piątek, 21 czerwca 2013

Testujemy prezenty od FELIXa i Magdaleny

O niespodziewanej przesyłce, którą zafundowała nam Magdalena we współpracy z FELIXem, pisałem ostatnio. Bogactwo prezentów w jednej paczce przyprawiła nas o zawrót głowy i sprawiło radość naszym kocurkom. Zawartością paczki już się chwaliliśmy, ale obiecałem, że dokładnie przetestujemy te prezenty i je opiszemy.

Z kotami (dziećmi również) tak już jest, że gdy kupimy im jakąś zabawkę to czasem po pierwszej euforii, szybko idzie w odstawkę i więcej radości z jej użytkowania mają opiekunowie a nie koty. Podobnie jest z jedzeniem. Gdy kot zaczyna wybrzydzać, zatroskany opiekun w pierwszym odruchu zaczyna się martwić, czy mały rozkapryszony śmierdziel czasem nie zachorzał lub czymś się nie struł. Po wyeliminowaniu tej możliwości zaczynamy podejrzewać, że być może dotychczasowe menu już się naszemu kotu przejadło. Najczęściej pędzimy wówczas do sklepu, aby kupić jakiś nowy wynalazek, który powinien posmakować kotku i urozmaicić dotychczasową dietę (pomijając już to, że w lodówce czy szafce zalega nie ruszony prowiant, z którym nie wiadomo co począć ---> pewnie połknie go wszystkożerny kosz zwany przeze mnie Oskarem... jak coś wyrzucam to mówię do niego "Zjedz Oskarku paproszka, zjedz"). Najczęściej jednak nowy produkt dzieli los poprzednich, bo kotek nagle nabiera ochotę na to co przed chwilą wyrzuciliśmy (chociaż ja staram się przy takich kocich fanaberiach obdarowywać ajkiegoś znajomego karmą, na którą akurat moje kocurki mają focha).

Pozwoliłem więc sobie odczekać kilka dni zanim opiszę zainteresowanie moich M&M'sów prezentami. Dziś pierwsze spostrzeżenia. Ale na początek przypomnienie tych wszystkich cudowności, którymi zostaliśmy obdarowani (jedzonko, przysmaki, snack box, miotełka pawie piórko, legowisko na kaloryfer i pudełko-domek):


Zacznijmy od pudełka, które jak wszystkie pudła różne kwadratowe i podłużne zawsze będą kocią zabawką wszechczasów, w której każdy szanujący się kot musi zasadzić swego dupalka (bez względu na jego wielkość i kształt).

Pudło, w które zapakowane były wszystkie prezenty okazało się składanym kartonowym domkiem, w którym wystarczyło tylko wyciąć drzwiczki, okienka i pozaginać skrzydełka tworzące daszek.


Projektant przewidział jedne drzwiczki ale ja wyciąłem jeszcze drugie po przeciwnej stronie pudełka. Wynika to z mojej obserwacji kotów, które instynktownie wolą chować się w miejsca, które mają przynajmniej dwa wyjścia. Tak podpowiada im instynkt przetrwania, by uciekając przed zagrożeniem mieć w zapasie jeszcze jedną drogę ewakuacji... Ponadto... im więcej otworów, tym lepsza zabawa. Moje kocury uwielbiają wpadać z rozpędu przez jeden otwór w pudle i wypadać z drugiej, tak że czasem pudełka-domki suwają się po całym mieszkaniu.


Z doświadczenia wiem, że za kilka dni moje kocurki będą próbowały dokonać na domku demolki oraz poobgryzać każdy rożek. Tak więc okienka i daszek podkleiłem taśmą dla wzmocnienia. 


Domek szczególnie przypadł do gustu Morfeuszkowi, który w nim sobie drzemie, zaczaja się na przechodzącego obok Mefisto aby capnąć go za ogon lub bawi się ze mną przez drzwiczki i okienka miotełką.


Miotełka z pawim piórkiem również znalazła się wśród prezentów. Teraz, gdy upały nie pozwalają nam aż do wieczora wyjść z kocurkami na spacer, więcej czasu poświęcamy na zabawę w domu. Morfeuszek uwielbia miotełki, więc i ta sprawiła mu dużo radości. Mefisto zgrywa poważnego kocura i najczęściej spogląda tylko z boku jak brykamy sobie z Morfeuszem, ale i on w końcu nie jest z kamienia, więc czasem przyłącza się do zabawy.



