To co myślę o przebieraniu zwierząt domowych w kostiumy, kolorowe ubranka, zakładaniu im czapeczek, traktowaniu ich jak laleczki dobitnie wyraziłem w KOTmiksie "Nie szata zdobi zwierzaka", który dla przypomnienia wstawiam poniżej:
Obciachowe wdzianka nie są naszą fanaberią lecz koniecznością zabezpieczenia gojących się ran przed rozlizaniem ich przez Mefisto. Dziecięcych śpioszków (body) użyczyła mi moja siostra a ja je odpowiednio popodcinałem i popodwiązywałem starając się jak najlepiej przystosować je do kociej anatomii, mając na uwadze niezwykłą giętkość kotów pozwalającą na wylizanie wydawałoby się najbardziej niedostępnych miejsc na ich ciele. Kubraczki wzmocnione są kocią obróżką przetkaną przez dziurki, które zrobiłem w okolicach kołnierzyka aby zabezpieczyć ubranko przed zsunięciem się lub zerwaniem przez Mefisto pazurkami.
Przygotowałem dla Mefisto całą kolekcję wdzianek by każdego dnia miał założone świeże, nie uciapane maściami, sprayami, krwią czy wysiękiem. Plastikowy kołnierz zakładam mu też od czasu do czasu by troszkę gojące się rany pooddychały bez ubranka.
Dzięki kubraczkowi i stosowanym środkom rany goją się bardzo ładnie. Przez ostatnie kilka dni rana na piersi zmniejszyła się o połowę a pod pachą zaczyna już nawet odrastać futerko. Poruszanie się w kubraczku jest bardziej komfortowe niż w plastikowym kloszu na głowie. Teraz Mefisto może swobodniej hasać po Tawernie, nie ma problemu z jedzeniem, załatwianiem się do kuwety a i może się bronić przed psikusami czasem bardzo upierdliwego i złośliwego Morfeuszka.
Zapewne jesteście ciekawi co u Piszczałka. Dotarły do mnie wyniki badań histopatologicznych, które nie są zbyt przyjemne. Guz w uchu był niestety złośliwy. Jest to gruczolakorak gruczołów woszczynowych (tych odpowiedzialnych za produkcję woskowiny). Jest duże prawdopodobieństwo jego wznowy i przerzutów. Jedynym znanym sposobem na niego jest usunięcie w całości przewodu słuchowego wsparte radioterapią. Obserwujemy jego uszko - póki co rana dobrze się goi i nie widać wznowy guza. Gdyby takowy się odnowił poddamy go usunięciu. Mamy nadzieję, że przewód słuchowy zachowamy wycinając tylko ewentualne wznowy.
Wyniki bardzo nas zmartwiły ale jakoś razem z moim wetem jesteśmy dobrej myśli i wierzymy, że Piszczałek ma przed sobą jeszcze lata życia. To pełen radości kotek, który nawet ten nieszczęsny klosz na głowie nosi jakby go tam nie było. Piszczałek jest oczkiem w głowie mamy Sylwii - on sam nie odstępuje jej na krok a jego zaś przyjaciółka Kropka, która zawsze musi być w pobliżu łobuziaka. Nie raz zastanawiałem się czy nie wziąć go jednak do siebie to dziś już bym ich nie rozdzielił.
Dziś odebrałem z poczty sympatyczną przesyłkę od Wiewióry znanej Wam jako Drevni Kocurek z bloga "Kocia-focia"... Powinienem zrobić o tym osobny wpis ale nie mogłem się doczekać by Wam zaprezentować rysunki moich kotów wykonane przez jej synka 4-letniego Maksia.
Mefisto..
Moira...
Morfeusz...
Maksiu! Wielki z Ciebie mały człowiek! Dziękuję Ci za Twoje prace. Inne Twoje rysunki widziałem też na blogu Twojej mamy. Mam nadzieję, że często będzie pokazywać obrazki rysowane przez Ciebie. PS Naklejka "Dzielny pacjent" jest super!
Podobienstwo powalajace! Nawet gdybys nie podpisal who is who, tez bym od razu zgadla. Brawo, Maksiu! ♥
OdpowiedzUsuńCale szczescie, ze koty widza inaczej kolory, bo gdyby Mefi zorientowal sie, zes go odzial w pedalskie rozowosci, juz nigdy wiecej by Ci do zdjecia nie zapozowal. :))))))))
Maksiu jest debeściak. Rysuje w psychodelicznym stylu, coś jakby koty z Cheshire, co bardzo mi odpowiada. Szaleństwo jest genialne!
UsuńJakie różowości? Ja wiem, że faceci inaczej postrzegają kolory ale w żadne giejowskie kolory go nie wbiłem :)
W tym ubranku w paseczki to nawet fajnie wygląda. Ale Panterka ma racje, o tym różowym to ty mu lepiej nie mów :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co by sąsiedzi powiedzieli jakbyście mieli sznurek na bielizne na podwórku i naraz zaczeli suszyć Mefikowe śpioszki ;) Ale by było gdania.... ;)
Trzymam kciuki za Piszczała. Mam nadzieje że ma jeszcze dużo czasu:*
Nie powiem :) A z tym widzeniem kolorów przez koty to nie jest tak jak się powszechnie uważa. Morfeusz bawi się tylko fioletowymi piłeczkami a Moira zielonymi. Ha, śpioszki dziecięce na sznurze rzeczywiście byłyby źródłem wielu historyjek i domysłów :) Piszczał jest twardziel - jestem dobrej myśli.
UsuńNo i jednak wyszło na moje - kubraczek! Ten w paseczki całkiem elegancki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za oba kociambry.
A rysunki super!
