Zamiast zganić - muszę pochwalić Mefisto. Wiem, że koty są pełne gracji i mają świetny zmysł równowagi, ale nie spodziewałem się, że moja Czarna Pantera z takim akrobatycznym wyczuciem będzie hasała sobie na wysokościach po niezbyt grubych gałązkach wokół drzewa.
Dla przypomnienia: w jednym z wpisów w tamtym roku ("Na pochyłe drzewa koty skaczą") przedstawiałem podobną przygodę: gdy ze wciśniętą w korę drzewa twarzą trzymałem na ramionach Luizę, która podejmowała karkołomne próby ściągnięcia Mefisto z wierzby :)
jak wskakuje na drzewo to puszczasz smycz?
OdpowiedzUsuńa jak wejdzie za wysoko,jak zejdzie?
a smycz nie placze sie gdzies miedzy galeziami?
pozdrawiam
Witaj. Nigdy nie puszczam smyczy, bez względu na sytuację. Gdy wejdzie za wysoko, pod drzewem zawsze zwarta i gotowa jest brygada ratunkowa, czyli ja i Lui Lu. Nie dopuszczam do splątania smyczy. Ja i Mefisto mamy za sobą mnóstwo spacerów, podczas których musiałem się zmierzyć z różnymi niespodziankami. Nauczyliśmy się wzajemnie siebie rozumieć i obserwować. Operowanie smyczą to niełatwa sztuka. Manewruję smyczą tak aby nigdy nie ciągnąć kocura na siłę. Manipuluję nią w ręku, przekładam z jednej ręki do drugiej dostosowując jej luz (nigdy naprężenie) do każdego jego ruchu, zmiany kierunku, czy choćby spontanicznego wyskoku na drzewo.
UsuńTo chyba musicie jakieś drzewo w środku pokoju wyhodować... Bo Mefisto wygląda nie tylko na bardzo zwinnego kota, ale też na bardzo zadowolonego kota... ;-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że miałem taką wizję? :)Gdybym miał pieniądze to zakupiłbym i zagospodarował strych, który jest nad moim mieszkaniem, zrobił dziurę w suficie i postawił drzewo w mieszkaniu :) Przynajmniej duży i rozgałęziony drapak taki do sufitu bym chętnie kocurom sprawił, a tu pesos ni chu chu...
UsuńO! Ja tez wyobrażałam sobie takie domowe drzewo dla Songa - suche nieduże drzewko lub bardzo duży konar odpowiednio zaklinowany między sufitem a podłogą - i przypuszczam, że dałoby się to jakoś (nawet dość tanio) zorganizować, tylko miejsca na takie ekstrawagancje zdecydowanie mi brakuje!
OdpowiedzUsuńCo do spacerów - Songo chętnie wchodzi na okoliczne drzewa, a spotykane zwierzęta traktuje bardzo przyjaźnie. Nigdy dotąd nie zdarzył mu się konflikt z psem, ale trzeba bardzo uważać (co zresztą zawsze robimy), bo kiedyś zaatakował go kot sąsiadki, co Songo przypłacił ropniem, gorączką wizyta u weta i koniecznością przyjmowania zastrzyków z antybiotykiem.
Ninka.
Powinno być: "...gorączką, wizytą u weta..."
UsuńNinka.
Widziałem takie designerskie drapaki zbudowane na podstawie konara drzewa z gałęziami, na których przymocowane były budki i platformy dla kotów. Super sprawa. Nie stać mnie póki co, a zdolności i narzędzi nie mam by samemu wykonać. Mieszkanie też nie za duże żeby takie koromysło postawić - ale kusi mnie by coś takiego nabyć lub zmajstrować w przyszłości. Toż to na święta za choinkę może nawet robić :)
UsuńO widzisz, piszesz o kontaktach z innymi kotami - też jestem w tej kwestii ostrożny. To nawet nie o bójkę chodzi ale o możliwość zarażenia się jakimś (nawet śmiertelnym) paskudztwem.
Jestem po podobnej przygodzie z Goplanką, zamierzam ją opisać w najbliższej przyszłości. :)
OdpowiedzUsuńMefisto na tym drzewie wygląda jak dziki kot z dżungli!
Choć to niemożliwe - lubię myśleć, że to potomek czarnych panter (melanistycznych lampartów lub jaguarów) z lasów tropikalnych :)
Usuńczekam na historyjkę o Goplance - chyba ją nawet zapowiedziałaś w dzisiejszym poście.
Czyli jeszcze czasem do mnie zaglądasz :-) Hura :)
UsuńMefisto w żywiole :-D
OdpowiedzUsuńO tak! Musiało mu się bardzo spodobać, bo wczoraj oceniał również inne drzewa na sposobność kolejnego drapaka-wspinaka :)
UsuńEnergiczny kociak:)Taka dzika puma, jak już wcześniej ktoś pisał. ale w końcu koty już tak mają:) Bardzo fajnie na zdjęciach wyszedł:P Zapraszam do mnie(dopiero zaczynam, więc przydałaby się opinia kogoś, kto dłużej prowadzi bloga)
OdpowiedzUsuńWitaj Katharina, dzięki za wstąpienie do naszej Tawerny. Przeglądam Twego bloga - sympatyczne wpisy, ale mam kilka uwag technicznych, które zaraz wypiszę u Ciebie w komentarzu (nic strasznego - ie martw się :)
UsuńWidzę, że Mefisto podobnie jak moja Nitka drzew się nie boi ;)Nie wiem jaka była Twoja reakcja na Jego hasanie po drzewie ale ja za pierwszym razem kiedy zobaczyłam Nitkę wspinającą się wyżej i wyżej miałam serce w gardle jak się okazało niepotrzebnie bo świetnie sobie poradziła z zejściem na dół ;) Pozdrawiam Was ciepło ! :)
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem, jeszcze w ubiegłym roku, bardzo mnie tym wystraszył. Niespodziewanie wskoczył na wierzbę i piął się wyżej i wyżej. Smycz w ręku była już bardzo naprężona, że groziło podduszeniem lub nawet złamaniem kręgów, gdyby wykonał jakiś dziwny ruch lub skoczył w dziwnym kierunku. Od tej pory na takie jego wybryki jestem przygotowany - potrafię zauważyć w porę czy czegoś cwanego nie kombinuje, a gdy to się zdarzy tak manewruję smyczą, by on miał poczucie swobody ale jednak był pod kontrola. Znamy się z Mefisto jak łyse kocury i chyba już wiemy na co nas stać :)
Usuń