piątek, 21 września 2012

Letnie migawki spacerowe

Rozpisałem się dość ostatnio. Jestem wdzięczny tym, którzy wytrwale doczytywali moje obserwacje spacerowe do samego końca. Dziś niejako na podsumowanie, uczta dla oczu - zamiast tekstu niech przemówią nasze spacerowe obrazki:
















20 komentarzy:

  1. Kwiatki pasuja mu do koloru oczu ;)
    Moim faworytem jest zdjecie 3 od gory, gdzie przy krawezniczku Mefisto prezentuje swoja sliczna szyneczke ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szyneczka :) A taka to bida była jak go przygarnialiśmy. Odpukać, po kilku miesiącach fanaberii przy misce, zaczął jeść treściwie (ale i tak nieraz muszę się naprosić i czary mary odprawiać :)

      Usuń
    2. Najlepszym lekarstwem na niejedzenie jednego kota jest ...drugi kot. Fanaberie przy misce znikaja jak reką odjął ;) To mówiłam ja, włascicielka 4 kotów i wiecznie pustych misek.

      Usuń
    3. Hah, pamiętam jak Mefisto wyżerał Baldrickowi z miski :) Może być też tak, że trafi się drugi zmanierowany kot i obu trzeba będzie czarować :)

      Ale pracujemy nad dokoceniem, może jeszcze w tym roku...

      Usuń
  2. Mefisto jest piękny! I chyba dobrze o tym wie; pozuje jak zawodowiec.A może to raczej zasługa fotografa(?).
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzież tam fotografa :) Ale prawdą jest, że ciężko mu zrobić zdjęcie na spacerze, bo jest w ciągłym ruchu. Ale jak już sobie przycupnie w jakimś miejscu to prezentuje się cudnie.

      Usuń
  3. Śliczne zdjęcia i śliczne kompozycje ze zdjęć...
    Czarnym kotom trudno robi się zdjęcia a Tobie to wychodzi.
    I jeszcze Mefisto w kwiatach :-))) Fajne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, pięknie wyszedł w tych kwiatach, choć to psuje mu "mroczny" wizerunek :) Trudno czarnucha sfotografować, bo wchłania światło jak czarna dziura. Ale przy ładnym, choć nie bardzo intensywnym słoneczku wychodzi super.

      Usuń
  4. Nie mogę się napatrzeń na jego oczy:) Co za cuda natury! Dzięki nim ma minę taką zdziwioną, jak dziecko:)Super zestawienie, a Mefisto w kwiatkach nadaje się na jakiś kalendarz, czy plakat na ścianie:)Widać, że szczęśliwy na maxa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczęta ma niesamowite na tych spacerach. Trochę to "zasługa" słońca, ale też wrażeń dookoła - chłonie świat i całe jego bogactwo jakby chciał wszystko naraz zarejestrować. Ostatnio własnie przy tych kwiatach lubi się rozkładać, wygrzewać się, przynajmniej mogę sobie spokojnie zapalić szluga :)

      Usuń
  5. Faktycznie ,uczta dla oczu ! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jeden kot może pozazdrościć Mefistusiowi takich spacerków :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż się chce spacerować! Chyba wybiorę się na jakiś mały spacerek, a Tymek domu popilnuje... ;-) No i zrobię sobie żółto-czarny sweter na drutach... :-))) Zapomniałam, że to taki piękny duet... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba korzystać z niewielu jeszcze okazji na ładną pogodę, zanim nas dopadnie jesienna plucha, bryndza, nędza :) Do parku, albo lasu, marsz! Tam, gdy słonecznie jesienią najpiękniej :) To dopiero są zestawienia kolorów!

      Usuń
  8. Jaki czarny przystojniak :D... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co ja tu czytam między wierszami? Pracujecie nad dokoceniem? Chyba pęknę z zazdrości, bo marzy mi sie drugi kotek, ale boje się o to i o tamto... Przeraża mnie myśl o okresie adaptacyjnym z psem i Luckiem, albo, że nie będą chciały robić do jednej kuwety a na drugą nie mam miejsca, albo, że rąk mi zabraknie do głaskania trzech zwierzaków... ;))
    A Mefisto pieknie się prezentuje na spacerowych zdjęciach :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak... jest szansa wreszcie na dokocenie. Może nie tak hop siup, od razu, ale przed zimą chcemy to zrobić. Lui dostała pracę, może uda jej się popracować troszkę dłużej niż kilka tygodni, pooddaję długi, pospłacam zaległości i rozglądam się za towarzyszem dla Mefisto. Tylko wiesz, to musi być taki kot, na którego widok serce drgnie, że to właśnie on, ten jedyny.

      Mefisto potrzebuje kompana, szczególnie gdy jesteśmy poza domem, a i trochę będzie się nudził na jesień i w zimie, bo skończą się spacery. Tak więc wszystko przemawia za tym, aby go obdarzyć kocim towarzystwem (może też przestanie cyrki wyprawiać przy jedzeniu, bo co za czary mary muszę odprawiać, żeby łaskawie zjadł, to ho ho)..

      Obawy też mam podobne do Twoich. Wiesz, Mefisto łaknie kociego towarzystwa - to widać na spacerach - ale w domu jest niepodzielnym władcą. Nie wiem, czy zaakceptuje nowego "przybłędę", na pewno strzeli focha, on zazdrosny jest nawet o Lui, gdy ją miziam zamiast niego :)

      Usuń