niedziela, 27 lipca 2014

Witaj w domu maleńka

Moi drodzy blogowi przyjaciele. Trzymaliście kciuki by maleńka Moira znalazła kochający dom. Pisaliście też, że opieka nad kotem to dla człowieka zaszczyt i nie każdy na to zasługuje. Pragnę powiadomić Was, że dostąpiłem tego zaszczytu i mam nadzieję być tego godny. Oficjalnie więc oświadczam, że Moira stała się mieszkańcem naszej Tawerny.


Moira, ta która jest nawet ponad bogami i przędzie nić żywota jest mym przeznaczeniem. Zrobiłem to dla Niej, by nikt już jej nigdy nie skrzywdził, na pamiątkę Lui, dzięki której pokochałem koty i zaznałem choć kilka lat szczęścia oraz w hołdzie Kapitanowi Morganowi - wierząc, że jego cząstka żyje w tym maleństwie.

Witaj w domu Maleńka!


Nie będę się dziś rozpisywał.Opieka nad kotem to nie tylko zaszczyt ale i obowiązek. Pędzę więc ten obowiązek wykonywać z zaszczytem. 


Pokażę Wam więc tylko kilka zdjęć. A na końcu zobaczycie filmik, że to Ona dokonała wyboru domu a nie ja - w końcu to Ona jest boską Prządką...




Parapetówka czyli nocne (4 rano) kotów przy oknie przesiadywanie:



Pierwsze nieufne działania zaczepno-zapoznawcze...


..i pierwsze ukradkowe całuski...


Dzień dobry, jestem Moira, miło pana poznać panie Bucie...


Zostanę tu już z Wami bo się świetnie tutaj bawię...


Na koniec filmik o tym jak dorosły facet stał się kocią... matką...


To co widzicie na filmiku to mój pępek (wiem, wiem, trudno się rozeznać w tym gąszczu). Maleńka wdrapała się na mój brzuch, wbiła się pyszczkiem w pępek w poszukiwaniu pokarmu a skoro takowy się nie pojawił, zaczęła ugniatać brzuch by pobudzić "matczyny sutek" do działania. Rozwiązało to problem z napojeniem jej bo nie chciała w ogóle pić ani wody ani kociego mleczka czy to z miseczki, pipetki, szmatki czy palca. Ta bystra dziewczynka sama podsunęła rozwiązanie... Teraz mój rytm dnia i nocy wyznacza pojenie jej kocim mleczkiem z pępka o pojemności 3 ml mleka ;) Sami więc widzicie, że Moira wybrała mnie na swą... "ojczymatkę". Nie mogłem więc okazać się tą wyrodną.


35 komentarzy:

  1. Gratuluję decyzji (głównie Moirze, ale Tobie również) ;) Czuję, że będzie Waszym oczkiem w głowie, taka jedna w męskim towarzystwie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie moje chłopaki obrażeni i zazdrośni. Mefisto strzela focha a Morfeusz na mnie warczy i syczy. Ale małymi kroczkami zaczynają się docierać z malutką i pierwsze całuski się zdarzają.

      Usuń
  2. Tylko powtórzę, JESTEŚ WIELKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kotka - Przemkotka! Wiedziałam że zostanie :D

    I z tej radości dedykuję wam piosenkę, ekhm :
    ... siedziałem w barze nie czekałem na nic czułem się źle.
    nagle weszłaś ty, tak cię poznałem, nie wiedziałem że...
    jesteś jak kotka..
    i odtąd wszędzie bywaliśmy razem noc i dzień....:)))

    piosenke pewnie znasz, i łeb do pisania masz, więc resztę sam możesz sobie przerobić... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utrafiłaś i z tekstem i z zespołem :) Szczególnie refren z "Kocicy" pasuje ("Pożerasz mnie swym ciałem!") w odniesieniu do pępkowej wyżerki :)))

      Usuń
  4. Bardzo się cieszę , ale raczej byłam pewna że zostanie. Przecież dostała już imie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Tak jak pisała Ela poprzednio: gdy jej nadałem imię to przepadłem :))

      Usuń
  5. Wiedzialam! Ona byla Tobie przeznaczona i inaczej byc nie moglo.
    A picie z pepka wymiata! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam teraz najczystszy pępek na świecie - zero paproszków :)))

      Usuń
  6. lol z tym pepkiem :D
    ale wazne ze dziala i ze zostala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tymczasowe rozwiązanie bo pobudki co dwie godziny i napełnianie pępka mlekiem jest trochę porąbane :)))

      Usuń
  7. Z pępkiem jest mistrzostwo świata, prawdziwa kocia matka z Ciebie, Moira lepiej trafić nie mogła - w końcu znalazła swoją mamę - tatę :) Ojczymatkę :) Bardzo fajnie, niech Wam się wszystkim dobrze żyje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, to przecież urlop "kocierzyński" się należy, skoro karmisz ;-)))))
    Wrocław pozdrawia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należy się i urlop kocierzyński i kocikowe i jakaś wyprawka dla malucha :)))

      Usuń
  9. Urlop kocierzyński koniecznie! U Ciebie będzie jej najlepiej (wiem, ile wyrzeczeń wymagają zwierzęta, ale po stokroć wynagradzają nas za to), już się cieszę na posty o nowej lokatorce Tawerny :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po za tym blogiem wszyscy mnie rugają: Co ty robisz? Jak utrzymasz 3-kę zwierzaków i siebie? Jesteś teraz sam z tym towarzystwem na głowie! Nie stać cię a i bez nich jest u ciebie krucho! Mało masz długów? itd., itp.

