piątek, 23 marca 2012

Mefisto i zabawki

Dziś zaległa kompilacja filmików wideo z Mefisto igrającym z zabawkami różniastymi. Choć niekwestionowanymi hitami dla mego kocura są zabawki zrobione samodzielnie, ot kawałek sznurka, piłeczka, pudełko, to czasem nie mogę się oprzeć, by mu czegoś nie kupić.

Mefisto i miotełka. Sprawiała mu dużo frajdy, ale jej żywot był dosyć krótki. Z ostrymi ząbkami i pazurkami kocura nie miała żadnych szans.


Mefisto i myszki. Największa radocha to zrzucanie ich z biurka. Może dlatego, że łażenie po meblach jest niemile widziane (choć przymyka się na to oczy), więc dreszczyk emocji większy.




Mefisto i grzechotnik. Wąż początkowo budził zaciekawienie, ale szybko poszedł w odstawkę. Może to przez ten jego różowo giejowaty kolor...


cdn...

Na filmikach troszkę widać łysinki mego Mefisto - wygolone łapki i brzuszek, które są wynikiem ciągłych wizyt u weterynarza.


17 komentarzy:

  1. U nas piórka też żyją bardzo krótko :( Za to myszki mamy specjalne z ziółkami i robią furrorę :) I tak najfajniejszą u nas zabawką jest DaBird, szeleszczący tunelik i tunel z piłeczką od Catit :D
    Zakup grzechotnika muszę przemyśleć - gdzie kupiliście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzechotnika dorwałem w Tesco. Ma rzeczywiście grzechoczącą główkę, a i kolory pewnie inne jakieś też są :)

      Usuń
    2. Poszukam... będzie kolejny "potykacz" do kolekcji :)
      Czasami jak patrzę na ilość kocich zabawek w domu to... zdaję sobie sprawę, że na rozłożenie wszystkiego podłogi mogłoby zabraknąć :))

      Usuń
    3. U nas tak samo. A zaczęło się od kawałka sznurka :)

      Usuń
  2. U mnie najfajniesze zabawki to - sznurek - kulka zrobiona z folii - miały też kupione zabawki ale załatwił je Maciek (pies)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - zapomniałam o kulce z papierka i słomkach (takich do napoju), ale się zasugerowałam filmami i jakoś tylko te kupne wzięłam pod uwagę :(

      Usuń
    2. Tak jest: sznurek i kulki ze sreberka, the best of wszyskich zabawek! Ja na sznurek nawlekłem jeszcze korki z wina.

      Usuń
    3. W jaki sposób? Jako coś do pacania?

      Usuń
    4. w korkach od wina pzrewierciłem gwoździem dziurki i nawlekłem to na sznurek. Pomiędzy korkami małe supełki, żeby się korki nie zsuwały i powstało takie sznurkowe dyndadełko, do pacania, ciągnięcia i gryzienia :)

      Usuń
  3. Dlaczego Ty wyrzekasz,że on nic nie je :-)))
    Mefisto na chudzinkę nie wygląda ...:-)))
    Ależ on jest pięknie czarny,
    futerko ma śliczne,
    w moim domu przez bardzo długie lata
    królowały czarne koty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to zagadka sfinksowa niemal. Prawie nic nie je, a wygląda zdrowo. Prkatycznie wszystko ląduje w kuble. Mięska jedynie skubnie trochę, to muszę małymi porcyjkami zamrażać i odmrażać codziennie, co by w kubeł kuraka nie wyrzucać. Czekam z niecierpliwością na przyszłotygodniowe usg, martwi ten dziwny alien w jego brzuszku, czy się nie powiększa. Ale muszę powiedzieć, że spacery (teraz już obowiązkowo - bo wymuszone przez ryki i miauki - codzienne), pobudzają apetyt i zaczyna się sam domagać jedzenia.

      Usuń
    2. W końcu nic bardziej nie wzmaga apetytu niż świeże powietrze :) Mam nadzieję, że "alien" sobie jednak odpuści.

      Usuń
  4. Właśnie chciałam to samo powiedzieć co Jasna ;)
    Mefisto wygląda jak okaz zdrowia:) Ma niezłe kształty i piękne błyszczące futerko :)
    Moje też lubią piórka . Co do myszek to wcale . pewnie wolałyby żywe ? ;)
    Wąż jest super jak się rusza ,więc nie rezygnuj ;))
    Co tam że różowy...
    Gucio aktualnie kocha kulki z papieru ponad wszystko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi myszkami to zauważyłem, że:
      - zabawki na uwięzi (kijku, sznurku) Mefisto lubi bawić się ze mną - wiadomo ręka pana jego jedynego wprowadza je w ruch i zabawa przednia,
      - zabawki bez uwięzi (kulki, myszki, maskotki) Mefi woli kontemplować w samotności. Na nic rzucanie mu, podrzucanie, dopiero jak jest sam to je zaczyna molestować, przytulać, lizać, podgryzać, drapać.

      Kusi mnie, by mu kupić zywe myszki lub rybki... wiem, wiem, trochę to barbarzyńskie, ale kusi, oj kusi.

      Usuń
    2. Też mnie kiedyś kusiło kupienie myszek lub rybek ;))
      Men mi z głowy wybił :(

      Węża jak spotkam to kupię - pluszowego of course ;))

      Usuń
  5. Muzyka świetnie wpasowana, ta z drugiego filmiku aż mnie do pionu postawiła prawie :D

    Co do stwierdzenia ze jak okaz zdrowia wyglada to fakt i to jest niepokojace moim zdaniem. U takiego kota choroby mozna sie nie dopatrzec albo dopatrzec za pozno :(

    a

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Ścieżka dźwiękowa z Neverhood zawsze mnie rozbrajała i niezmiennie poprawia humor ile razy włączę :)

      2. Cóż począć, historia wizyt Mefisto u weterynarza jest tak długa, że chyba się po prostu wprowadzę do kliniki...

      Usuń