Uważam jednak, że problem jest aktualny praktycznie przez cały rok, a nie tylko w wakacje. Ludzie pod wpływem chwili czy kaprysu kupują zwierzaka jako prezent gwiazdkowy czy komunijny - często ich los jest własnie taki, jak sprezentowanej zabawki, która już się znudziła... Smutną prawdą natomiast jest, że szczególnie w sezonie urlopowym wielu ludzi chcąc gdzieś wyjechać na dłużej staje przed dylematem, co począć ze swymi zwierzętami. Pozbywa się ich jak niechcianej i niepotrzebnej rzeczy, wyrzucając na ulicę, wywożąc gdzieś na odludzie, przywiązując do drzew, wyrzucając z samochodów lub po prostu zabijając. Bezbronne, niewinne zwierzę, które jeszcze przed chwilą było najlepszym przyjacielem, staje się śmieciem, którego trzeba się pozbyć....
Mógłbym tu wylać wiele gorzkich słów, piać z oburzenia, obrzucić niewybrednymi wyzwiskami te ludzkie kreatury, ale nie znajduję odpowiednio dobitnych słów. O sumieniu, rozumie czy miłosierdziu też pisał nie będę w czasach, gdy beztroscy rodzice potrafią zostawić swoje własne dziecko na lotnisku i odlecieć na wakacje... Pozostawiam więc do obejrzenia, może też jeśli chcecie wykorzystania i rozpowszechnienia, swoje plaKOTY...
Poniżej prezentuję plakat akcji, o której wspominałem oraz związany z nią filmik, który pewnie już znacie:
Świetne plaKOTY! Podbiorę sobie jeden na blog :-)
OdpowiedzUsuńKotłownia też sobie plaKOT podbierze... :-)
OdpowiedzUsuńMój Sam też prawdopodobnie jest prezentem świątecznym. Kuzyn znalazł go na ulicy, na początku kwietnia, przywiązanego do kraty i okazało się, że pies spędził tak kilka godzin. Wg weterynarza miał wtedy około 5 miesięcy więc urodził się na przełomie października i listopada a w okresie śiąt miał 2 miesiące czyli był w wieku, w którym oddaje się szczeniaki... Obroża na jego szyi była zapiętą na pierwaszą dziurkę i była już mocno za ciasna. Podejrzewam, że dziecko dostało malutkiego pieska na święta a kiedy po kilku miesiącach okazało się, że piesek nie będzie taki malutki (Sam waży 20 kilo z hakiem) jak zakładano trzeba się bylo go pozbyć.
OdpowiedzUsuńDobrze, że porzucono go w mieście i szybko znalazł nowy dom a nie tułał się gdzieś po lesie...
Poprzez codzienne spacery z Mefisto obserwuję psiarzy i z tego co w większości widzę, mają taką cierpiętniczą minę, jakby spacer z psem był dla nich katorgą, niemiłym obowiązkiem. Mam też wrażenie, że wielu właścicieli zwierząt chciałoby, aby zwierzaki miały wbudowany przycisk, którym można by je wyłączyć, a włączać tylko wtedy, gdy np. przyjdą goście i fajnie siępochwalić swoim pieskiem, kotkiem czy chomikiem...
UsuńKradnę PlaKOT do siebie, do budyniowego świata:)
OdpowiedzUsuńI wnoszę wniosek, abyś dał się sklonować, bo ludzie tak wrażliwi na krzywdę zwierząt to skarb i wciąż jest ich za mało.
UsuńPięknie i przejmująco napisałeś.
Tą wrażliwość, o której piszesz, wydobyli ze mnie Baldrick i Mefisto, że nawet na zwykłego konika polnego jakoś teraz patrzę inaczej :) Nieustannie dręczy mnie myśl, że gdybym przygarnął Baldricka ale też suczkę Shanę (o której kiedyś napiszę), jakieś dwa miesiące wcześniej, gdy była taka możliwość, to oba te zwierzaczki, może by jeszcze żyły... Po tym doświadczeniu przelałem całą swą miłość, uwagę i troskę na Mefisto, z którym łączy mnie niezwykła i niespotykana w relacjach człowiek-kot więź. Myślę i troszczę się o niego całodobowo a ta moja bida ciągle na coś chora i martwi mnie to wszystko bardzo... Rozczulam się czasem jak dzieciak i pewnie wcześniej nikt by się po mnie nie spodziewał, że los niechcianych, niekochanych czy źle traktowanych zwierząt drążyć będzie tak bardzo me myśli. Jak siebie znam, pewnie za jakiś czas podejmę działania, nazwijmy to, bardziej instytucjonalne czy sformalizowane. Muszę to przemyśleć i opracować własny projekt...
