środa, 4 stycznia 2012

Sylwester 2011/2012

Mefisto spędził z nami pierwszego Sylwestra. Był trochę zdezorientowany z powodu imprezowego zamieszania, głośnej muzyki, a przede wszystkim zdegustowany małym przemeblowaniem w dużym pokoju, którym na codzień niepodzielnie włada. Ale mimo wszystko zniósł to dzielnie, obejrzał z nami kilka heavy metalowych koncertów, a  kiedy inni zajmowali się konsumpcją trunków wszelakich, urządził sobie polowanie na wybudzonego z zimowego snu pająka.

Postanowienie noworoczne? Sprawić koniecznie kompana do zabaw dla Mefisto, jakiegoś towarzyskiego kocurka.




6 komentarzy:

  1. Świetnie wyglądacie - Mefisto do Was pasuje :-) Wszystkiego dobrego w nowym roku. Mam nadzieję, że znajdziecie super kompana dla Mefisto. Nasz Diego w tym tygodniu zamieszka w nowym domu we Wrocławiu. Trzymam kciuki za dokocenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Ewung. Cieszę się, że Diego znalazł dom - wygląda na rozkosznego kocura. Przy okazji: szczęsliwości wszelakich w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. No,noooo, piękna rodzinka :))
    Bardzo jestem ciekawa jak będzie wyglądał kompan Mefista ;)
    Macie już jakiś typ ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki amyszko :) Plan jest taki, by przyszłego Sylwestra i wszystkie kolejne spędzić w takim samym lub powiększonym gronie.

    Co do nowego kompana dla Mefsito, to mam ochotę na zwykłego buraska, młodego około rocznego maksymalnie dwuletniego kocurka. Wpadł mi w oko jeden taki w Schronisku skąd wzięliśmy Mefisto, wygląda dziko, porusza się i przypomina rysia albo żbika. Ale po doświadczeniach z Mefisto raczej nie wezmę już żadnego zwierzaka ze schroniska. Mefisto leczymy już trzeci miesiąc z paskudztw których się tam nabawił, nie chciałbym by nowy kot przywlókł jakieś choróbska. Ratując jednego kota można zabić tym samym drugiego - tak po części było z nieodżałowanym Baldrickiem.

    Myślę, że jak się trafi to przygarnę kocurka nie ze schroniska ale od kogoś, do mojego weterynarza też trafiają czasem bezdomne zwierzaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety ale schroniska to skupiska chorób i dlatego tak ważne jest, żeby tam jednak koty nie trafiały .
    Jeśli już macie się dokacić to najlepiej już przebadanym kotkiem ...
    Wiem coś o tym bo kiedyś adoptowaliśmy pieska ze schroniska ...
    Był chory od początku ,ale mieliśmy nadzieję go z tego wyciągniemy .Niestety trzy miesiące intensywnego leczenia i tak jak u Was ... decyzja żeby już się nie męczył ..(((
    Kolejny pies już był z dobrego domu ,żeby czegoś takiego znowu nie przeżywać .
    Za zdrówko Mefisto kciuki trzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna kompozycja i tło dla czarnego kota
    na tych zdjęciach ;-)

    OdpowiedzUsuń