wtorek, 4 września 2012

KOTmiks spacerowy. Obciach na szelkach...

Zanim założymy kotu szelki i wyjdziemy z nim na spacer, proponuję... delikatny, zimny prysznic... Kot na szelkach nie jest powszechnym widokiem. Taki spacer często budzi w obserwatorach niezbyt sympatyczne reakcje. Złośliwe komentarze, irytujące spojrzenia, a co najmniej zdziwienie.Tysiące lat rozwoju cywilizacji i edukacji a naród wciąż ciemny i nietolerancyjny. My oczywiście sobie z tego nic nie robimy. Ignorujemy uszczypliwości i nie pozwalamy, by buractwo odebrało nam przyjemność z naszych spacerów. Mefisto dostojnie i godnie drepta przy naszej nodze, a my niczym kwiat lotosu na pieprzonej tafli jeziora dryfujemy wraz z nim ze spokojem właściwym tylko tybetańskich mnichom...



Tu muszę się troszkę wytłumaczyć i pokajać... Tak, to Wasze zwierzaki zostały zaangażowane do roli "loży szyderców". Rozpoznaliście?

Wiem, że nie pytałem o zgodę i nie negocjowaliśmy honorarium - podstępnie, bez skrupułów i wstydu - wykradłem te zdjęcia, wykorzystałem wizerunek, setki pesos na tym próbując zarobić, na waciki wydać :) KOTmiks powstał spontanicznie jako ilustracja do mojego "Spacerowego kodeksu", którego kolejne części będą publikowane wkrótce. Przymierzając się do kolejnego tekstu wpadł mi do głowy ten pomysł więc na szybko przejrzałem Wasze blogi w poszukiwaniu odpowiednich zdjęć. Przekopałem się przez setki postów, a że głowa ma gorąca, dusza niecierpliwa, skorzystałem z tego, co udało mi się znaleźć... 

Wybaczycie?

***
Kilka ogłoszeń parafialnych:

Jasna z "Klubu Kota Jasna 8" uraczyła nas serią kocich (ale też psich), comiesięcznych konkursów:

1. Wrzesień      Dziwne pozycje kocie
2. Październik   Zabawy z psem
3. Listopad       Najciekawsza mina kota
4. Grudzień      Kot w oknie
5. Styczeń        Przyjaźń psa z kotem
6. Luty             Zgadnij gdzie jest kotek
7. Marzec         Pies na spacerze
8. Kwiecień       Przyjaźń między kotami

Czeka nas więc niemal cały rok świetnej zabawy. Z pełnym regulaminem możecie zapoznać się tutaj >>> Zachęcam gorąco do udziału. Dodam tylko, że nasza Tawerna patronuje listopadowemu konkursowi na "najciekawszą/najśmieszniejszą/najdziwniejszą kocią minę" :)

***

Również Monique z bloga "Po prostu koci świat..." ma sympatyczny prezent do wygrania. Jest nim komplet śniadaniowy, w skład którego wchodzą kubeczki i podstawki pod jajka z wizerunkiem kotków:


Nie ukrywam, że chętnie byśmy się zaopiekowali tym zestawem :) Uwielbiamy z Lui kubki, pijemy tylko z kubków i aż wstyd przyznać, ale nie mamy żadnego z kocim motywem. Ponadto te podstawki do jajek wywołały u mnie taką nostalgiczną nutkę. Dzieciństwo mi się przypomniało, gdy często na śniadanie dostawałem jajca na miękko w podstawkach, tyle że nie tak pięknych, lecz takim badziewnym plastiku :) Chcę ten zestaw, pragnę go, dobrze się nim zaopiekuję, konkurencję jestem gotów brutalnie zlikwidować, ot co!


32 komentarze:

  1. Hmmm to kot na smyczy budzi zdziwienie ???!!

    Dziękuję za umieszczenie naszego bloga kociego w ogłoszeniach parafialnych.
    Uśmiałam się serdecznie :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, budzi. Dla wielu jesteśmy lokalną parą "dziwolągów", ale pierdzimy ogólnie w kierunku niemilców, nikt nam nie zepsuje wspólnego spaceru.
      A Twoje konkursy świetne to i rozpropagować warto :)
      PS A rozpoznałaś swego zwierza w KOTmiksie?

