O tym, że Mefisto nie zawsze bywa miłym kocurkiem, przekonaliśmy się już podczas pewnego incydentu kryminalnego (patrz:
"Z policyjnej kartoteki..."). O tym, że jest tajemniczym, intrygującym, dziecięciem nocy, wiedziałem od pierwszego momentu, gdy go ujrzałem w schronisku, ale nie miałem na to dowodów. Wreszcie Mefisto Mefistofelis, choć przypadkowo, ujawnił swe prawdziwe, mroczne oblicze:
To było niezbyt udane zdjęcie, które już miałem skasować:
Jednak po powiększeniu i wykadrowaniu ujawniło demoniczną prawdę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz