środa, 8 kwietnia 2015

Kwiecień plecień

Nawet moje koty nie ogarniają tej pogody choć są zafascynowane jej zmiennością za oknem. Wprawdzie można zrozumieć, że kwiecień bywa kapryśny ale śniegu się raczej nie spodziewaliśmy... czym jednak byłyby święta bez śniegu :)





Personifikacją kwietnia u nas bywa Morfeuszek. Potrafi być dla Mefisto czuły, przyjacielski i przytulaśny...


... ale wespół z Moirą bywają dla niego często złośliwi. Choć w większości ich zagrywki można uznać za kocie psoty to czasem jest to złośliwość w czystej postaci, której nie popieram i staję wtedy po stronie Mefisto. Na zdjęciu poniżej Mefisto zagoniony do domku przez parę łobuzów czatujących na możliwość pacnięcia go łapką gdy tylko wychyli główkę...


Od naszej Czytelniczki i Kciukotrzymaczki otrzymaliśmy piękną kartkę świąteczną. Jak mniemam własnoręcznie zrobioną. Dziękujemy Ninko za karteczkę, pamięć i wszelakie wsparcie jakie od Ciebie otrzymujemy...


... a jeśli już jesteśmy przy świątecznych klimatach to przesyłamy pozdrowienia od Piszczałka, który przygotował koszyk z nietypową święconką :)


Trzymajcie kciuki za Mefisia. W piątek kolejna operacja...


20 komentarzy:

  1. Nieprzerwanie trzymamy kciuki i lapecki, zeby sie juz nigdy wiecej nie odrodzilo to swinstwo. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. My tez trzymamy! Mefik, nie poddawaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki nieustająco !!!
    PS. co do kartki - dobrze mniemasz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. My też trzymamy kciuki i czekamy na wieści!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też trzymam mocno!
    A święconka... Nie rozbiegła się przy święceniu? :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cały czas mocno trzymam kciuki, nawet jeśli nic nie piszę /MM

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymamy wszystkie łapki i kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też trzymam! I czekam na wieści.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteśmy i Trzymamy ! Mefisiu walcz i zwyciężaj ! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kciuki trzymamy za Mefista! Całą bandą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witajcie. Odpisuję dopiero teraz i to zbiorczo bo ciężki okres nie tylko z powodu zdrowia Mefisia. Być może uda mi się dopiąć pewien projekt, który zaprząta mnie od wielu miesięcy ale wiąże się z perypetiami i konsekwencjami w pracy. Wspominam o tym bo gdy me starania przyniosą skutek to się tym z Wami podzielę. To ważna rzecz nie tylko dla mnie. Nie mogę zdradzić szczegółów ale napomknę tylko, że dotyczy bezdomnych zwierząt.

    W poniedziałek zabieram Moirę na sterylizację a Piszczałka na otoskopię.

    Wiem, że czekacie na wieści o Mefisto a mi trudno zebrać się by je przekazać.
    Jest bardzo źle. Doszliśmy do kresu możliwości jego leczenia. Nowotwór dokonał kolejnych przerzutów a guzy rozeszły się w różnych kierunkach. Dziś Mefisiu został poddany bardzo trudnej operacji, która objęła bardzo duży obszar od połowy łapki do okolicy łopatek. Wycięto mu spory obszar mięśni, trzeba było podwiązywać naczynia. Mimo potężnej dawki środków przeciwbólowych cierpi, ma trudności w poruszaniu się. Dziś pozbyliśmy się złudzeń, że jakakolwiek kolejna operacja powstrzyma nowotwora.

    Dziękuję za Wasze wsparcie i ciepłe słowa a Magdzie, Atenie, Beacie za tak potrzebne teraz pesos, nieznanej(emu) darczyńcy za przesyłkę z zooplusa, Karinie za zamówienie Kocich Gangów opłaconych z dużą nadwyżką oraz za nieziemskie "Myszy".

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekałam na wieści. Jestem z Wami myślami. Jesteś dobrym człowiekiem Przemku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też czekałyśmy. Przed Wami trudna noc. Trzymamy kciuki i jesteśmy z Wami.

    OdpowiedzUsuń
  14. biedny Mefisto :( żal serce ściska, tyle starania, tyle walki o niego! współczuję bardzo

    OdpowiedzUsuń