      Usuń
  2. Zdecydowanie żal mi się Mefista zrobiło i dobrze że kociego języka nie rozumiem. Nie wiem co inne koty mówią do moich :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy spotykamy inne koty na spacerze, to często żałuję, że nie ma jakiegoś translatora, który tłumaczyłby co tam one sobie nawijają :)

      Usuń
  3. Oj tam - Mefisto to jest gość - nie przejmuje się takimi tekstami - jest ponad to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, zawsze też może użyć swoich pazurków i z czyjejś paszczy zrobić drapak :)

      Usuń
  4. Ogłoszenia parafialne :D Po raz pierwszy występujemy w tak zacnej parafii, czujemy sie wyróżnieni:)

    PS. I jakby co nie mamy nic przeciwko wystapieniu w KOTmiksie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza parafia jest tak zacna, że nie chodzimy z tacą z tekstem "Bogini Bastet, zapłać" :)
      Gdy będę tworzył jakiegoś następnego KOTmiksa z udziałem innych kotów poza Mefisto, to pozwolę sobie zatrudnić któregoś z Twojej miłej gromadki :)

      Usuń
  5. kapitalny KoTmiks! W rewanżu Ci go ukradnę:))) Amisia robi za najbardziej złośliwa małpę:)) Szykuję to zdjęcie do konkursu u Jasnej, ale widzę, że muszę chyba coś nowego wymyślić:)
    Genialnie dobrałeś wszystkie miny. Buchacha:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kradnij, kradnij - więc kwestia honorarium rozwiązana polubownie :) W swoich fotostory zawarłaś wyraźnie zarysowany portret psychologiczny swoich zwierzaków, więc Amisia pasowała tu idealnie. Księciunio zbyt poważny na takie duperele, a Rufi, no cóż, żadnemu psu, nawet w KOTmiksie, nie pozwolę śmiać się z Mefisto :)

      Usuń
    2. Ruficzek najwyżej może zalizać wszystkie koty, w szelkach, czy bez, na śmierć:)To przyjaciel wszystkiego, co żyje:)

      Usuń
    3. Pamiętam taki odcinek komiksu z Garfieldem, który patrzy na Odiego: "Wywalony język, obśliniony pysk... mózgu nie dołączono" :)))))

      Usuń
    4. O to to!! Chciałam napisać u siebie, ze Kacper jest mądry, jak pies, ale popatrzyłam na Rufiego i....
      ech!

      Usuń
    5. Garfielda może zbytnio nie lubię, ale w Odiem zostały sportretowane wszystkie cechy tego mądrego inaczej zwierzęcia. Gdy spotykamy na spacerach różne psy to dla mnie wszystkie mogłyby się nazywać Odie :)

      Usuń
  6. G E N I A L N Y :-) Uśmiałam się i podziwiam pomysł oraz wykonanie. No i cieszę się, że mogłam odnaleźć swojskie ryjki wśród szyderców :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje "ryjki" zagrały swą rolę koncertowo :) Myślę, że to nie ostatni ich występ u mnie ;)

      Usuń
  7. Świetny KOTmiks! A Twoje argumenty dotyczące wyprowadzania kota na smyczy i nie wypuszczania go samego z domu zdecydowanie popieram!!!
    Ninka.
    P.s.
    Mój Songo też wyprowadza nas na spacery na smyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ninka :) Kolejne odcinki mojego "kodeksu" już wkrótce. Wiesz, te argumenty po prostu nie są gdzieś z kosmosu, tylko z rzeczowej obserwacji. Kocham Mefisto i kolokwialnie napiszę, że nie chciałbym go "zbierać łopatką" z asfaltu. Pozdrowienia dla Songo - jak masz bloga to podaj adres, chętnie zapoznam się z Twoim futrzakiem.