UsuńPS Sklonowany troll :) Mógłbym wtedy stać sobie w Waszych mieszkaniach, gdzieś w kąciku, za wieszak na płaszcze robić, przyozdobiony bombkami za choinkę lub po prostu za szafę grającą, czy też bardziej trollowate urządzenie wydające odgłosy paszczą - jakieś haiku, przyśpiewki, mądrości na każdą okazję :)
UsuńMakabryczne te plakaty ,
OdpowiedzUsuńale chyba mają mieć taki wydźwięk...
Nie mam sił pisać padnięta jestem ...
Może nie makabryczne lecz sugestywne. Nie wiadomo ilu ludzi obejdą takie akcje, zmuszą do refleksji, zastanowienia się nad sobą czy zwrócenia uwagi komuś kto źle traktuje zwierzęta - ale edukowanie społeczeństwa jest niezbędne. Niech to będzie mój mały wkład...
UsuńTeż zabieram jeden do siebie :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :) Kradnijcie, udostępniajcie - to dla mnie też jakaś forma wyróżnienia, że to co piszę czy projektuję ma jednak sens i nie jest tylko "do szuflady"...
OdpowiedzUsuńUkradłam plakat i wpis na FB.
OdpowiedzUsuńWkurza mnie ten temat bo się czuje taka bezradna czasami przeciw tej ludzkiej znieczulicy i głupocie.. :(
Dziękuję. Też czuję się bezradny wobec tego całego zła, które szerzą ludzie. Trochę też mam wrażenie, że do tych co powinno nie dotrą takie akcje. Przecież nie trzeba być Einsteinem, by wiedzieć co jest dobre a co złe. Tamci degeneraci też to wiedzą, ale znajdą zawsze wytłumaczenie na swe postępowanie lub wypierają to ze swej świadomości jakby nigdy nic się nie stało. Smutne to...
UsuńBardzo dobre prace ! Aż pozazdrościłam ;)
OdpowiedzUsuńMuszę też coś stworzyć na ten temat ...
Na razie pożyczę sobie któryś Twój plakacik ;)
Dziękuję :) Pewnie, że powinnaś stworzyć coś swojego, masz przecież do tego droga amyszko graficzny zmysł. A tematów nie zabraknie, tyle zła wokół, porzucanie zwierząt, złe czy okrutne traktowanie, zostawianie zwierząt w upale w rozgrzanych samochodach, nie zwracanie uwagi na przebiegające zwierzaki przez drogę, itd., itp.
UsuńNo, niestety... Tematów aż za dużo. Plakaty bardzo trafione. Pozdr.
OdpowiedzUsuńps. skradłam plakaty na blog Tymczasków: http://budrysek-tymczasy.blogspot.com/
UsuńW takich przypadkach "kradzież" jest jak najbardziej uzasadniona, wręcz godna naśladowania :)
UsuńPlakaty świetne. Mnie najbardziej zawsze złości fakt, że Ci którzy powinni je dostrzec ( w sensie zobaczyć i zrozumieć) ich nie widzą odwracając wzrok...
OdpowiedzUsuń:) A.
Przed każdym urlopem dźwigająca kontenery, miski, legowiska, ukochane kocyki i tony żywności do zaprzyjaźnionych domów;)
Prawda to niestety. Najłatwiej odwrócić wzrok, udać, że to nie mnie problem dotyczy, zawsze jest jakieś "to nie ja, to inni"... eh, dużo jakoś tych niezidentyfikowanych "innych"...
UsuńPlakot został powieszony na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci nadobna niewiasto :) Rozpoczynam zwiedzanie Twoich blogów, naliczyłem ich coś ze cztery, więc cierpliwie przekopuję się po kolei, co tam ciekawego pisujesz :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńJa również pozwolę sobie na pobranie i umieszczenie na swoim blogu plakatów :)
kociolandia pozdrawia i życzy powodzenia
Witam, witam! Proszę śmiało rozpowszechniać. Muszę zajrzeć do Kociolandii, co tam sobie blogowo mruczycie :) Pozdrawiam serdecznie
Usuń