Szczególnie ciekawi byliśmy jakim zainteresowanie będzie cieszył się snack box, tym bardziej, że przesyłka zawierała mnóstwo kocich przysmaków Party Mix. Snack box posiada trzy otworki, przez które koty mogą sobie wyławiać przysmaki. 


Kocurki uroczo wyglądają, gdy swymi łapinkami wyławiają przysmaki ze snack boxa. Morfeuszek śmiesznie przy tym próbuje zakopać część tak wyłowionych przysmaków grzebiąc w panelach w kuchni :)



W prezencie otrzymaliśmy też saszetki z mokrą karmą FELIXa o różnych smakach. Kocurki rzuciły się na nią jakby były głodzone. Zaznaczę, że moje kocurki wychowywane są na diecie mięsnej (taka jest kocia natura - to bezwzględni mięsożercy i tak ich też karmię). Wszelkie inne karmy i przysmaki traktujemy jako dodatek oraz jako smaczne urozmaicenie diety. Gotowe karmy dostają ode mnie przeważnie rano, gdy śpieszę się do pracy. Więc codziennie o poranku moje głodomorki zajadają FELIXa czyszcząc talerzyki do czysta.


Jako, że otrzymaliśmy w prezencie pokaźny pakiet Party Mix i saszetek o najróżniejszych smakach, te przysmaki starczą nam na długo jako smaczna nagroda lub przyczynek do zabawy.

Tak więc widzicie, że prezenty sprawiły nam i naszym kotom dużo radości. Nie wspomniałem tylko o legowisku na kaloryfer. Póki co moje kocurki traktują je niezgodnie z przeznaczeniem... wykorzystując legowisko jako trampolinę do wskoczenia na parapet :) Myślę, że w sezonie jesienno-zimowym, gdy kaloryfery będą nagrzane a moje kocurki bardziej senne (choć moje koty są hiperaktywne bez względu na porę roku czy dnia) - wtedy legowisko spełni swą rolę miejsca do leniuchowania i wygrzewania się.

Cóż, pozostaje nam jeszcze raz podziękować Magdalenie i ekipie FELIXa za wspaniałą niespodziankę. Jesteśmy baaaardzoooo wdzięczni w imieniu Mefisto i Morfeusza za taką dawkę radości oraz za Waszą pamięć Baldricku.


8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny prezent dostaliscie. Nafjniejszy jest domek oraz ten "podajniczek" do chrupkuw. dzienna gimnastyka zapewniona ;)

    Smiem twierdzic ze Mefik sie wam ladnie zaokraglil :) Albo to tylko takie ujecie na tym zdjeciu na lezace z piorkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, trochę to prawda, że Mefisto zaokrąglił się tu i ówdzie. Ale... psstttt... przy nim nie wolno tak mówić, użyj sformułowania, że dobrze jest dobrze umięśniony :)

      Usuń
  2. Miecka to stary wybrzydzacz, mokrej karmy nie ruszy. Czego ja jej nie kupowalam, wszystkie dostepne produkty roznych firm specjalizujacych sie w kocim zarciu. Jada tylko twarde klocki Felixa i Whiskas. Nie bierze do pyska ryb, w zadnej postaci, za to lubi szynke, ale nie kazda.
    Dziwny to osobnik ta moja Miecka.
    Acha, zabawek ma caly koszyk, piorka, pomponiki, nakrecane myszki, pileczki - wszystko lezy odlogiem, bo jasnie pani nie wykazuje zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko klocki? Fuuu! Morfeusz, który jest maniakalnym klockożercą wali po nich mega śmierdzące kupale :) Powoli go przestawiam na normalne jedzenie - normalne czyli tak jak u Mefisto zdecydowanie mięsną.

      U nas zabaweczki są ciągle w użyciu za sprawą Morfeusza, który bawiłby się całodobowo. Mefisto jest już zblazowany, zabawki to poniżej jego hrabiowskiej godności :)

      Usuń
  3. Nieźle sobie radzą chłopaki :-))
    Smacznego i miłej zabawy ! :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Smakowało - saszetki zostały już wszystkie wchłonięte. Przysmaki starczą na dłużej jako dodatek. Domek to teraz i sypialnia dla Morfeuszka i kryjówka przed Mefisto, gdy się ganiają i bawią w chowanego :)

      Usuń
  4. Tak patrze i patrzę na M&Msy jak sie bawią .... idę nasypać chrupki moim łotrom, ciekawe czy tym razem tez zdemolują zabawkę :-)

    OdpowiedzUsuń