poniedziałek, 29 lipca 2013

Trochę wody dla ochłody

Jam jest zimolubny troll co w skandynawskich leśnych zaspach żyć powinien wśród ogromnych kotów bogini Freyi. Żar z nieba mnie dobija. Nigdy nie mogłem zrozumieć tych co z własnej woli smażę swe cielska na plażach. Toż to piekło na ziemi! Co roku w lecie przeżywam katusze. Jako mocno owłosiony przedstawiciel naszej rasy tym większe mam współczucie dla moich sierściuchów w takie dni.

Jak Wasze koty radzą sobie z upałami? Moje M&M'sy najczęściej zalegają na podłogowych panelach, okupują łazienkę...




... lub szukają innych chłodniejszych miejsc...



Moje chłopaki zawsze mają zostawioną miseczkę świeżej wody (wymienianej kilka razy dziennie) ale tylko Morfeusz z niej korzysta. Mefisto nigdy sam z własnej woli nie pija wody ani innych płynów pod żadną postacią. Tak ma i już. Jako potomek pustynnych łowców czerpie niezbędne do życia płyny z pożywienia, nie potrzebując dodatkowego nawodnienia. W takie upalne dni jak teraz podaję mu jednak wodę strzykawką czego bardzo nie lubi ale ta jego abstynencja mnie niepokoi gdy zaczyna ziać z gorąca.

Morfeusz za to oprócz opróżniania miseczek z wodą często przesiaduje w wannie domagając się otwarcia kranu, by pochłeptać kapiącej wody:




Łazienka, jako najchłodniejsze miejsce w Tawernie, jest nie tylko schronieniem przed upałami. To również ich Świątynia Dumania za sprawą rozstawionych tam kuwet, ale też świetne miejsce do zabaw. Morfeusz kradnie stamtąd chusteczki, wyciąga... majtki z bieliźniarki... a ostatnio stał się maniakalnym złodziejem podpasek, które wygrzebuje z opakowań, śmiesznie truchta z nimi w pyszczku, by nie zostać złapanym na gorącym uczynku i ukrywa je w jakichś swoich tajnych schowkach.

Morfeusz zawsze też sadowi się na moje kolana, gdy ja pragnę sobie troszkę "podumać" w latrynie. Mruczy wtedy rozkosznie i potrafi zapaść w drzemkę. Sympatyczne to bardzo, tyle że najczęściej jego latrynowa drzemka na moich kolanach zdarza się o poranku, gdy spieszę się do pracy.

Inne zastosowanie latryny znalazł Mefisto, który uwielbia oglądać jak spuszczam wodę w kibelku i obserwuje tworzące się podczas tej czynności wodne wiry:


Latryna to też miejsce dla kocich akrobacji. Mefisto z lubością wdrapuje się na kaloryfer drabinkowy, by dumnie spoglądać na nas maluczkich jako Pan na Szczycie Świata:


Dla przypomnienia filmik "CATsassin's Creed" z jego akrobatycznych wyczynów:



To co uwielbiają oba moje kocurki to moczenie sobie łapek w wannie. Czekają obaj niecierpliwie abym skropił wannę wodą by móc zamoczyć łapinki. Jest to świetny przyczynek do zabawy. Tak zmoczeni wyskakują z wanny i ganiają się po całym domu. Na mokrych łapkach ślizgają się po panelach jak na lodowisku, nie łapią zakrętów, wpadają na ściany i meble. Śmieszne te moje świrki.



Ogłoszenia parafialne:


Zapraszam do udziału w konkursie zorganizowanym przez zaprzyjaźniony blog "Maskotka i pieska". Jest to konkurs fotograficzny o temacie „Gdzie diabeł nie może tam kota pośle!”.

Szczegóły konkursu: tutaj>>>

Śpieszcie się, bo zgłoszenia można wysyłać już tylko do 2 sierpnia 2013 do godz.20.00. A nagrody są zaprawdę zacne:


PS Dodam tylko, że konkurs jest związany ze zbliżającymi się urodzinami jednego z moich blogowych ulubieńców: kocura Lucyfera, którego pozdrawiamy serdecznie a życzenia złożymy w stosownym czasie.


