Zima... 19 stopni na minusie... gile za oknem, gile w nosie...
Jak by tu się ogrzać...
Można się przytulić do Lui Lu...
... albo zagrzebać w Przemasową kołderkę...
... wziąć gorącą kąpiel...
... sprawdzić kaloryfer... No tak, Pan Mietek z kotłowni, pali, ale sobieskie...
O tak wszelkie sposoby na ciepełko są miło widziane :-) Mi szczególnie podoba się Mefisto zakopany w kołdrze :-)
OdpowiedzUsuńGorąca kąpiel wygrywa! :-) Mefisto jednak dość nieśmiało próbuje... ;-)
OdpowiedzUsuńAle woda go coraz bardziej zaciekawia. Teraz asystuje przy wszystkich kapielach, więc kto wie, może kiedyś da nura ;)
UsuńWidać przecież że najfajniej było sie przytulić :)
OdpowiedzUsuńOooo, podkołderkowy kotek?
OdpowiedzUsuńFajnie masz :-)
Koniec zimy chyba i mrozów...
Nie ma to jak przytulić się do pańci :))
OdpowiedzUsuńPrzytulanki, przytulanki, a ja znowu bez kołderki z gołym tyłkiem na wierzchu w zimną noc! ;)
OdpowiedzUsuń