wtorek, 6 grudnia 2011

Kocie zabawki wszechczasów cz.2

Z piasku bicza nie ukręcisz, ze sznurka zabawkę uczynić zaś możesz... O tej kociej oczywistości pisałem już w stosownym poście (do przeczytania i obejrzenia TUTAJ>>>), przedstawiając w formie wideo zabawy mego kocurka sznurówką z nawleczonymi na nią korkami od wina i gonitwy za kulkami ze sreberka śniadaniowego. Kolejną zabawką wszechczasów dla większości kotów są kartonowe pudła, zawsze modne, zawsze trendy. Wykorzystywane przez mojego kocurka na setki sposobów: jako legowisko, magiczna skrytka w zabawie w chowanego, bunkier, pojazd opancerzony, partyzancki tunel, baza wypadowa do polowań na drugiego kota, itp., itd. Szeroki wachlarz zastosowań kartonowego pudła, a najlepiej kombinacji kilku pudeł, zależy od wyobraźni i aktywności kota i jego właściciela.

Nigdy nie byłem uzdolniony manualnie jeśli w grę wchodziły nożyczki, cyrkiel, linijka, klej czy taśma klejąca. Potrafię dosyć dobrze rysować, projektować różne rzeczy, ale użycie wspomnianych przyrządów zawsze doprowadzało mnie do przemiany z oazy spokoju, wyluzowanego kwiatu na relaksującej tafli jeziora w miotającego przekleństwami trola. Zawsze przytnie mi się nożyczkami coś za bardzo albo za mało, nie w tym miejscu, nie o takiej długości i nie pod tym kątem. Klej i taśma klejąca przyczepiają się do wszystkiego tylko nie do właściwego elementu. Uwalane ręce klejem, zwisające smętnie girlandy pociętej taśmy, najczęściej przyczepione do rękawów, kapcia lub owłosionych części ciała (nie tylko do włosów na głowie, ale też do moich wilkołaczych odnóży górnych i dolnych), frustrująca walka ze znalezieniem końca nawiniętej na szpulę taśmy, znacie to?

Konstrukcja Nr 1. Kartonowy domek z niewielkiego pudełka, oklejony planszami ze starego kalendarza ściennego, z wyciętymi dwoma wejściami i uchylnym daszkiem. Mała rzecz, ale wielka radocha dla mojego kocurka:


Konstrukcja Nr 2. Dwupoziomowa wieża z trzech kartonowych pudeł, z licznymi otworami wejściowymi. Większa rzecz, jeszcze większa radocha dla mojego kocura.

Etap 1: Projekt, szablony, wycinanie, klejenie, czyli gdzie te p... nożyczki:


Etap 2, czyli faza testowa, kocie przymiarki... Mefisto mruczy: "Może być, zaliczone.":


Etap 3. Koci plac zabaw gotowy!


PS. Ciąg dalszy nastąpi :) Zbieram pudła na dodatkową, tym razem trzypoziomową wieżę :)


3 komentarze:

  1. Świetne są te Twoje domki :)

    Sam ozdobiłeś je własnymi obrazami czy naklejałeś papier ozdobny?

    Mnie dzisiaj - na moje domki - zabrakło kleju na gorąco i stoję z robotą :( Ale zastanawiam się czy nie przynieść akryli i nie pomalować efektu końcowego... :)

    Pozdrowienia dla Mefista :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Pracuję nad kolejnymi, ale nie mogę zabrać odpowiedniej ilości pudeł, tak by były mniej więcej podobnych rozmiarów i w miarę sztywne, aby "zbudować" trzykondygnacyjny zamek :)

      Domki okleiłem widoczkami z kalendarzy ściennych :)
      Też początkowo myślałem, by samemu pomalować ściany domków. Może przy następnej konstrukcji chwycę za pędzel :)

      Usuń
  2. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń