piątek, 19 września 2014

Kotka Psotka

Wprawdzie nie raz podziwialiście zdjęcia moich kotów na tle pięknie kwitnących kaktusów ale sami przyznacie, że koty domowe i kwiaty doniczkowe to dla tych drugich niezbyt szczęśliwe połączenie. Pomijając długą listę roślin trujących, z którą każdy kociarz powinien się zapoznać a rośliny te usunąć z mieszkania, w którym rezydują koty, to futrzak plus doniczka plus roślinka często równa się demolka.

Słusznie zauważyła Atena, że chyba mamy w Przemyślu bardzo tuczące powietrze a Amyszka zaniepokoiła się, że nam chyba ktoś kota podmienił bo Moira już nie jest tym malutkim kociakiem jakim była jeszcze miesiąc temu zasadzającym swego chudego dupalka do doniczki, owijającym się wokół aloesa i tak słodko sobie drzemiąc.

Moira (lipiec/sierpień 2014):



Moira (wrzesień 2014):



Urosła prawda? Te nawyki oczywiście zostały ale efekt jej psot na parapetówce jest dla moich kaktusów zgubny...



Wielokrotne demolki nie uszły uwadze organom ścigania a zebrane dowody połączone z przyłapaniem łobuziary na gorącym uczynku nie dają wątpliwości co do sprawcy:




Tym samym Moira dorobiła się swej własnej kartoteki w FBI (Feline Bureau of Investigation) i CIA (Cat's Intelligence Agency):





...oraz potwierdziła swój udział w działalności zorganizowanego gangu rodzinnego, którego członkami są jej starsi bracia Mefisto (lat ok. 5) i Morfeusz (lat 2,5)...



Jak widać, niedaleko pada kot od... kocimiętki a młodociana Moira szybko podłapuje od starszyzny gangu zmyłki i triki, jak np. udawanie bogom ducha winnego przechodnia na miejscu zdarzenia...


(poniżej foto z policyjnych akt Morfeusza - rok 2013)


...lub melinowanie się w znanej gangsterskiej dziupli "Pod Taboretem", w której (przypomnę) kotom wydaje się, że stają się niewidzialne...


(poniżej foto z policyjnych akt Mefisto - 2011 r.)



Sprawa wydaje się być rozwojowa a i należy wyrazić zaniepokojenie o przyszłość młodocianej Moiry ponieważ tawerniany gang znany jest z wielu innych niechlubnych działań, jak np. notoryczne kradzieże jedzenia...

(poniżej foto z policyjnych akt Morfeusza - rok 2012)



29 komentarzy:

  1. Mamy juz pudło :D
    Zapraszamy.
    Mojra rosnie jak nasza aimeee, wieksza i wieksza.
    zmykam do pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tos sie dorobil gangu Ol... Przemka na wlasnym memlonie. Wlasnym pepkiem wykarmione, a takie niewdzieczniki! Przecie kfiatki to tez nasze dzieci, co nie? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Tyle samo uwagi i opieki poświęcam i kotom i kaktusom. A niektóre z kaktusów są ze mną prawie 10 lat to żal mi gdy mój koci gang takiego anihiluje.

      Usuń
    2. Aaaa! Coś podobnego!
      Człowiecze, Ojczymatko, to zgroza ta równo procentowo rozłożona uwaga i opieka.
      Chyba wyraźnie Ci cała trójka przekazuje, że to straaaasznie nie fair, jeden kaktus, drugi, trzeci, a Ty nic nie pojmujesz...
      Psychologicznie rzecz ujmując, sam sobie jesteś winny.
      MOSAD nakazuje zlikwidować zdjęcia całej trójki i zrobić swoje ;-)

      Usuń
    3. Hah, sugerujesz, że na jednego kota powinien statystycznie przypadać co najwyżej jeden kaktus? :) Nawet nie muszę sam podejmować żadnych drastycznych kroków w tym temacie bo moje łobuzy same o to zadbają :)

      Usuń
    4. Sugeruję, że Twoja kocia rodzinka uważa, że miejsce kaktusów w Twojej hierarchii troski jest na drugim miejscu ;-)

      Usuń
    5. Można nawet powiedzieć, że tu hierarchii nie można przedstawić ani w formie piramidy ani drabiny społecznej... chyba, że byłyby tylko dwa elementy: wierzchołek - koty a cała reszta pył i plebs :)

      Usuń
    6. No wiesz, Twoje 3xM nie traktują reszty jako plebsu. Nie są takie.

      Po prostu hierarchia jest taka:

      - M+M+M

      - dodatkowe elementy wystroju mieszkania ICH i Ojczymatki ;-)

      Usuń
    7. Jakby nie było, wierzchołek hierarchii pozostaje ten sam :)

      Usuń
  3. Oj tam, oj tam zaraz od razu demolka:) Moira tylko oglądała co się stało z kwiatkiem jak SAM spadł oczywiście....
    Morfeuszek ma piękny wzór na pleckach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Samo się" to zwrot-klucz w takich sytuacjach :) Te pręgi cętki Morfeuszka uwielbiam - to najbardziej autentyczne, archaiczne i naturalne kocie umaszczenie. Pięknie Natura go "pomalowała" :)

      Usuń
  4. Świetna łobuziara :)!, ale skoro ma takich starszych braci, to trudno się dziwić :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ma od kogo czerpać pomysły. ale muszę powiedzieć, że Mefisto wyróżnia się tym, że gdy zdarzy mu się dokonać demolki albo coś napsocić to zrobi to raz i więcej nie powtarza takiego czynu. A Morfeusz i Moira ciągle się doskonalą w różnych psotach.

      Usuń
  5. Moira rośnie jak na drożdzach - pięknisia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze przed miesiącem mieściła się na dłoni. Fiu, fiu, ale mi pannica rośnie.

      Usuń
  6. Uprzejmie przypominam żeś sam z pistoletem po imprezach latał (są nawet na tą okoliczność zdjęcia na tym blogu) więc co sie dziwić kociakom... takie dzieciaki jaka ojczymatka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, rzeczywiście, nie mogę się wyprzeć :) Jak ktoś kiedyś napisał "Wychowanie dzieci to radość i partyzantka zarazem." :)))

      Usuń
  7. Mały słodki wampirek :D
    A jaka dama z niej będzie :)
    Ja moje (Salem, Alex Mefisto i Jaguar, oraz Safirkę) widzialam od maletuńkiego :)
    I mam całe gigabajty zdjec ich jako malych pluszaczków :D
    Tylko Isia i Pandzia trafily do gromady jako trzylatki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. I Aimee oczywiście od maletuńkiego!
      http://kocia-focia.blogspot.com/2014/07/dzisiaj-mija-roczek-aimee-z-nami.html

      Usuń
    2. To wielki zaszczyt i radość móc przeżywać rozwój takich cudnych istot od maleńkości. Dobrze, że są cyfrówki aby to uwiecznić bo rosną w niewiarygodnie szybkim tempie. Acha, dzięki za maila i linki do fotek Twojego maleństwa.

      Usuń
    3. Oj najgorsze przezycie to ta sterylizacja niestety... Kotka tydzień zyje praktycznie w koszyku z przerwami na spacerek (żadnego skakania ani biegania) do kuwety... Bo tak te szwy trzeba chronić, a najgorzej, że pierwsza doba to po narkozie przez palce leci... ehhh... Ale każdy właściciel kotki (to tez nasza pierwsza dama byla z takimi doświadczeniami, żeby zabiegi robić) i nic nie da rady :)
      Damy radę ;)
      PS. A urlop to z 10 dni najlepiej. Bo tydzień zadnego skakania itd)

      Usuń
    4. Choć to jeszcze kilka miesięcy ale już się przygotowuję psychicznie. Wiem już jak zaaranżuję jej spokojne legowisko a i zabieram się by jej zrobić/uszyć kubraczek by chronił szwy przed rozdrapaniem (o ile pozwoli się w to ubrać). Sporo też czytam na ten temat. Jasne, że damy radę ale niepokój i tak jest.

      Usuń
    5. Oj ja caly zabieg i czekanie az zadzwonia... Nigdy sie tak nie stresowalam.

      Usuń
  8. Co się będzie wyłamywać , spryciula ;))))
    Super zdjęcia do kartoteki :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na sesję Mojry z rysiem :D Ciekawa jestem, który kot większy :D
    Pozdrowienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie walczę z pchełkami bo przytargałem do domu od bezdomnych kotów, które dokarmiam. Dopadły całą moją trójkę, trochę wybiłem, parę mi uciekło a reszta czeka na ujawnienie w różnych zakamarkach. Całe mieszkanie do gruntownego sprzątania a i ciężko nie pominąć jakiegoś zakamarka, szczeliny.

      Usuń