33 komentarze:

  1. Umywalki łazienkowe są idealnie dopasowane do anatomii kotów :D Leży się w nich idealnie a dla rozrywki można połapać lejącą się z nich wodę. No raj :) Moje kociamby strasznie się męczyły w niedzielę, kiedy upał był najgorszy. Chowały się w zimnych kontach pod fotelami i drapakami i wywalały się kołami do góry wietrząc brzuch. Woda z misek znikała bardzo szybko. Biedaczyska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) Już nie raz postulowałem, że anatomia kota, jego zwinność i umiejętność wpasowania się do różnych kształtów przydała by się nam-ludziom, np. w autobusach w godzinach szczytu :) My to co najwyżej możemy wbić się pod jakąś spoconą pachę :)

      U mnie w Tawernie nie jest jeszcze tak źle w te upały. Mieszkam w starym budynku po koszarach z czasów CK Austro-Węgier, więc bronią nas przed spiekotą potężne mury. Ale mimo wszystko, powietrze jest piekielne.

      Usuń
  2. My też się taplamy w wodzie . Misek postawionych kilka , basenik z miski i moczenie futra przy każdej nadarzającej się okazji ;)
    I tak leżymy pokotem ,bo nic się nie da robić w taki skwar -//
    Morfeuszek bardzo chce złapać strumień wody ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja to chyba wsadzę nogi do sedesu co by siłą zimnego wodospadu ulgi trochę zaznać :)

      Usuń
  3. Ależ się uśmiałam z Morfeuszka próbującego złapać wodę z kranu! ;)) Mój Lucek też mnie śmieszy jak czasem próbuje pić wodę z kranu, co uwielbia, ale za mało przekręca głowę i cała woda spływa obok nie trafiając do pyszczka. Nie wiem czy wiesz co mam na myśli, bo trudno opisać. Może kiedyś uda mi sie filmować ;)
    Mam nadzieję, że któryś z Twoich kocurków weźmie udział w moim konkursie! Np. taki Mefisto na szczycie kaloryfera?:)) Nie wyobrażam sobie tej zabawy bez Was!
    Będzie niezależne jury!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, wiem, wiem. Morfeusz też czasem pod kranem oberwie strumieniem wody jak źle przekręci główkę. Co do konkursu, to zaraz coś podeślę - chyba nawet ten kaloryfer, choć jak przeglądam setki zdjęć to trudno się zdecydować :)

      PS Maskotko - Twój komentarz kolejny raz trafił najpierw do spamu, z którego aby się tu wyświetlił musiałem najpierw odznaczyć, że to nie spam (nie wiem czemu tak Cię automat klasyfikuje).

      Usuń
    2. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. To nie tylko u Ciebie moje komentarze wpadają do spamu. Może dlatego, że jak przysiadam już do komentowania to robię to na wszystkich zaprzyjaźnionych blogach?;)
      Blogger czasem świruje. Jakiś czas temu Pantera pisała, że odpowiadając na komentarze na swoim własnym blogu jej odpowiedzi wpadały do spamu! A wydawało mi się, że na swoim własnym blogu można spamować do woli, cóż myliłam się ;))

      Usuń
    3. Mnie zaczyna denerwować zbytnia ingerencja i pozorne ułatwianie życia użytkownika. Wkurzyłem się przy dodawaniu tego filmiku z Morfeuszem w wannie: wymuszono bez możliwości anulowania ich "ułatwienia" bym połączył kanał youtube z kontem google +. Pomieszało się teraz wszystko: zrobiło dwa konta, jedno gdzie są dotychczasowe filmiki i nowe. Do tego w starym zablokowało edycję playlist i przyszedł monit, że oni nie wierzą, że nazywam się Baldrick i żebym podał prawdziwe imię i nazwisko, a jeżeli się mylą, to żebym przesłał im... skan dokumentu!!!! Widzę, że inni użytkownicy też mają ten problem, google kasuje ich filmy, łączy na siłę różne usługi, w których się połapać nie można, albo blokują konta. Ja nie mam zamiaru podawać nazwy kanału jako moje prawdziwe imię i nazwisko ani chęci korzystania z ich gównianych rozwiązań. Ciekawe czy bloggera mi też zablokują?

      Usuń
    4. Mnie też to denerwuje . Zastanawiałam się czy tylko ja zostałam z tych nie połączonych kont ;) Na razie się nie dałam ,ale już raz usunęli mi blogi i musiałam kombinować żeby mi je oddali . To nie było fajne . Musiałam podać numer telefonu. Teraz pewnie będą chcieli prawdziwe imię i nazwisko ,numer buta i odciski palców . Bardzo żałuję że się przeniosłam na blogera .
      Przecież jakby to nie były moje konta , albo ktoś by mi się na nie włamał - to wiem gdzie pisać . Oni nie muszą bronić mojego konta przede mną !