Wyszło, wyszło a to dlatego, że najbardziej "gnijące" rany pod pachą pięknie się wygoiły i teraz w kubraczku nie ma się już co zaparzać. Ten w paseczki jest najwygodniejszy z kubraczków i najlepiej dopasowany.
Usuńzajefajne ubranka, do twarzy mefisto wiec nie ma sie czego wstydzic :P
OdpowiedzUsuńTeż zaczynam dostrzegać, że Mefi wygląda w nich przystojnie :)
UsuńA maksio na to a gdzie smakołyki ode mnie? :D
OdpowiedzUsuńPowiedz Maksiowi, że są w kocich brzuszkach :) Ucałuj go serdecznie ode mnie i przekaż, że kociaki rozkosznie dla niego mruczą.
UsuńMaksio powiedział, że zamawia zdjęcie Mefisto w łóżeczku pod kołdrą :D
UsuńI Maks ma rację, bo to jest najfajniejsze zdjęcie:)
UsuńMy z kolei zamawiamy zdjęcie Morfeusza z języczkiem - właśnie dlaczego my jeszcze nie mamy takiego zdjęcia?!!!!
Czyli chcecie zdjęcie... kołderki? Bo spod niej i tak nie widać Mefisia jak się w niej zagrzebie :)
UsuńAtena: Ten Wasz ulubieniec z rozkosznie wywalonym języczkiem własnie zrobił z Moirą przebieżkę po stole i właśnie zbieramy śmietanę ze ścian :)
Wiewióra: W następnym wpisie pochwalę się karteczką i wierszykiem od Was :) Acha, dzięki za koszulki, które majaąmnie skłonić do kolejnych karcianych produkcji :)
Cóż mogę powiedzieć.... czasami i tak bywa. Mam nadzieję, że macie lateksową farbę do zmywania. Ostatnio Karbo nam ścianę obhaftowała i tez miałam mycie:)
UsuńJedno jest pewne co by nie zrobili i tak ich kochacie. Będę zawsze bronić naszego Mofriego - i to na pewno Kotka Psotka go do tego namówiła. Musisz zapanować nad córcią:) Już więcej nie piszę bo się narażę.....
Wygląda bardzo.... elegancko :D
OdpowiedzUsuńDzięki Agata - przekażę Mefisiowi :)
UsuńMefisto,się nie przejmuj gadaniem Ciotek,żadna z nich nie prezentowała by się w tych ubrankach lepiej od ciebie,wyglądasz przepięknie i bardzo seksownie:))))
OdpowiedzUsuńMaksio bardzo trafnie oddał portrety całej kociej trójki:)))
Ciotki w śpioszkach to byłby widok :)
UsuńJa co prawda rzadko komentuję ale cały czas śledzę ☺ Twoje pomysły są fantastyczne, prawdziwy mężczyzna jakim jest Mefisto śpioszek się nie boi. Widziałeś Connery'ego? Toż to Szkot, chodzi w spódniczce. A jak wyglada. Zresztą panie tutaj mnie zrozumieją 😊 podrap tam towarzystwo od Ofelii i Gustawa.
OdpowiedzUsuńCeltyckie kilty zawsze mi się podobały. Poskładałem sobie nawet kiedyś great kilt z materiału w kratę ale się w nim zaplątałem :) A Connery to facet, którego męskość jest nie do podważenia. Buźka!
UsuńNajbardziej twarzowo/pyszczkowo Mefisiowi w tym fuksjowym bodziaku, choć ten czerwony jest bardzo elegancki. Oli powiedziała, że Mefiś wygląda w nim tak dostojnie.
OdpowiedzUsuńO matko, a Ty z tym fuksjowym wyjeżdżasz. Dla mnie wszystkie takie kolory są opatrzone etykietą "fiżą diżą" :)
UsuńJestem pod wrażeniem Twoich zdolności jako projektanta kociej "mody". Kubraczki na pewno wygodniejsze niż kołnierz! A rysunki od Maksia super i ta naklejka!! wielkie brawa!
OdpowiedzUsuńJak to się mówi... "potrzeba Ojczymatką wynalazków" :)))
UsuńBardzo twarzowe garniturki mu poszyłeś :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że rany się ładnie goją , a kotek może w miarę normalnie funkcjonować :-))
Mam nadzieję że Piszczałek też szybko zapomni o chorobie , choć wiem że wyniki nie są dobre .
Kciuki za koteczki !
Rysunki Maksia powalające :D
Przyszłość obu łobuzów jest niepewna ale póki co trzymają się nieźle, mają apetyt, funkcjonują normalnie. Mefisiu tylko więcej śpi. Jak rany się zagoją i przestaną im doskwierać to i więcej radości będzie w tych kochanych kocurkach.
UsuńPrzemku, ja trochę się spóźniłam ale zapytam mimo wszystko - czy Twoja gra to jeszcze ewentualnie byłaby do nabycia? Syn mnie objechał 😯
OdpowiedzUsuńPrzemku, ja trochę się spóźniłam ale zapytam mimo wszystko - czy Twoja gra to jeszcze ewentualnie byłaby do nabycia? Syn mnie objechał 😯
OdpowiedzUsuńMam zamiar dorobić kilka egzemplarzy - więc jeśli masz ochotę to z przyjemnością to zrobię. No no, mama dostała burę od syna :)
UsuńNie wiem czemu po dwa razy, nowy telefon mam. Dostałam, uciemiężona jestem w tym domu, koty po mnie skaczą, synowie krzyczą a córka każe oglądać filmy norweskie ☺to poproszę o grę.
UsuńEwa, możesz albo zamówić u mnie albo taniej przez Skarpetę, na której rzecz przekazałem jeden egzemplarz a dodatkowo tą wersję zaopatrzyłem w mały bonusik. Szczegóły w nowym wpisie.
Usuń