      Usuń
    2. Niestety, nie mam bloga i na razie nie mam zamiaru mieć, a mój futrzak wygląda prawie tak samo, jak Mefisto; ten brązowawy odcień pozornie czarnej sierści i odrobinka bieli na klacie.
      A argumenty popieram także w wyniku obserwacji i po doświadczeniach z pierwszym kotem, który był "wychodzący". Wybłagałyśmy z siostrą (byłyśmy dziećmi) pozwolenie od mamy, przywiozłyśmy od znajomych ślicznego rudaska; co ja przeżywałam, kiedy wracał do domu po trzech dniach albo po tygodniu, albo ranny, albo chory! Był u nas chyba około dwóch lat, a potem wyszedł i nigdy nie wrócił. Prawdopodobnie zginął.
      Oczywiście wtedy nie wiedziałam na temat kotów prawie nic, nie było odpowiedniej literatury, opieki weterynaryjnej, choć i tylu niebezpieczeństw - np. zdecydowanie mniej samochodów.
      Kiedy trafił do nas Songo (znaleziony przez córkę na podwórku), byłam już o wiele bardziej wyedukowana i od razu postanowiłam, że nie będzie wychodził sam i że przyzwyczaję go do smyczy.
      Pozdrawiam Was
      Ninka.

      Usuń
    3. Jak znajdę odpowiednie zdjęcie, to wyślę Ci na e-mail.
      Ninka.

      Usuń
    4. Tak jeszcze dla uzupełnienia, bo nie wspomniałem o tym w swym "kodeksie". Poza tymi niebezpieczeństwami, o których tu rozmawiamy, jest jeszcze jedno. Kocie mamki - te, które zbierają je z ulicy. Dla mnie to kolekcjonerki a nie prawdziwe miłośniczki. Mieszkanie pełne kotów, syf, brud, nędza, zero opieki weterynaryjnej. Tu właśnie istnieje obawa, że udomowiony kotek wychodzący może zostać porwany przez taką "Cruellę". Ładny, zadbany kotek jest świetnym "okazem" do kolekcji. I weź go potem odnajdź, nie ma szans. Po jakimś czasie to będzie obraz nędzy i rozpaczy, więc trudno by było nawet rozpoznać swego kota.

      Fajno, jak znajdziesz fotkę Songo to ślij śmiało, chętnie poznam Twego łobuza. Pozdrówka :)

      Usuń
  8. O nie! Rozwalił mnie Lucek prześmiewca!! :))))
    Biedny Mefisto ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie wszystkie koty biorące udział w tym KOTmiksie nie zostały poddane żadnym retuszom. Filipkowi tylko musiałem liścia z głowy usunąć, a Luckowi (pardon Lucyferkowi) dorobić uśmiech w obu pozach (na płocie i turlającemu się po ziemi), bo nie mogłem znaleźć odpowiedniej fotki z rozwartą "paszczą". A jako, że to mój ulubieniec, to nie mogło go zabraknąć :)

      Usuń
    2. Lucek za szybko ziewa i nie udało się go nigdy złapać na zdjęciu z otwartą paszczą ;))

      Usuń
    3. To nie Lucek szybko ziewa, tylko Ty za szybko mrugasz oczami ;)

      Usuń
  9. Uśmiałam się... :-) Świetny kotmiks! Jaki tam obciach?... Mefisto, nie przejmuj się! Ci wszyscy kolesie zazdroszczą, że takiej fajnej smyczy nie mają... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to! Utrafiłaś w sedno. Naród u nas zawistny i zazdrosny - również w kocim świecie :)

      Usuń
  10. Odnalazłam swoje dwa koty na KOTmiksie -Filipka i Gucia ! - i bardzo mnie ten widok ucieszył :))
    A dla Ciebie szacun że nie wymiękasz i nie dajesz się tym szydercom ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kotmiks robiłem bardzo szybko, jak tylko wpadł mi pomysł, po prostu musiałem wyrzucić go z głowy. Na szybko przeglądałem jaką fotkę mógł bym użyć. Przede wszystkim bardzo chciałem, by znalazł się tu Filipek i choć nie znalazłem fotki "szydercy" to musiałem go "wykorzystać" takiego jakiego znalazłem, jedynie usuwając mu listek z głowy :) Ale musiał się tu znaleźć i koniec :)

      Usuń
    2. To bardzo ,bardzo miłe z Twojej strony ...Wzruszyłam się, bo dla mnie on ciągle jest ...
      A KOTmixa oczywiście od razu ukradłam sobie ;))

      Usuń