Dziś chciałbym przedstawić, być może już Wam znany, paradoks kota posmarowanego masłem...
Nawiązuje on do dwóch popularnych przekonań, o tym, że kot zawsze spada na cztery łapy, oraz że kromka zawsze spada na podłogę stroną posmarowaną masłem.
Próbowano przeprowadzić eksperyment myślowy polegający na ustaleniu co się stanie z kotem po umocowaniu na jego grzbiecie posmarowanej z wierzchu masłem kromki chleba i spuszczeniu go z wysokości.
Świetnie ilustruje to poniższy rysunek.
W kolejnych fazach eksperymentu:
1. Kot zaczyna spadać na cztery łapy.
2. Kot zaczyna obracać się, aby kromka spadła stroną posmarowaną masłem3. Kot zaczyna lewitować i wirować w nieskończoność, powstaje siła antygrawitacyjna oraz perpetuum mobile.
Analizę paradoksu oraz próbę naukowego wytłumaczenia znajdziecie tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Perpetuum_mobileW skrócie chodzi o to:
Dogłębna analiza paradoksu przy wykorzystaniu błędnego toku myślenia może doprowadzić do powstania wniosku, iż eksperyment wytworzy antygrawitację.
Można bowiem sądzić, iż na początku kot będzie spadać na cztery łapy, jednak w miarę zbliżania się do ziemi zacznie obracać się, aby kromka spadła stroną posmarowaną masłem.
Następnie kot zacznie obracać się w nieskończoność, utrzymując się na małej wysokości ponad powierzchnią ziemi.
Obracanie się kota musiałoby jednak być spowodowane wpływami sił grawitacji – w przeciwnym wypadku naruszałoby to zasadę zachowania energii.
Musiałaby istnieć siła przeciwstawiająca się ziemskiej sile grawitacji, a jeśli kot miałby się dodatkowo obracać wokół własnej osi, musiałaby istnieć dodatkowa siła, a miejsce jej przyłożenia determinowałoby, w którą stronę kot się obraca".
Poniżej filmik animowany "Perpetual Motion", za który w czerwcu 2003 Kimberly Miner wygrała Nagrodę Akademii Studenckiej. Film został oparty na eksperymentach przeprowadzonych przez jej przyjaciela, który badał potencjalne skutki działania paradoksu.
A tutaj, w reklamie "Flying Horse" - kot jako perpetuum mobile:
Ssssstraszne,
OdpowiedzUsuńdo TOZ-u zgłoszę o znęcanie się nad kotem ...;-)
Uśmiałam się czytając i oglądają filmik :-)
OdpowiedzUsuń:) Ja nie znałam przyznaje bez bicia , ale świetne :D
OdpowiedzUsuńHahhaha - cudny blog - bardzo ciekawy - pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńDziękujemy i zapraszamy do częstych odwiedzin naszego dziwacznego bloga. Mraauuuu!!!
UsuńBaaaardzo ciekawe doświadczenie! :-) Dlaczego ja nigdy nie pomyślałam o tym paradoksie??? Kombinuję, żeby to z Tymkiem przećwiczyć...
OdpowiedzUsuńSpróbuj więc posmarować mu grzbiet tuńczykiem - nieustająca karuzela murowana :)
OdpowiedzUsuń