poniedziałek, 27 stycznia 2014

Grzejemy dupalka

Zima! Nareszcie! Zimno... niekoniecznie... Cóż, takie są prawa natury...



Lubię śnieżnobiałą scenerię za oknem, chrzęst śniegu pod butami i prószące się z nieba płatki. Dla moich kocurów taki widok jest również fascynujący, tyle że z pozycji parapetowej, gdy z atrybutami pani Zimy (lub pana Zimocha - bo przez to zamieszanie wokół gender lub dżęder sam już nie wiem) nie ma bezpośredniego kontaktu.

Nawet mężny Mefisto wytrzymał na spacerze niecałe 15 minut i po kilku "utonięciach" w zaspie (mocno tym poirytowany) sam zaciągnął mnie z powrotem do domu, co mu się nigdy nie zdarza.

Po zdjęciu smyczy, pognał w stronę kaloryfera, by ogrzać sobie łapki i dupalka...




Najcieplej jest jednak we dwójkę. Nie ma to jak wtulić się w drugą kochającą istotkę...



Z zimowych spacerów oczywiście nie zrezygnujemy. Mefisto, gdy tylko wysuszył futerko, rozpoczął swoje tradycyjne arie paszczowe po drzwiami, domagając się ponownego wyjścia. Poczekamy tylko, gdy będzie umiarkowanie mroźno ale mniej wietrznie. Na koniec więc, coś z zupełnie innej beczki - takie tam kocie pierdoletki:




18 komentarzy:

  1. Pierdoletki wymiataja, zwlaszcza ten wedkarz. Miecka tez wiekszosc czasu spedza na parapecie, nie tylko z powodu ciepla, ale i sikorek, ktore przylatuja do powieszonych na swierku smakolykow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to taka pierdółka, którą wypatrzyłem na straganie podczas jakiegoś jarmarku. Jakoś nie mogę się oprzeć gdy coś takiego widzę i ręka sama sięga do portfela :)

      Usuń
  2. Dla mnie właśnie taka zimowa pogoda jest idealna na spacery :D Tylko, żeby nie wiało... Moje koty niewychodzące grzeją dupale non stop i tylko za szybki podziwiają to dziwne, białe zjawisko.

    Podzielam zdanie przedmówczyni - wędkarz jest świetny. Nigdzie nic podobnego nie widziałam, a zawsze i wszędzie zwracam uwagę na wszelkie kocie akcenty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Zima jest dla mnie bajkową porą roku, byle tylko nie wiało za bardzo. Ciekawe czy Mefisto spodobała by się jazda na sankach - myślę, że tak, skoro tak bardzo lubi być ciągnięty na wycieraczce po mieszkaniu :)

      Co do pierdoletków: najczęściej można je dostać na straganach podczas imprez plenerowych. Chętnie wybrałbym się do Lwowa bo upatrzyłem sobie tam kilka kocich rzeczy (m.in. świetną lampkę: dwa koty siedzące na kanapie i czytające książkę) ale właśnie skończył mi się paszport.

      Usuń
  3. Ale piękne oczy widzę na pierwszym zdjęciu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowny Mefisto! Mnie na tym zdjęciu przypomina E.T. a znajomi twierdzą, że Szczerbatka z "Jak oswoić smoka" :)

      Usuń
    2. Przemku dokładnie! Smok Czarna Furia o imieniu Szczerbatek z "Jak wytresować smoka" :))) Od razu mi przyszedł na myśl jak zobaczyłam Mefisto na tym zdjęciu :) Zresztą, twórcy filmu przy rysowaniu tej postaci wzorowali się na czarnym kocie :) Jeśli nie oglądaliście to polecam, super bajka też dla dorosłych. Wklejam link to trailera: http://www.howtotrainyourdragonintl.com/intl/pl/index.html?a=trailer sama nie mogę doczekać się drugiej części.

      Usuń
    3. Obejrzałem ten trailer. Mefisto jako żywy :) Lubię od czasu do czasu pooglądać jakąś animację. Świetnie zrobione są takie produkcje. Ale jak dla mnie mają jedną wadę: są straszliwie krzykliwe - we wszystkich postacie biegają tam i z powrotem i wrzeszczą jak porąbane :)

      Usuń
    4. Smoki w tym filmie to zupełnie jak koty :) Mruczą, kiedy są drapane, tarzają w jakimś odpowiedniku kocimiętki, bawią się zajączkami (oczywiście takimi świetlnymi :D ).

      Usuń
    5. Hej, odpisuję dopiero teraz bo udało mi się obejrzeć ten film. Mieliśmy śmiechawę, bo jak zwykle Mefisto siedział przed telewizorem i w niektórych momentach mieliśmy przed oczami dwóch Mefisto lub dwa smoki przed i na ekranie :)

      Usuń
  4. Grzanie doopkek, czy nie, najważniejsze, że wciąz jesteście i czasem dacie znać co u was słychować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak widzisz nasze wpisy są sporo uboższe od tych, do których Was przyzwyczaiłem ale dajemy znak życia częściej niż przez ostatnie miesiące. Przyznam, że przez jakiś czas nosiłem się nawet z zamiarem zawieszenia bloga bo sam czuję, że to jakoś już nie to. Może, gdy kiedyś głowa stanie się spokojniejsza i poukłada się parę rzeczy to będzie znów bardziej "ambitnie". Buźka!

      Usuń
  5. Wypuszczam Songa na zaśnieżony balkon; jeszcze zanim wyjdzie otrzepuje łapki i szybko wraca do domu. Ale lubi sobie wyjść choć na minutkę.
    Kocim gadżetom trudno się oprzeć, też mam tego "trochę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, balkon! Gdybyśmy go mieli, moje kocury oszalałyby ze szczęścia. Kiedyś rozważałem możliwość dorobienia/dostawienia balkonu, tyle że nie wiem czy konserwator zabytków by się zgodził a i finansowo pewnie to ponad moje siły.

      Usuń
  6. Nic nie zawieszaj,są różne okresy w życiu rzeczywistym i blogowym, pisz od czasu do czasu co u Was słychać,nie zawsze musi być ambitnie. grzejcie dupale i trzymajcie się ciepło ;) Kociska jak zwykle piękne i urocze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, w takim razie jedyne co zawieszę to piracką banderę w oknie :)))

      Usuń
  7. Najlepsze życzenia z okazji Dnia Kota dla Mefiego I Morfiego!
    Songo i Ninka..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko! Dziękujemy za pamięć i życzenia. Dużo ciepełka i mruczanda dla Songo.

      Usuń