te Twoje kaktusy. Normalnie zazdraszczam (pozytywnie oczywiście).
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
A&O&K
Powinnaś na końcu zrobić "tfu, tfu" żeby nie zapeszyć :)
UsuńHahah oczywiście, że zrobię "tfu, tfu" żeby nie zapeszyć
UsuńPozdrawiamy
A&O&K
:)
UsuńFaktycznie widać jak urosła! Ale przy chłopakach i tak jest maleńka :) A kolekcja kaktusów piękna!
OdpowiedzUsuńOj, to już nie jest tak fajna kolekcja jak przed przybyciem kotów :) Coraz ich mniej a i mam za mało parapetów (dwa w mieszkaniu i dwa na klatce), które i tak okupują moje łobuzy :)
UsuńDobry wieczór :)
OdpowiedzUsuńOdwiedzam Was często, bardzo milo tutaj macie :)
Też lubię kaktusy. Najwięcej mam opuncji - to wynik kocich harców naparapetowych ;)
Witaj Bagienko. Zdecydowałaś się głównie na opuncje ze względu na kolce? Kłujki dla moich nie stanowią przeszkody :) Aby odstraszyć koty to rośliny na parapecie powinny strzelać nie kolcami tylko wodą :)
UsuńJaka ona jest piękna :)
OdpowiedzUsuńUrosła - masz rację :)
Małe sprostowanie, wczoraj ważyłem ją u weta i przekroczyła już 900 gramów :) To daje jakieś 14-16 gramów przybierania na wadze dziennie :)
UsuńHa, nawet Echinopsis powitał MM :-)
OdpowiedzUsuńA pamiętasz jak poprzednio zakwitł aż trzema kwiatami na raz? Jakby zapowiadał przybycie Maleńkiej :)
OdpowiedzUsuńMoira faktycznie wygląda dobrze,ale nie dziwię się bo wspaniale opiekujesz się swoimi M&M&M,szczęściara z niej.
OdpowiedzUsuńKaktus rewelacyjnie kwitnie,jak sięgnę pamięcią do czasów, gdy miałam jakieś kaktusy w domu to nigdy nie chciały mi zakwitnąć paskudy,ot chyba im się nie bardzo podobało u mnie :)))
Serdeczności :)))
Cześć Małgosia. Dam równie pilnie o M&M&M'sy jak i o kaktusy ale nie wszystkie chcą kwitnąć, niektóre zakwitły dopiero po kilku latach lub gdy przestawiłem je w inne miejsce. Np. dziś zaczął kwitnąć kaktus po raz pierwszy, którego mam już 7 lat i jestem niecierpliwie ciekawy jakie będzie miał kwiaty.
UsuńKaktusiara łobuziara ;)))
OdpowiedzUsuńAż cud że masz jeszcze tyle kwiatków ;)
To najfajniejszy okres gdy kocię jest takie słodkie. Aż szkoda że tak szybko rosną ...;)
Coś czuję, że kolekcja jeszcze się przerzedzi. Żal bo bardzo lubię te moje kaktusy ale słodycz M&M&M'sów lubię bardziej :)
UsuńJakim cudem Ty masz jeszcze jakiekolwiek rośliny w domu. Moje tymczasy połamały mi wszystkie.. nawet nieśmiertelnego grubosza :)
OdpowiedzUsuńEch, niestety coraz mniej już tych moich roślinek. Trochę bronią się swoimi kłujkami ale jak już z doniczką lądują na podłodze to demolka czasem nie do uratowania. U mnie grubosz został wysłany na parapet na klatkę schodową i tam trochę odżył.
UsuńMała świetnie wygląda! Masz tak samo dobrą rękę do kotów jak do kaktusów :)))
OdpowiedzUsuńHah, bo ja do kaktusów tak samo trajkoczę jak do kotów :)
UsuńA chłopaki rozuszali się troszkę przy niej ? Bawią się razem ?
OdpowiedzUsuńMefisto jest trochę na uboczu, dla niego spacer jest najważniejszy a nie figle migle. Za to Morfeusz gania non stop z małą i bardzo ładnie się bawią razem. Ale obaj mają trochę do mnie żal. Gdy próbuję się bawić z którymś z nich to oczywiście pojawia się wszędobylska Moira i "psuje" im zabawę.
