Przemyśl należy do jednych z najstarszych polskich miast. Pierwsza znana nam wzmianka o moim mieście pochodzi z tzw. Latopisu Nestora z 981 r.mówiąca o zajęciu Przemyśla i Grodów Czerwieńskich przez księcia ruskiego Włodzimierza. Zajęty wówczas przez Rusinów Przemyśl odzyskał dla Polski w 1018 roku Bolesław Chrobry. Ze względu na swe strategiczne położenie gród był cenną zdobyczą dla władców tej części Europy. Wielokrotnie najeżdżany przechodził z rąk do rąk, zdobywany m.in. przez Rusinów i Węgrów, stajął się nawet na kilkadziesiąt lat stolicą odrębnego księstwa ruskiego.
Ostatecznie Przemyśl przyłączył po 1340 roku ponownie do Polski król Kazimierz Wielki, który nakazał zbudować tutaj gotycki zamek. Mimo, że kilkakrotnie przebudowywany (ale też odbudowywany po zniszczeniach dokonanych przez np. najazdy tureckie) zamek przetrwał do dziś i tak jak przed wiekami dumnie góruje nad miastem.
Gotowi na zwiedzanie? Zatem wraz z Mefisto przekroczcie zamkową bramę...
Poza funkcjami obronnymi.zamek pełnił rolę rezydencji królewskich w trakcie pobytu polskich władców w Przemyślu. W zamku zatrzymywali się: Władysław Jagiełło, Kazimierz Jagiellończyk, Jan Olbracht, Stefan Batory, Zygmunt III, Władysław IV, Jan III Sobieski i August II Sas. Był również siedzibą starostów przemyskich, a także późniejszego króla Polski Stanisława Poniatowskiego. Mimo, że z zamkiem wiążą się losy wielu historycznych postaci to zawsze będziemy nazywać go Kazimierzowskim na cześć jego założyciela i mądrego polskiego władcy Kazimierza Wielkiego.
W roku 1885 zamek stał się siedzibą Towarzystwa Dramatycznego im. A. Fredry „Fredreum”. Na placu przed zamkiem mieszkańcy Przemyśla w roku 1891 ustawili potężny granitowy głaz w setną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3-go Maja. Wzgórze zamkowe na przełomie XIX i XX wieku stało się ulubionym miejscem spotkań, zabaw i festynów miejskich. Taką też rolę pełni do dziś.
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat prowadzono różne prace restauracyjne. Na terenie wzgórza zamkowego przeprowadzono badania archeologiczne oraz gruntowne prace rekonstrukcyjne i remontowe.Odbudowano m.in. baszty południową i zachodnią wraz z łączącym je murem. Odsłonięto również relikty rotundy i pallatium z czasów Bolesława Chrobrego. O tych archeologicznych atrakcjach napiszę przy okazji następnej naszej wyprawy na Zamek... postaramy się także z Mefisto wdrapać na którąś z zamkowych baszt, by pokazać Wam rozścielające się stamtąd widoki. Być może uda nam się również przemknąć do wnętrza zamku :)
Niecodzienne miejsce i jeszcze bardziej niecodzienny widok zwiedzajacego je czarnego kota na smyczy.
OdpowiedzUsuńTuryści na zamku też byli tego zdania. Jedni się zachwycali, inni pukali w czoło, ale i tak robili sobie zdjęcia z Mefisto :) Hmmm... może uczynię z tego źródło zarobku :) W tamtym roku, jak zwiedzałem z Mefisto Kopiec Tatarski to zarobiliśmy flaszkę od pary młodożeńców, którzy fotografowali się z moim kocurkiem.
UsuńZgadzam się z Panterą a i Twój pomysł jest całkiem dobry:)
OdpowiedzUsuńHah, jeszcze go może tylko nauczę gry na jakimś instrumencie i idziemy zarabiać :)
Usuńoj to sobie pozwiedzał:) my też się czasami zastanawiamy czy naszych pupili nie zabierać na takie wycieczki:) Póki co na smyczy tylko koło bloku chodzimy:P
OdpowiedzUsuńKoło domu chodzimy na co dzień, a jak jest tylko możliwość to uderzamy w dalsze rejony. Pod domem trochę się nam już nudzi, a i chmara dzieciaków obrzydza nam spacery.