      Usuń
    5. Mnie też to strasznie wkurza. Na początki, jak założyłam profil na bloogerze i kanał na YT to połączyło mi wszystkie konta z moim prawdziwym nazwiskiem! Więc założyłam nowe i mi je zablokowali, bo stwierdzili, że nie nazywam się Maskotka i Pieska;))) Rację mieli, ale gówno powinno ich to obchodzić! Ułatwianie ludziom życia na siłę jest wnerwiające a lepsze często jest wrogiem dobrego! Jak na razie nie dam się i nie połączę bloggera z G+. Ciekawe kiedy mnie do tego zmuszą...

      Usuń
    6. To witaj w klubie Maskotko ;)
      Jak kiedyś nagle zniknę z netu to wiadomo dlaczego -//

      Usuń
    7. Prawdopodobnie nie będzie innej możliwości. To jest tak skonstruowane, że czy chcesz czy nie to i tak zmuszą by połączyć blogerra z G+. Pewnego dnia będziemy chcieli umieścić nowy wpis i wyskoczy okienko, którego nie da się obejść. Tak było właśnie przy wrzucaniu ostatniego filmiku na YT. Wyskoczył komunikat o tym czy "chcę" połączyć konto z G+, zamykałem, anulowałem, próbowałem to obejść a efekt był taki, że albo zgodzisz się albo nie będziesz mieć możliwości z korzystania. Więc pewnego dnia zamilkną nasze blogi i pójdzie w pizdu kilkuletni trud.

      Usuń
    8. Pewnie masz rację . Zapewne ulegniemy ,ale czy to zapewni nam spokój ?
      Gwarancji na to że Ci czegoś nie zablokują nie ma -/

      Usuń
  4. A moje, co obserwuję ze zdziwieniem, siedzą w ogrodzie! :)
    Ta zabawa w ślizganie się musi być bardzo rozrywkowa, nie tylko dla świrków, ale też dla personelu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ogród. Gdybyśmy mieli takowy lub choćby kawałek balkonu to myślę, że kocurki też by tam przesiadywały bez względu na pogodę.

      Ślizgawkowa zabawa jest przednia! Wszyscy mamy świetny ubaw. Kto by się spodziewał, że kocurki są aż tak cwanie mądre by samemu taką zabawę wymyślić.

      Usuń
  5. Nie wiem co skłania koty do nagminnego przebywania w świątyni dumania,ale prawda jest taka, że ciekawskie istoty koczują w niej często.
    Mania to wodny kot od małego uwielbia wodę,pije prosto z kranu i nie przeszkadza jej gdy futerko jest mokre.Szczególnie w upały woda to rozrywka dla moich kociaków.
    Mefisto w roli zdobywcy wysokościowego cudny,dobrze że mój kaloryfer ma mniejszą odległość od ściany,bo moje diablęta też mogłyby próbować wspinaczki.Agres lubi leżeć na wieszaku na ręczniki,zaczynam się zastanawiać kiedy odpadnie od ściany razem z nim:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa bo widzisz, w Świątyni Dumania jest wiele ciekawostek: a to pralka do której warto zajrzeć, a to wanna gdzie można potaplać się wodą, wyłożyć dla ochłody lub wrzucić jakąś zabawkę pod nią, a to bieliźniarka, która jawi się jak skrzynia ze skarbami, a i sraczyk co wiry wodne wyprawia :)

      Chciałbym chłopakom sprawić duży drapak wspinaczkowy, taki aż do sufitu, żeby sobie na tym kaloryferze kiedyś karku nie skręciły jak mają mokre łapki. Tyle, że z takiego drapaka zrobiło by się świetne miejsce do skoków na żyrandole :)

      Usuń
    2. Co do drapaka to zajrzyj do Ani
      http://miaukotki.blogspot.com/2013/07/portretowo-tez.html
      Ona ostatnio zakupiła takowy i na razie nie donosi o zainteresowaniach żyrandolem,no chyba że ustawiła go z dala od niego.Sama chętnie bym taki zakupiła,ale mam ograniczoną powierzchnię mieszkalną.

      Usuń
    3. Super drapak, ale ja marzę o jeszcze większym (wysokość 3 metry). Niestety nie jest to tani zakup - póki co po za moimi możliwościami.

      Usuń
  6. Och! Jaki fajny filmik z Morfeuszkiem! Kotka mojej znajomej pijała wodę tylko z kranu, a przez jakiś czas z pokojowej fontanny:)
    Songo też szuka najchłodniejszych miejsc, a noce przesypia na balkonie, bo tam jest chłodniej, niż w mieszkaniu. Łazienkę mamy małą, więc jak on się tam rozłoży (a jest dużym kotem), to nie ma gdzie postawić stopy.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałem namówić Mefisto do picia czegokolwiek, ale on ani wody przegotowanej ani kranówki, ani w miseczce ani kapiącej. Mleko tylko jak ma widzi mi się. Za to Morfeusz opróżnia zarówno miseczki jak i przesiaduje pod kranem w wannie. Nie mogę zostawiać herbaty czy kawy bo też się dobiera - nabiera sobie łapką z dzbanka albo kubka i chłepcze :) Trzeba chować bo to nie dla kotów.

