Nigdy nie byłem leniem. Ciągle coś wymyślam, angażuję się w różne działania, jestem aktywny w życiu mego miasta, realizuję pomysły swoje i innych, jestem podatny na wciągnięcie mnie w różne idee, nie mogę usiedzieć w miejscu, ciągle muszę coś robić. Taka sytuacja jest dla mnie nowością bo po raz pierwszy nie robię nic czego nie muszę, nie szukam sobie zajęć, nie myślę o pracy i o tym co będzie po nowym roku, korzystam z wolnego, odpoczywam. Ba! Nawet nie mam z powodu nic nie robienia wyrzutów sumienia. Na te kilka dni stałem się kotem! Bardzo mi się to podoba :)
Strony
- Strona główna
- Spis treści
- Mr BALDRICK
- MEFISTO
- MORFEUSZ
- MOIRA
- MORGAN
- PISZCZAŁEK
- OJCZYMATKA
- Pająki
- Kącik wideo
- Gadżety I
- Gadżety II
- Zrób to sam
- PlaKOTy
- KOTmiksy
- Paszczowisko
- Pacjent: Mefisto
- Pacjent: Morfeusz
- Pacjent: Moira
- Pacjent: Piszczałek
- Pacjent: Baldrick
- Akcje i apele
- KAKTUSY
- Kocie gangi - gra o kotach
sobota, 27 grudnia 2014
Lubimy robić nic
Zgodnie z planem podczas przerwy świątecznej obijamy się, ładujemy akumulatorki, po dość intensywnym roku wreszcie rozkoszujemy się nic nie robieniem. Nasz ambitny plan zakłada profesjonalne robienie kompletnie niczego aż do końca roku. Ot co!
Nigdy nie byłem leniem. Ciągle coś wymyślam, angażuję się w różne działania, jestem aktywny w życiu mego miasta, realizuję pomysły swoje i innych, jestem podatny na wciągnięcie mnie w różne idee, nie mogę usiedzieć w miejscu, ciągle muszę coś robić. Taka sytuacja jest dla mnie nowością bo po raz pierwszy nie robię nic czego nie muszę, nie szukam sobie zajęć, nie myślę o pracy i o tym co będzie po nowym roku, korzystam z wolnego, odpoczywam. Ba! Nawet nie mam z powodu nic nie robienia wyrzutów sumienia. Na te kilka dni stałem się kotem! Bardzo mi się to podoba :)
Nigdy nie byłem leniem. Ciągle coś wymyślam, angażuję się w różne działania, jestem aktywny w życiu mego miasta, realizuję pomysły swoje i innych, jestem podatny na wciągnięcie mnie w różne idee, nie mogę usiedzieć w miejscu, ciągle muszę coś robić. Taka sytuacja jest dla mnie nowością bo po raz pierwszy nie robię nic czego nie muszę, nie szukam sobie zajęć, nie myślę o pracy i o tym co będzie po nowym roku, korzystam z wolnego, odpoczywam. Ba! Nawet nie mam z powodu nic nie robienia wyrzutów sumienia. Na te kilka dni stałem się kotem! Bardzo mi się to podoba :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Juz starozytni Egipcjanie czcili koty i brali z nich przyklad, dlaczego wiec my nie mielibysmy przez trzy dni zyc po kociemu? Tylko... kto nam karme do miski nasypie? :)))
OdpowiedzUsuńDokładnie. Kolosalna różnica polega jednak na tym, że mi nikt boskiej czci nie oddaje a na miskę muszę sobie zapracować :)))
UsuńMój syn często mawia, że chciałby być kotem :) a i ja czasem bym sobie tak po kociemu połaziła po drzewach, poleżała, tylko, jak mówi Pantera, kto nam tej karmy nasypie :)))
OdpowiedzUsuńEch, pozostaje nam być jedynie kocimi wyznawcami, wielbicielami i sługami :)
UsuńA po co kotu pilocik do telewizorka?? ;-D Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia
OdpowiedzUsuńBeata
To pilot do zdalnego władania nad światem :)))
UsuńCo ja tutaj widzę, Mefisto liże Morfeuszka:) a ten niewdzięcznik go później z Moirą napada. Nieładnie! Młodzież powinna starszyznę szanować i pilocikiem telewizję kocią włączać.