UsuńWygląda na to, że hrabia Mefisto oprowadza nas po swojej rezydencji ;-)
OdpowiedzUsuńHah, mam nadzieję, że uda nam się też przemknąć do środka zamku, by Hrabia mógł Was pooprowadzać po jego zakamarkach :)
UsuńDzień dobry Przemku ! :) A dlaczego mielibyście nie zostać wpuszczeni do pomieszczeń? Przecież wszędzie są zakazy wchodzenia "szczekaczy" ;). Skoro nie ma mowy o kotach (a zakaz został wyraźnie sprecyzowany do psów) to nie widzę przeszkód. W końcu te inteligentne istoty nie mają zwyczaju podnoszenia łapy i "salutowania" ;) na każdym rogu i drzewku, a więc nie powinno być przeszkód w zwiedzaniu. :):):) A jak będzie w rzeczywistości zobaczymy. Byłoby jednak miło zobaczyć oba futrzaki na salonach. Pozdrawiam serdecznie całą Waszą czwórkę. :)
UsuńWitaj Tom! Jeszcze tu zaglądasz do nas? :)Prawdę prawisz. Ostatnio jak byliśmy na pogrzebie to na furcie cmentarnej też była tabliczka: "zakaz wprowadzania psów", więc bez krępacji Mefisto został wniesiony :)
UsuńDzień dobry :) Zaglądam, zaglądam i to nawet kilka razy dziennie. Jakże mógłbym nie odwiedzać moich ulubieńców. Zarówno tych dwu i cztero "łapnych" ;). Jedynie rzadko komentuję, bo jestem zdania, że jeśli nie mam nic do napisania to "oszczędzam klawiaturę" ;););) Pozdrawiam i czekam na kolejne relacje.
UsuńZ tym "oszczędzaniem klawiatury" miewam tak samo :)
UsuńA gdzie drugi urwipołć? Nie zwiedzał?
OdpowiedzUsuńZamek po remoncie pięknie się prezentuje!
Morfeuszek tym razem został w domu. Lui Lu nie mogła z nami wybrać się na zamek a ja z dwoma kotami nie bardzo dałbym sobie radę. Poza tym, coś maluszek zasmarkany jest, nosek zatkany ma bardzo i się męczy. A w sobotę był taki upał, że Mefisto ledwo wytrzymał tą wycieczkę. W aucie zrobił się taki piekarnik, że choć miałem odstawić Mefisto do domu a zabrać na drugą turę Morfeusza - to zrezygnowałem.
UsuńMefisto na zamku fantastyczny :)!
OdpowiedzUsuńHah, fantastyczny to będzie w Wiosce Fantasy, do której go zabieram niedługo :)
UsuńMefisto Kustosz :)
OdpowiedzUsuńMemu Kustoszowi marzy się taka wycieczka, tyle że w nocy. Ile tam zakamarków tajemnych do zwiedzenia!
UsuńMefisto, dziekujemy za wycieczkę :) Takiego przewodnika jeszcze nie mieliśmy :)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość. Z pewnością zabierzemy was na jeszcze nie jedną wycieczkę.
UsuńSamochodu niestety nie mamy; po zezłomowaniu starego innego już nie kupowaliśmy. A dalekie spacery z kotem są dość karkołomną sztuką. Wspaniały zamek! A Mefisto pięknie się zaprezentował jako Pan Na Włościach:)
OdpowiedzUsuńNinka.
Mamy w planie zaanektować również drugą historyczną posiadłość: piękny renesansowy pałac w Krasiczynie :)To dopiero będzie Pan na włościach :)))
UsuńZaanektujcie koniecznie!
UsuńZdrowia życzę Morfeuszkowi:)
Ninka.
No rewelacja! Cudownie się zwierzało zamek w Przemyślu mając Mefisto za przewodnika!:))) Uwielbiam tego kocurka na spacerach!)
OdpowiedzUsuńJestem z niego bardzo dumny! Szkoda, że takie wycieczki to ewentualnie tylko w weekend jest czas uskuteczniać.
Usuńi kotu w nocnym zwiedzaniu nie potrzebna latarka ;)
OdpowiedzUsuńHah, zgadza się! Za to my możemy nadziać się na jakąś halabardę :)
Usuńe tam kot Was obroni :)
OdpowiedzUsuń