      Hah, nasza łazienka tez jakoś specjalnie duża nie jest a i uważać trzeba przy wychodzeniu z wanny żeby nie wdepnąć w koci dywanik :)

      Usuń
  7. moje kociaki czasami wychodzą jak jest słońce na balkon ale na szczęście mam cień z jednej strony. Rikuś tylko się lubi wygrzewać. Bardzo fajne filmiki:P Ja jeszcze nie zauważyłam, żeby moje z kranu wodę chlapały:) świetne kociaki masz:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha i jeszcze raz dzięki za odpowiedzi u mnie .. wiele mi pomogły:)

      Usuń
    2. Ja w takie dni odpuszczam wyjścia na spacer z kocurkami. To cwaniaczki są, one chowają się po krzakach albo pod samochodami w miejsca gdzie jest dla nich cień a ja smażę się jak frytka :)

      Usuń
    3. Acha, to co pisałem o żywieniu u Ciebie to żaden przytyk ale gorąca prośba by podejść do tego mądrze i odpowiedzialnie. Wkleiłem Ci kilka rzeczy z vetopedii bo sam to bym pisał i pisał, że książka by z tego wyszła :)

      Usuń
  8. Morfeusza w wannie nie mogę przestać oglądać :-)))
    Jest przekochany .... a jaki zdziwiony,że ta woda mu miedzy paluszkami ucieka .... :-)))

    O Blogerze nic nie powiem ... nic nic nic , bo jeszcze coś wykraczę, póki co wszystko u mnie działa po staremu !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajniutki jest. Teraz zawsze jak siedzę sobie na "tronie" to odkręcam mu wodę w wannie żeby się popluskał. Przez te jego zabawy z wodą i przysypianie na moich kolanach w Świątyni Dumania ciągle spóźniam się do pracy :)

      Usuń
  9. Halo, halo jest tam kto?
    Zajrzyj tu do mnie ;)
    http://maskotkaipieska.blogspot.com/2013/08/lucek-ogasza-wyniki.html

    OdpowiedzUsuń
  10. O! Ja pierwsza gratuluję Ci wyróżnienia u Maskotki! Twoje kocurki mają ostatnio szczęście, a i Ty przy tym korzystasz:):):)
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Maskotko:

    DZIEŃ DOBRY!!! Krzyczę, bo zaprawdę dobry ten dzień za sprawą Lucyfera i ekipy :) Wiem, wiem, jestem poszukiwany żywy lub martwy. Co niektórych muszę zmartwić: Trochę jeszcze żyję. Co prawda, jak co roku w upały, dopadło mnie choróbsko i dobija mnie zarówno żar z nieba jak i piekło gorączki od środka. To też jest powodem mojej spóźnionej reakcji na wyróżnienie. Ale do rzeczy Przemysławie:

    Wielce kreatywnej Maskotce i wszystkim uczestnikom konkursu dziękuję za zabawę. Szanownemu jury - za wyróżnienie a mojemu ulubieńcowi Lucyferowi składam spóźnione życzenia urodzinowe - Lucyferze kochamy Cię, żyj nam długo i zdrowo. Specjalne podziękowania dla Gacentego za wylosowanie karteczki z imieniem mojego Mefistofelisa i dopilnowanie, by nikt jej nie podmienił (ucieczka z karteczką w ząbkach wielce brawurowa).

    Niech Wam wszystkim bogini Bastet i Freya błogosławią i sprawują nad Wami opiekę.

    Ninko:

    Dziękuję za gratulacje. To prawda, że moje kocurki ostatnio obsypywane są prezentami. Ale czy ja na tym korzystam? :) Czy ja zjadam ich przysmaki albo wyleguję się w ich przysłanym domku? :) Wygrana torba też służyć będzie tylko jednemu celowi - właściwie dwóm celom - takim na literę M :) Pan Przemek będzie z nią popylał do sklepu po pyszności dla M&M'sów :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Korzystasz, korzystasz; masz dla kocurków darmowe przysmaczki i gadżety, masz torbę na kocie zakupy, masz tematy do postów... No, co: nie korzystasz?
    Ninka.
    P.s. Wyzdrowienia szybkiego Ci życzę!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale żeby skorzystać z torby na przysmaczki prześlij mi adres na maila ;))

      Usuń
    2. Ninka: Korzystam, korzystam :))) Fajnie w tej kociosferze :)

      Usuń