      Usuń
    2. Nie daj się! Niedoczekanie (ich), żeby mieli mówić: "A nie mówiłem(łam)!"
      Ludzi na ogół nie stać na wyrzeczenie się cząstki własnej wygody, żeby pomóc jakiemuś zwierzakowi. Albo przeceniają trud i odpowiedzialność, albo myślą, niestety dużo częściej,że biorą do domu coś w rodzaju pluszaka. Ty wiesz, "z czym to się je", więc sobie poradzisz.

      Usuń
    3. Pewnie, że sobie poradzę. Jest bardzo krucho finansowo ale na głowie stanę i zaklaskam stopami aby moim kotom niczego nie zabrakło.

      Usuń
  10. Maleńka Moira jest cudowna, miło mi Was poznać :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie również miło powitać w naszej Tawernie. Rozsiądź się wygodnie i zaglądaj tutaj często. Pozdrawiamy i od Moiry ściskamy!

      Usuń
  11. Jestem gotowa zapłacić za każdy odcinek (post) Tawerny!! Ty mógłbyś się utrzymywać z tego, co robisz REWELACYJNIE, a my mielibyśmy dużo frajdy mogą częściej czytać, co tam w Tawernie (szczególnie teraz kiedy przy maluszku tyle zamieszania....) i przy okazji wspomoglibyśmy Waszą gromadkę finansowo :))))
    Beata Wrocławianka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Beata! Dzięki za sympatyczne podsumowanie moich wypocin :) Być może napiszę kiedyś książkę o kotach i za zarobiony "hajs" utoniemy w kociej karmie, żwirku i będziemy puszczać bąki na wypasionym drapaku :)))) PS Zauważyłem, że wśród odwiedzających naszą Tawernę Wrocław rządzi :) To musi być nieźle zakocone miasto :)))

      Usuń
  12. Pomysł z karmieniem genialny nigdy sama bym na to nie wpadła .
    Dobrze kruszyna trafiła .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie, że Mojra zostaje u Ciebie. Na pewno będzie jej u Ciebie dobrze. Panowie kocurowie niedługo przekonają się co do nowej koleżanki. Na razie mogą być trochę zazdrośni :-) Pępkowe karmienie wymiata - o czymś takim jeszcze nie słyszałam :-)
    Z tą książką to wcale niegłupi pomysł. Świetnie piszesz. A teraz książkę można nawet tylko w formie ebooka wydać. Myślę, że Twoje kocie opowieści nie tylko ja bym kupiła :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W relacjach M&M'sy + mała M jest coraz lepiej. Mefisto podchodzi do tego z właściwym dla Hrabiego dystansem. Morfeusz przestał warczeć i syczeć i chyba właśnie między nim a Moirą zawiąże się przyjaźń. Ganiają za sobą, bawią się w chowanego i walczą na łapki.

      "Pępkówka" rozwaliła wszystkich ale niektórzy uważają ją za moją fiksację :))

      Usuń
  14. Niech się Moira zdrowo chowa:)))
    Pomysł z książką dobry.Anglik mógł napisać to i Ty możesz:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aby napisać książkę potrzebuję spokojniejszej głowy bo gonitwa myśli rozwala mi czaszkę. Śmiesznie to zabrzmiało "Anglik mógł napisać to i Ty możesz" jak "półanalfabeta Ferdek Kiepski napisał to i Ty możesz" :)))

      Usuń
  15. Jest cudna i słodziutka. A ojcomatka staje na wysokości zadania. Mnie większość znajomych też tak "pociesza " i poucza jak Ciebie ale olewam to. Tylko brat i mama wspierają bo też z nich kociarze. Nie sztuka pomagać jak się ma dużo, sztuka jak się dzieli to co ma. Szable w dłoń i czas zawalczyć o lepszy byt ;) ucałowania dla Moiry oraz M&M i gratulacje dla ojcomatki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To prawda, choć wolałbym mieć dużo by móc jeszcze więcej dawać. Tych bogatszych również podziwiam jeśli potrafią się dzielić bo przeważnie im lepszy status materialny tym większa znieczulica. Ale ci co mają dużo nie mogą mierzyć swoją miarą biedniejszych. Niby co to jest za sztuka przyjąć kolejnego zwierzaka do domu lub dokarmiać jakiegoś bezdomniaka. Ale to jak gadanie najedzonego z głodnym. Dla mnie, pewnie i dla Ciebie i wielu innych jest to jednak wyzwanie i wyrzeczenie, które trudno udźwignąć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawojowała chyba wszystkich chłopaków :-)))) Gdzie jej będzie lepiej ?

    Karmel jak był malutki to tak się przyssał do cycka mojego A. ;) Nic nie leciało jednak ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zrobiła małą rewolucję w domu. Chłopaki są obrażeni na mnie ale dla małej są coraz bardziej przyjacielscy. PS Rozumiem, że zdjęcia cycka nie zobaczymy? :))))

      Usuń
    2. :-))) Nie ma takiej opcji , bo nie ma fot ;)

      Usuń