piątek, 17 maja 2013

Kocie puzzle

Pamiętacie jak układaliśmy puzzle? Właściwie to Lui Lu je ułożyła, bo ja wymiękłem pierwszego dnia po  dopasowaniu jakiegoś niewielkiego fragmentu. Tysiąc elementów chaotycznie rozsypanych na stole przerosło moją zdolność koncentracji. Do tego Mefisto uporczywie podgryzający kartoniki i sadowiący swego dupala na kopczyku elementów.

Lui Lu przez trzy zimowe wieczory (śnieg i mróz w kwietniu!) misternie dopasowywała poszczególnie elementy, a rezultatem tego jest sympatyczny i dość spory obrazek wielkości 50 na 70 cm.

Przypominam o tym, bo dopiero teraz zawisł na ścianie. Nie bardzo miałem pomysł jak ten puzzlowy obrazek utrwalić. Rozłożyliśmy go na podstawie antyramy, ale co dalej? Przyklejać puzzelek po puzzelku? Przyłożyć tylko szybkę do puzzli i spiąć klamerkami z podstawą? Nie bardzo. Wbrew temu co utrzymywała informacja na puzzlach i opakowaniu antyramy, rozmiar jednego z drugim trochę się różnił - pozostawały szpetne (mniej więcej centymetrowe z każdej strony) marginesy wokół obrazka, które powodowały, że nawet zamknięty za szybką obrazek po prostu się zsuwał.

Wpadłem na pomysł, by użyć czarnej taśmy izolacyjnej, którą okleiłem wszystkie boki. W ten sposób ukryłem brzydkie i nieproporcjonalne marginesy, zabezpieczyłem i wzmocniłem zatrzaski przytrzymujące szybkę, ale też obrazek zyskał gustowną ramkę.




A tak, dla przypomnienia, jak Lui Lu i Mefisto układali te puzzle:




Drugi zestaw puzzli zostawimy chyba na kolejne jesienne lub zimowe wieczory.

20 komentarzy:

  1. Puzzle to świetna zabawa na zimowe wieczory. U mnie to niestety niewykonalne przy moich kotach. Przy wszelkich pracach ręcznych muszę się opędzać od kotów ;)) Na pewno by ukradły mi jakieś elementy a potem pies by zjadł ;))
    Ale obrazek wyszedł naprawdę fajny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, niełatwa to sztuka. Koty generalnie lubią przeszkadzać w różnych pracach. Dla nich to niewyobrażalne, że człowiek może się czymś bardziej zaabsorbować niż nimi :)

      Usuń
    2. U mnie jak u Maskotki, koty by rozwłóczyly po domu, a potem pies by zjadł :))
      Fajny pomysł z tą taśmą :)

      Usuń
  2. super, jak bylam mala uwielbialam puzzle:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie miałem cierpliwości. Zresztą w dzieciństwie takich ładnych puzzli nie było.

      Usuń
  3. I w ten oto sposób zamiast zawiesić na ścianie wymarzone malowidło przedstawiające bitwę morską lub przynajmniej statek na falach, ozdobiliście chałupę trzecim (hm, czy nie czwartym?) kociakiem. ;)

    Północ pozdrawia południe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, może mu przynajmniej jakąś opaskę na oku dorysuję, co by choć troszkę piracko-zawadiacko było :)

      Usuń
    2. I o to chodzi, i o to chodzi! :))

      Usuń
  4. bardzo fajna zabawa i świetnie potem wygląda:P też lubię puzzle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te puzzle przeleżały się w pudełku ponad rok. Jakoś nie mogłem się za nie zabrać, ale przedłużająca się i depresyjna zima sprawiła, że w końcu zasiedliśmy do składania. Następny zestaw (też tysiąc elementowy) poczeka również do zimy :)

      Usuń
  5. Na pierwszy rzut oka wygląda jak obraz ;)
    takie puzzle to fajna spraw uczą cierpliwości i pozwalają rozwijać pamięć. Wielki podziw i gratulacje za ułożenie tych puzzli ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, cierpliwości to ja mam coraz mniej - z wiekiem zamiast stawać się jak spokojna tafla jeziora, robię się jakimś grzmiącym wodospadem :)

      Usuń
  6. Lubię układać puzzle, a jakiś czas temu córka pokazała mi fajną stronkę. Układałam sobie bez przeszkód i kot nic mi nie mógł zabrać, ale niestety, coś ostatnio pozmieniali i wszystko mi się zawiesza, więc z zabawy nici! Chyba mój komputer nie daje rady... muszę "przycisnąć" męża, niech mi wytłumaczy. Albo syna. Albo córkę. W końcu wszyscy troje są informatykami.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wasze puzzle wyszły fajnie - dobry pomysł z tą ramką. I gratulacje dla Lui :)
      Ninka.

      Usuń
    2. Ninka, takie wirtualne puzzle to nie to samo... ale przynajmniej człowiek chyba powstrzyma się przed rzucaniem monitorem jak straci cierpliwość :)

      Usuń
    3. Wiem, że nie to samo:) Ale nie musiałam ,sprzątać ze stołu, wyciągać pudełka, no i jak już pisałam, kot mi nic nie zabierał...
      Ninka.

      Usuń
  7. Ja tez mam puzelki do ulozenia ale jakos sie nie moge zebrac P:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem jak to jest. Ponad rok te puzzle leżały w pudełku zanim Lui zmolestowała mnie do ich rozłożenia :)

      Usuń
  8. Ja nie mam za grosz cierpliwości .... chyba sama bym rozwłóczyła po domu szybciej niż koty. Tym bardziej podziwiam i doceniam wkład pracy bo wyszedł obrazek piękniutki :-)))
    Pozdrawiam :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oklaski "rękyma" i "nogyma" to tylko Lui się należą, ja po pierwszym wieczorze zrezygnowałem i miałem ochotę zrobić z tego latające confetti :)

      Usuń