Moja przytulna i gościnna Tawerna jest nie tylko przytuliskiem dla bezdomnych kotów i samotnych kobiet. To miejsce, w którym znalazły swój dom i opiekę również nieszczęśliwe kaktusy i inne sukulenty. Nigdy nie wybieram jakichś dorodnych okazów. Zawsze, gdy jestem w którymś ze sklepów, supermarketów czy centrów handlowych nie mogę oprzeć się, by nie przytargać do domu jakiejś roślinki.
Poupychane gdzieś na sklepowych półkach, marniejące z braku światła, wody i nawożenia, ściśnięte w mikrych plastikowych pojemniczkach, najczęściej bezimienne i zapomniane, proszą by je ratować. Wiele z nich jest już ze mną kilka lat, przeżyły liczne me przeprowadzki, na moich oczach odżywały i rosły. Dbam o nie, podlewam, nawożę, przesadzam i rozmawiam z nimi.
Niegdyś zabiedzone, rosną dziś dumnie i cieszą oko swą wspaniałością. Tak, tak, kaktusy są wspaniałe! To nie są kujące i nie wymagające troski zielepuchy jak się powszechnie uważa. Za dobrą opiekę potrafią się odwdzięczyć cudownie kwitnąc.
Miesiąc temu, prezentowałem Wam metamorfozy jednego z moich kaktusów (
patrz tutaj>>>). Nie spodziewałem się, że po tak krótkim czasie zakwitnie ponownie i to podwójnie!
Pamiętając, jakie przeobrażenia przechodził ostatnim razem, gdy z włochatej kulki, wysunął czerwonawy świderek, by otworzyć piękny, biały kwiat, obserwowałem go bacznie przez kilka ostatnich dni. Tym razem, niespodzianka, kaktus zakwitł w środku nocy! Jakież to szczęście, że nie spałem ani że tej nocy nie balowaliśmy gdzieś z Lui, bo ten kaktus kwitnie zaledwie przez niecałą dobę, więc mogliśmy przegapić ten cud a po przebudzeniu zastalibyśmy tylko żałośnie zwisające kikuty łodyżek.
Przeniosłem go prędko z korytarza do mieszkania, by uwiecznić jego przemianę. Nocne zamieszanie wzbudziło żywe zainteresowanie moich kocurków:
Ten cudny kaktus nazywa się Echinopsis subdenudata i pochodzi z Ameryki Południowej (Paragwaj, Boliwia). Jestem pod wielkim wrażeniem jego kwiatów i będę starał się go rozmnożyć, podobnie jak moje inne kaktusy, poprzez ukorzenienie dorostów bocznych.