OdpowiedzUsuńNo widzisz. Jak w życiu. Kto ma dobre serce ten musi mieć twardą d... :) Zero szacunku dla starszych. Ja wiem, że stateczny i mądry Mefisto znosi wybryki młodzieży ale mam nadzieję, że w końcu pokaże też pazur i nauczy gówniarzy moresu.
UsuńPrzemek to Ty Mefistowi na uszko tak delikatnie powiedz, że gówniarzy czas moresu nauczyć. Nawet jeśli ma to być cioci Morfeuszek. Jak trzeba to trzeba.
UsuńMorfeusz stara się zdobyć dominację na dwa sposoby: zły kot - dobry kot. Napad i tłamsi Mefisto a równocześnie chce pokazać, że jest najmilszym kotem na świecie. Zrobił się mega przytulaśny, ciągle chce się ciumkać i nawet teraz chodzi mi po klawiaturze i główką robi mi bęcki rozkosznie mrucząc. Cwaniaczek jeden.
UsuńHa! Przyjęłam taką samą filozofię na ten czas ;) Nie narzekam! Czarnuszki ślicznie śpią synchronicznie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się to spodobało, baaardzooo... Korzystam bo wiem, że te cudnie leniwe chwile szybko przeminą i człek wróci do codziennego kieratu. Łączę się z Tobą w błogim Nic.
UsuńPrzemku, czy to oznacza przemęczenie materiału?
OdpowiedzUsuńOj, tak. I to bardzo. Nigdy nie czułem się tak psychicznie zmęczony i wypalony a do tego nie wiem jak zmienić to co ciąży bo niewiele od człowieka tak na prawdę zależy w świecie, w którym teraz żyjemy i który dokopuje co dzień niesprawiedliwie i niezasłużenie.
UsuńNo, jak się domyślasz, zgadzam się z powyższym...
UsuńAle żeby nie było tak poważnie, to SKS, Przemku ;-)
Znasz ten skrót?
W sumie nawet nie muszę się domyślać bo trochę pogadaliśmy o życiu i jego cieniach. Dobrze było by pogadać również o jego blaskach... o ile takie odnajdziemy. SKS? Chyba wiem o co chodzi ale mam nadzieję, że próchnem i naftaliną jeszcze ode mnie nie jedzie:)
UsuńI prawidłowo ja tez do dzisiaj z moim kocurkiem cały czas bimbałem i odpoczywałem po przygotowaniach świątecznych. Pozdrawiam i Szczęśliwego nowego roku.
OdpowiedzUsuńDzięki Jasiek! Wreszcie jakiś poza Tomem chłop tutaj :) Miłego bimbania i wystrzałowego sylwestra.
UsuńDobrze, że Lu taka szczuplutka, został dla niej kawałeczek łóżka. Gdyby była ciut szersza, czekałaby ją niechybnie kanapa ;) No bo przecież kotów byś nie wygonił na kanapę, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńAni Lu ani kotów nie wygoniłbym na kanapę. To ja jestem spychany na obrzeżą łóżka i robię za ocieplacz dla stóp i stópek :)))
UsuńPrawdziwa męcizna!
UsuńTiaaa... daję ciepło jak pan Mietek z kotłowni :))))
Usuńha... moi synowie mówią mi, że ... też jestem ... ponoć... kotem... hihi
OdpowiedzUsuńnie ma to jak pełny luzik w kocim towarzystwie...
świetnie wyglądacie...
pozdrawiam cieplutko
Może w jakimś egzotycznym horoskopie przypasowało by się do nas koci znak zodiaku :) Hmmm... trzeba poszukać ale z tego co wiem np. u kitajców byłbym smokiem - to w sumie tłumaczyłoby dlaczego tak cholernie grzeję jakbym miał ogień w środku :)
UsuńJa też lubię robić nic! A jeszcze jak się ma takiego kotka, to on zdecydowanie rozleniwia...
OdpowiedzUsuń