UsuńJak dzieci no !!! :-)
UsuńU mnie tez jak mizim jednego to drugi patrzy z wyrzutem ...dosłownie. Więc trzeba zaraz wymiziać drugiego kotka. Pełne ręce roboty hehehehe :-)
Dooobrze ze sie bawia Twoje koteczki moze czasami bardziej lub mniej. Najwazniejsze ze nie walczą i nie prychaja na małą kitę ....
Pomiziaj ja od nas :-)
No nie dziwię się im. Nagle się księżniczka pojawiła, Pana absorbuje i jeszcze zabawy rozwala, hmmm ;-)
UsuńKoty to mistrzowie focha. Patrzą czasem takim wzrokiem, że aż "słyszysz" coś w stylu "bujaj się zdrajco jeden" i nie dogodzisz ani mizianiem ani próbą zabawy bop znowu "słyszysz", że "teraz to łaski bez" :)
UsuńTrzeba poczekać, aż sami zaczną rywalizować o względy dziewczyny :-D
UsuńPewnie tak. I zacznie się pilnowanie "córusi" Ojczymatki bo nieletnia :)
UsuńPięknie kwitną!!! A Mojra jest taka śliczna :)!...
OdpowiedzUsuńSąsiadujący z Echinopisem zupełnie inny kaktus rozpoczął wczoraj kwitnienie. Dziś powinien rozwinąć kwiat. Ciekawe czy też jednodniowy.
OdpowiedzUsuńOczywiście czekamy na zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Zakwitł! O świcie wypuścił pięknego kwiata. Podobny do tego echinopsisa tylko z różowymi końcówkami płatków. Ciekawe czy też jednodniowy.
UsuńUrzekła mnie ta czarna koteczka, jest taka słodka.
OdpowiedzUsuńJa moje wszystkie moje kwiatki wyniosłam na balkon bo mój kocur wszytko obgryzał.
Pozdrawiam z Wrocka.
Ach, balkon! Niestety nie mamy balkonu. Cierpimy z tego powodu wszyscy: ja (fajnie sobie wieczorem posiedzieć na balkonie czy choćby porządnie wysuszyć lub przewietrzyć pranie), moje koty (przesiadywałyby tam pewnie non stop) i moje kaktusy (wyobrażam sobie jak pięknie by tam rosły). Pozdrawiamy z Przemyśla.
UsuńMoira,Morfeusz,Mefisto-wszystko na literę M.Pozdrawiam przeto Pana Przemka.Moje kocury mają przypadkowe imiona;Jest Punia ,Pyzia ,Tofik,Figiel ,Figa,Mikuś,Rudi ,itd...Tak bardzo się cieszę,że są jeszcze na tym świecie ludzie,którzy mają"kota na punkcie kotów".Już myślałam,że posiadanie większej ilości kotów,to odbiega od normalności.Moje to wszystkie znajdy,Które potrzebowały pomocy;leczę,sterylizuję ,kastruję .Po prostu ,to moje powołanie.Mieszkam na wsi.mam osiatkowany taras,gdzie mogą przebywać na powietrzu.Pozdrawiam bardzo gorąco,mizianki dla kocurków. Maria od kotów.
OdpowiedzUsuńWitaj Kobieto od Kotów na literę "M" :) Te "eMki" w imionach moich kotów wyglądają jak zaplanowane nazewnictwo a tak po prawdzie to może nie przypadek ale pierwsze spojrzenie na każde z nich podpowiadało takie a nie inne imię. Mefisto - demoniczna plama płynnej czerni, Morfeusz zasypiający nawet w kuwecie, Moira - znak przeznaczenia od Morgana i właśnie sam Morgan - jednooki pirat i zarazem mój ulubiony rum :) i pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu gdyby ktoś mnie spytał czy chciałbym "mieć" w domu kota to zdecydowanie bym zaprzeczył :) Nie stałem się "zbieraczem" kotów ale czuję, że w moim życiu pojawi się jeszcze niejedna znajda :) Pozdrawiam Cię serdecznie i chylę czoła przed Twymi działaniami na rzecz kotów. Do usłyszenia!
Usuń